niedziela, 20 stycznia 2013

Rozdział 8 „Wracaj do domu, przecież dzisiaj wigilia...”



Poniedziałek; 24.12.12
Koło południa
Wrocław; Dom dziadków Kai

      Znacie ten niezręczny moment, jakim jest składanie życzeń? Oj, tak - ja też od zawsze tego nienawidziłam. Na szczęście tegoroczne klepanie formułki: „Wszystkiego najlepszego, dużo szczęścia, zdrowia, miłości i wesołych świąt” dla mnie skończyło się jakąś minutę temu, przynajmniej jeżeli chodzi o tą telefoniczną część. Obdzwoniłam wszystkich najbliższych: Kubę, Sila, Nialla, Danielle, Zayna, Liama, Martę i nawet Harrego. No prawię wszytskich... został mi jeszcze Lou. Co do Emmily - pominęłam ją celowo i nie miałam zamiaru wysłać jej chociażby głupiego smsa. Po prostu nie chciałam mieć z nią już nic wspólnego. Postanowiłam też, że jeżeli Louis nie odezwie się pierwszy (tak, dalej mi nie odpisał. To już dwa dni, dziewiętnaście godzin i trzydzieści osiem minut milczenia...), to po prostu przed samą wigilią wyślę mu szybkie życzenia w wiadomości. Wiedziałam, że nie powinnam robić nawet tego, w końcu on kompletnie mnie olał, ale przecież to jest urodziny...
      Pomagając babci w lepieniu pierogów i dziadkowi w ubieraniu choinki, udało mi się odnaleźć utraconą wcześniej magię tych świąt i gdyby nie ta cała sprawa z pamiętnikiem oraz milczący Louis, tego dnia byłabym najszczęśliwszą osobą na świecie. Od dziecka uwielbiałam, kiedy cała moja rodzina zjeżdżała do tego, zawsze przepełnionego radością, wrocławskiego domku. Nawet kiedy wujek Stefan godzinami wykłócał się z ciotką Basią dosłownie o wszystko, a moi najmłodsi kuzyni biegali po całym domu jak szaleni i wydzierali się najgłośniej, jak to tylko było możliwe okładając się nawzajem pięściami, dla mnie ten czas i tak był wyjątkowy. W końcu to święta!
      Z racji tego, że John Locke dawał mi wyraźne znaki, iż musi wyjść na dwór za potrzebą, postanowiłam przerwać czytanie ostatniej części serii „Jutro” (co naprawdę było ogromnym poświęceniem, gdyż już przy pierwszym tomie pokochałam twórczość John'a Marsden'a całym sercem) i po zarzuceniu na siebie ciepłych ubrań (LINK), wzięłam mojego małego, białego pupilka na spacer. Okolicę znałam doskonale, gdyż w dzieciństwie spędzałam tu prawie każde wakacje (chyba od razu muszę zaznaczyć, że to nie na wakacjach u tych dziadków poznałam Kubę. Tamci mieszkają w zupełnie innej części Polski). 
      Fala chłodnego, lecz o dziwo przyjemnego powietrza pozwoliła mi na chwilę wytchnienia. Udało mi się nawet przestać myśleć, więc nic, powtarzam nic, nie było w stanie zniszczyć mi tej chwili. Mały pomeranian biegał od krawężnika do krawężnika merdając wesoło ogonkiem, a ja przyglądałam mu się z uśmiechem na ustach. Był taki słodki, taki uroczy... Uwielbiałam na niego patrzeć. Przywoływał miłe wspomnienia. Mimo wszystko.

* retrospekcja*

      - Dzięki za śniadanie - powiedziałam odkładając talerz na szafkę po lewej.
      - Ależ nie ma za co.
      Już miałam wstać pod pretekstem pójścia do toalety, kiedy usłyszałam jakieś dziwne piski. Przeraziłam się. […]
      - Harry, co to? - zwróciłam się do chłopaka, a on odłożył na bok laptopa i praktycznie zeskoczył z łóżka, po czym wybiegł z pokoju krzycząc:
      - Zapomniałem! - Po chwili wrócił trzymając na rękach białą, puchatą i wiercącą się kulkę, którą położył mi na kolanach. - Wiedziałem, że tak łatwo mi nie wybaczysz, ale chyba nie odmówisz małemu szczeniaczkowi, który mówi: - wziął pieska z powrotem na ręce i podkładając mu głos usiadł koło mnie - Proszę Kaju, wybacz Harremu. Naprawdę mu przykro i obiecał mi, że już nigdy nie będziesz miała powodu, żeby być na niego zła...
[...]
      - Tym razem ci się upiekło Styles! Popilnuj Johna Locke'a, bo muszę wyjść - podałam mu pieska i pokierowałam się do drzwi.
      - John Locke? Po tym filozofie?
      - Ta, jasne - zaśmiałam się. - Po gościu z Zagubionych - odpowiedziałam i wybiegłam na dwór.
[...]
      - Kaja! - Styles wpadł do mojego pokoju bez pukania.
      - Co jest? - spojrzałam na niego. Cały drżał. Wyglądał na przestraszonego. Czułam, że stało się coś złego.
      - John Locke...tak jakby...zgubił mi się.
      - Jak mogłeś zgubić naszego psa?!
      - Naszego? - zdziwił się. W sumie ja również.
[...]
      - Harry, czy mógłbyś przestać to robić?
      - Ale co robić? [...]
      - No to z tymi oczami!
      - Ale że to - Styles zaczął zbliżać się do mnie pogłębiając to swoje cholerne spojrzenie.
      - Harry! Przestań! - odłożyłam pieska i zaczęłam zwiewać przed tym chorym człowiekiem.
      - No ale czemu? Czyżby spojrzenie Harrego Stylesa działało na wiecznie niedostępną Kaje Makowską? - chłopak dogonił mnie i przygniótł do ściany dołu.
      - Chciałbyś. Rozumiem, że teraz mam czuć się zaszczycona, bo Harry Styles zapamiętał moje nazwisko? Ach. Jakie to cudowne - powiedziałam z sarkazmem - poza tym czemu nazwałeś mnie wiecznie niedostępną?
      - Przecież to prawda - uśmiechnął się. [...]
      - Widzę Harry, że masz błędne informacje, bo ja nie...
      Zamilkłam, bo on znowu zaczął patrzeć na mnie tak...tak magicznie. Nie byłam w stanie wypowiedzieć już ani jednego słowa. Nie byłam w stanie oderwać wzroku od jego oczu. Nie byłam w stanie nie odwzajemnić jego pocałunku. Kolejny raz poczułam to niesamowite coś. Poczułam jak pocą mi się dłonie. Harry objął mnie i przyciągnął do siebie. W momencie, w którym mnie całował nie myślałam o niczym innym, niż jego wargi. Cała moja uwaga skupiała się wokół nich. Kiedy już zaczęliśmy oddalać się od siebie znowu spojrzałam mu w oczy. Nie wiedziałam, co mnie napadło. Nie mogłam się opanować. Sama doprowadziłam naszego kolejnego pocałunku...

* * * (cz.I roz.10)

      Przypominając sobie tamten dzień, tamtą chwilę w dole, tamte pocałunki i jego oczy zrozumiałam coś bardzo istotnego: magiczne, zielone tęczówki Harrego z tamtych dni zniknęły. Jego oczy praktyczniej takie same, rzeczywiście były dziś zupełnie inne. Czegoś w nich brakowało. Brakowało im tej magii... To jeszcze bardziej utwierdziło mnie w słuszności mojej decyzji o porzuceniu pogoni za Harrym. Nasz czas przeminął. Oboje staliśmy się inni i naprawdę mi to nie przeszkadzało. Zresztą jemu chyba też...

      I nagle usłyszałam ten dźwięk. Dźwięk nowej wiadomości. Nowej wiadomości od Louisa. Wiedziałam, jeszcze zanim wyciągnęłam telefon z czarnego placka wiedziałam, że to od niego. Tylko smsom od Tomlinsona przypisana była ta melodia.
      Zatrzymałam się i trzęsłam tak, że ledwo co byłam w stanie utrzymać smycz w dłoniach. Przywiązałam Johna Locke'a do najbliższego drzewa i przykucnęłam przy nim, a ten od razu zaczął biegać koło mnie prosząc o pogłaskanie.
      - Nie teraz mały, nie teraz - szepnęłam do psa.
      Chwila prawdy.
      Jeden wdech, jeden wydech, jeden wdech, jeden wydech, jeden wdech, jeden wydech.
      Otworzyłam wiadomość.
[tł. Nie wiem, czy poczujesz się lepiej, ale w moim sercu jestem wolny, oprócz uczucia do Ciebie]

      - I TO CI KURWA ZAJĘŁO PRAWIE TRZY DNI! - wydarłam się zwracając na siebie uwagę przechodzącej nieopodal pary starców, którzy od razu posłali mi serię karcących spojrzeń. Miałam to gdzieś.
      Przez pierwsze trzy sekundy byłam wściekła, przez następne trzy zszokowana, a po kolejnych trzech zaczęłam śmiać się w głos, piszczeć i podskakiwać ze szczęścia.
      - Aaaaaaaa! On! Aaaaaaa! Napisał, że...! Aaaaaaa! - nie mogłam się opanować.
      Euforia przepełniająca w tamtym momencie każdą cząstkę mojego ciała była co najmniej dziwna, ale nie miałam zamiaru się nad tym zastanawiać. Byłam szczęśliwa, cholernie szczęśliwa, chociaż sama nie byłam do końca pewna dlaczego.
      Pozwoliłam moim chorym emocjom dowodzić, a jak już zdążyliście się zorientować, one przy tworzeniu w głowie planu nigdy nie kontaktowały się z rozumem. Zupełnie, jak gdyby rozum i emocje mówiły w zupełnie obcych dla siebie językach. Tak czy siak, z pełną determinacją postanowiłam zrealizować ten chory pomysł.
      W drodze powrotnej do domu dziadków, którą pokonałam biegiem, zadzwoniłam do Silviana i poprosiłam go o załatwienie mi jak najszybszego lotu do Londynu. Oczywiście na początku powiedział mi, że nie mam co liczyć na jego pomoc i zachowuję się, jak kompletna wariatka, ale kiedy się dowiedział, że chcę polecieć do Louisa, od razu zmienił zdanie. Nie wiem, czy już kiedyś o tym wspominałam, ale Sil jest czarodziejem. Potrafi dokonać wszystkiego. Dla niego nie ma rzeczy niemożliwych. Mówię mu, że ma załatwić mi miejsce w samolocie za godzinę - on załatwia. Nie ważne, że już od kilku dni, wszystkie bilety były wyprzedane, on i tak to załatwił. Nie pytajcie mnie jak, bo nie znam się na czarach. Wystarczyło, że Sil najprawdopodobniej w dzieciństwie skończył Hogwart.
      Po tym telefonie już wszystko nabrało niebezpiecznie szybkiego tępa. Zostawiłam Johna Locke'a w domu, wpakowałam do plecaka portfel i dokumenty, a w ręce wzięłam dwa prezenty, które kupiłam dla Louisa i które, tak jak cała reszta, miały czekać na wysłanie dopiero po świętach, gdyż przed już nie zdążyłam. Postanowiłam jednak, że nie opłaca mi się czekać - wolałam dostarczyć mu je osobiście. Po oznajmieniu rodzinie, że wrócę za jakiś czas, bo muszę coś załatwić, zmówiłam taksówkę i pojechałam prosto na lotnisko, a w głowie miałam tylko nieodpartą chęć zobaczenia Louisa.

Tego samego dnia; 19:27
Lotnisko Heathrow w Londynie

      - Odbierz ten cholerny telefon Horan - mówiłam sama do siebie nie zważając na tłum otaczających mnie ludzi. Wszyscy wyraźnie się spieszyli, gdyż mój samolot miał opóźnienie, jeszcze zanim wystartował. Coraz bardziej się denerwowałam. Jedną ręką podtrzymywałam dwa sporawe pudełka owinięte w czerwony papier z mnóstwem reniferów tuż przed moją twarzą, a drugą przykładałam telefon do ucha. Jedna z nich zaczęła mnie strasznie boleć. Jak myślicie, która? Niall nie odbierał, a ja dzwoniłam do niego już jakiś dwunasty raz... - Błagam Horan, odbierz ten telefon.
      - Tammkmm - usłyszałam nareszcie w słuchawce.
      - Niall, czy wy właśnie jesz? - spytałam tylko proforma.
      - Yhymmm - i znowu mlaskanie.
      - Smacznego.
      - Dzięmmmkumm...
      - Spoko nie wysilaj się - przerwałam mu. - Po prostu wyślij mi smsem nowy adres Louisa i to szybko. Jeszcze raz wesołych świąt! A i pamiętaj: wysyłaj szybko! Pa! - rozłączyłam się i dosłownie w tej samej chwili na ekranie zobaczyłam połączenie od mamy.
      - Kaja, na Boga, gdzie ty jesteś? Wszyscy czekają z kolacją. Zaraz wszystko wystygnie.
      - Zjedzcie beze mnie. Samolot miał opóźnienie, więc wrócę dopiero koło północy, może później - odpowiedziałam jej najspokojniej w świecie. Nie chciałam jej dodatkowo denerwować, chociaż doskonale wiedziałam, że już jest nieźle wkurzona.
      - Jaki samolot? O czym ty mówisz dziecko? Gdzie jesteś?
      - W Londynie mamo, ale nie martw się. Wszystko jest w porządku, a i bateria mi pada, więc nie dzwoń więcej. Paaaaa...
      - CO?! NIE! CZEKAJ! - jedno moje kliknięcie i połączenie zostało zakończone.
      Oczywiście mama dzwoniła jeszcze kilkanaście razy, ale za każdym ją rozłączałam. Liczyło się tylko to, żebym wreszcie dotarła na miejsce. Udało mi się to dopiero po kolejnych dwóch godzinach, więc już wtedy miałam pewność, że nie dam rady wrócić do domu jeszcze tej nocy. Głupio się przyznać, ale miałam cichą nadzieję na to, że Louis zaproponuje mi nocleg...

      Taksówkarz wysadził mnie tuż przed willą Tomlinsona. Dookoła panowała zupełna ciemność. Przez częste chmury nie można było dostrzec ani gwiazd, ani nawet Książęca. Jedynym źródłem światła w tamtej chwili były uliczne latarnie i dwie, okrągłe lampy przy bramie. Ku mojemu zdziwieniu przed nią stał ochroniarz, którego tak właściwie już całkiem dobrze znałam, czyli Ed.
      - Cześć - przywitałam się z uśmiechem.
      - O - zdziwił się mężczyzna. - Kaja? Co ty tutaj robisz?
      - Przyszłam z urodzinową niespodzianką dla Louisa - wskazałam wzrokiem na prezenty.
      - Mam go zawiadomić, że już jesteś? - zapytał grzecznie i układnie, jak zwykle zresztą.
      - Nie, nie. Niespodzianka to niespodzianka - ponownie się uśmiechnęłam, po czym on otworzył przede mną bramę i wpuścił do środka. Dla grzeczności dodałam jeszcze: - Wesołych świąt! - a później żwawym krokiem powędrowałam w stronę drzwi wejściowych.
      Mimo mrozu, który z każdą kolejną sekundą zdawał się być coraz większy, szeroki uśmiech nie znikał z mojej twarzy. Cały czas wyobrażałam sobie to, jak Louis otwiera drzwi z zaskoczoną miną, a ja rzucam mu się na szyję i składam na jego ustach urodzinowego buziaka. Jednak ta wizja okazała się być zbyt nierealna. Przez cały czas skupiałam się na mnie i na nim i nie ani przez chwilę nie pomyślałam o niej. To był błąd, ale tak naprawdę nie sądziłam, że w ogóle ją tam zobaczę. Niestety zobaczyłam. Przez ogromne okno jego salonu. Była tam. Eleanor. Siedziała pomiędzy Louisem, a jakąś starszą kobietą. Śmiali się. Kilkanaście osób dookoła nich również. Zatrzymałam się i nie mogłam uwierzyć w to, co przecież dokładnie widziałam na własne oczy. To nie były zwidy. To była rzeczywistość. Okrutna rzeczywistość. Jeszcze raz spojrzałam na obrazek szczęśliwej rodziny w tym przeklętym oknie i wtedy już byłam pewna, co powinnam zrobić. Podeszłam do drzwi, zostawiłam prezenty na schodach i wygrzebałam z plecaka kawałek kartki i marker.

Happy B-day and Merry Christmas :)

Kaja


      Wetknęłam kawałek papieru pod tasiemkę, którą związany był jeden z prezentów, po czym obróciłam się ruszając w stronę bramy. Byłam wściekła, ale nie na niego. Byłam wściekła na siebie. Jak mogłam pomyśleć, że ja i on... Jak mogłam pomyśleć tak o chłopaku, który przecież cały czas miał dziewczynę. To było jak jakieś pieprzone deja vu. Czułam się tak, jak wtedy, kiedy Harry był z Laurą i... Dlaczego? Ja się tylko pytam dlaczego? Dlaczego to się znowu dzieje? Dlaczego on znowu z nią jest? Dlaczego nie pozwalają mu jej zostawić? A może to on nie chce? Może tylko mnie okłamuje? Może się mną bawi? Może razem z Eleanor ukradli mój pamiętnik, a teraz nabijają się z tego, jaka jestem naiwna? Może...
      - KAJA! KAJA STÓJ! - usłyszałam za sobą niesiony przez mroźny wiatr głos Louisa.
      Nie obróciłam się. Nie byłam w stanie. Chcąc nie chcąc słone zły zaczęły skapywać po moich policzkach. Nie płakałam dlatego, że byłam zazdrosna, albo że mnie zranił. Nie. Płakałam dlatego, że byłam taka głupia i pozwoliłam, żeby to wszystko, te kilka słów, żeby w mojej chorej wyobraźni to urosło do tak przeogromnej wielkości.
      Przyspieszyłam kroku. On zaczął biec. Ja też zaczęłam. On przyspieszył. Ja też. On jednak okazał się szybszy. Wyprzedził mnie tak, że nasze twarze dzieliły tylko milimetry. Dopiero wtedy zorientowałam się, co najlepszego zrobił. Wybiegł tu. Za mną. Na krótki rękaw, bez butów. Nawet nie mogłam sobie wyobrazić, jak musiało mu być cholernie zimno, gdyż ja w ciepłym swetrze, kurtce, czapce i wełnianym szaliku po prostu zamarzałam. Chciałam coś powiedzieć. Nie wiedziałam jednak co. Patrzyłam na jego dygocące, lekko posiniałe już wargi i wsłuchując się w jego szczękanie zębami, zebrałam się na siłę, żeby wreszcie coś z siebie wydusić.
      - Wracaj do domu, przecież dzisiaj wigilia... 
      Chłopak tylko lekko się uśmiechnął, co nie za bardzo mu wyszło, bo szczęka nadal latała na wszystkie możliwe strony. On jednak nie miał zamiaru wrócić. Praktycznie białą dłonią otarł mi z policzków łzy, a potem po prostu mnie przytulił. Przytulił - ot, co. Wzdrygnęłam się. Poczuł to. Czuł moją niepewność, więc objął mnie mocniej i wtulił swoją twarz w moje włosy, na których składał delikatne pocałunki. A ja? Ja stałam jak kołek i nie wiedziałam, co mam zrobić, jak zareagować.
      - Tylko jeśli wrócisz ze mną - wyszeptał łagodnym, opiekuńczym tonem prosto w moje brązowe kosmyki. 
      - Nie mogę Louis - zrobiłam dwa kroki w tył. - Nie powinnam była tu przylatywać. Popsułam ci święta. Przepraszam. Przepraszam za tego smsa. Przepraszam za wszystko. Nie wiem, o czym ja w ogóle myślałam. Przecież ty i Eleanor... Przecież wy... - Nie pozwolił mi skończyć. Zatkał mi usta swoją zimniejszą od lodu dłonią i powiedział tak dobitnie, jak to tylko w tamtej chwili było możliwe. Chciał, żeby te słowa jak najlepiej do mnie dotarły. I dotarły. Dotarły tak bardzo, że od tamtej chwili mogłam je zacytować o każdej porze dnia i nocy. Nawet wspak.
      - Ja i Eleanor nie jesteśmy już razem. Mówiłem ci przecież, że na razie mangament nie pozwolił nam na zerwanie. Wiąże nas umowa. Nic więcej. Jest u mnie na święta, bo musimy razem mieszkać, żeby paparazzi mogli nam pstrykać fotki. Poza tym nie mieszka tu sama, tylko ze swoim nowym chłopakiem. I teraz on też jest tu z nami. Nie odpisałem ci wcześniej, bo po prostu nie mogłem uwierzyć, że to naprawdę ty napisałaś tą wiadomość. Myślałem, że ktoś się ze mnie nabija. Dopiero po tym, jak udało mi się skontaktować z Silvianem i on potwierdził mi, że to naprawdę są twoje słowa, mogłem zacząć się cieszyć i w końcu ci to napisać. A wiesz kiedy ja i Eleanor zerwaliśmy? Podczas tej rozmowy w łazience, kiedy Niall wysłał jej zdjęcie. - Nawet jeżeli kłamał, to Boże, on może mnie tak okłamywać cały czas! Mówił do mnie zupełnie inaczej niż Harry. Mówił poważnie. Mówił, jak ktoś dorosły, a nie jak zakochany dzieciak. Mówił tak, jak chłopak powinien mówić do dziewczyny. Może i na co dzień wydurniał się, jak pięcioletnie dziecko. Może i lubił uchodzić za tego niepoważnego i najbardziej zabawnego. W gruncie rzeczy taki był. Ale w stosunku do dziewczyny zmieniał się diametralnie, a ja własnie tego potrzebowałam w tamtej chwili. Chciałam opiekuńczego, troskliwego chłopaka, na którym będę mogła polegać i który zawsze zachowa się tak, jak powinien.
      - Dlaczego wcześniej mi o tym nie powiedziałeś? - spytałam trzęsącym się głosem.
      - No a jak myślisz Kaja? Jak mogłem ci to zrobić? Przecież ty cały czas czujesz coś do Harrego. Nie chciałem być dla ciebie zastępstwem. Nie chciałem być jego cieniem. Nie chciałem też, żebyś pomyślała, że do czegoś cię namawiam, albo czegoś od ciebie oczekuję. Chciałem, żebyś sama do tego dojrzała... - przycichł.
      - Louis...
      - Tak? - spytał pocierając ramiona swoimi dłońmi. Zamarzał. Centralnie stawał się żywym soplem lodu. Nie chciałam dłużej go na to skazywać, więc po szybkim starciu resztek łez z policzków, uśmiechnęłam się i oznajmiłam:
      - Ja już nic nie czuję do Harrego. Od dawna nie czuję. Po prostu wcześniej nie zdawałam sobie z tego sprawy.
      Nie odpowiedział. Jego uśmiech w tamtym momencie... Przysięgam, że nigdy, ale to przenigdy nie widziałam bardziej szczęśliwego wyrazu twarzy. W jego oczach dosłownie zaczęły wybuchać fajerwerki. Mimo otaczającej nas ciemności, jego tęczówki zaczęły świecić. Wcześniej tego nie wiedziałam, ale na tą chwilę czekałam do zawsze. Nigdy w życiu nie dostałam od nikogo szczerszego i piękniejszego wyzwania. Nie ważne, że nic nie powiedział. Nie musiał. Nie musiał, bo ja w końcu nauczyłam się czytać z jego oczu. A to, co mówiły mi te oczy...
      Złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Wiedziałam, doskonale wiedziałam, co chciał zrobić, ale mu na to nie pozwoliłam. Uprzedziłam go. Stanęłam na palcach, oplotłam rękoma jego szyję i zetknęłam swoje wargi z jego przemarzniętymi ustami. Rozchyliłam je delikatnie i zaczęłam całować, a wtedy, kiedy nasze języki właśnie zaczęły tańczyć swój pierwszy wolny, przesiąknięty na wskroś niemożliwym do opisania erotyzmem taniec, usłyszałam za sobą brawa. 
      Momentalnie odsunęłam swoją twarz od twarzy Louisa i obydwoje kompletnie zdezorientowani zwróciliśmy się do źródła dźwięków. Te z każdą kolejną chwilą przybierały na sile. To była rodzina Tomlinsona, która zebrała się tuż przed drzwiami wejściowymi. Byłam tam też El, uwięziona od tyłu w objęciu jakiegoś chłopaka i również biła nam brawo. Obróciłam się z powrotem do Lou i opierając swoje czoło o jego czoło zaczęłam się śmiać.
      - Wybacz, to u nich normalne - odezwał się, po czym jeszcze tylko spytał: - Gotowa na poznanie mojej stukniętej rodziny? - a kiedy kiwnęłam mu głową na znak, że tak, chwycił mnie za rękę i stąpając po ciemnych, kamiennych płytach chodnika w samych skarpetkach, zaprowadził mnie do środka. 

135 komentarzy:

  1. dawaj na tt i spamuj jak moja kuzynka, haha:) Patrz co mi z profilem zrobiła :c

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham. <3 baaaardzo mi się podoba. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja chcę już następny rozdział ! serio uzależniłam się od twojego opowiadania ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. jaki jest twój twitter?

    OdpowiedzUsuń
  5. przeczytałam 3 razy ten rozdział, bo nie wierzyłam, że to stało się na prawdę. Dziewczyno jaki zwrot akcji. Niesamowite. Czekam co wydarzy się w następnych rozdziałach :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Strasznie żałuję, że Kaja nie będzie już z Hazzą, bo pomimo, że zachowuje się jak szczeniak to szczerze wierzyłam i uwielbiałam to uczucie między nimi. Miałam wrażenie, że po tym jak wychowuje tę małą nabierze trochę rozwagi i zmieni się wobec Kaji, ale niestety nie będzie mu to dane, bo wątpię, że chcesz zranić Lou... Świetne opowiadanie, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. O.MÓJ.BOŻE.?.!.
    Nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji! To znaczy, ja od kąd znalazłam tego bloga, wiedziałam, że jesteś nieprzewidywalna, ale że aż tak? :D
    Fantastyczny rozdział!!! Na prawdę, jesteś dla mnie wzorem. Twój styl, ta lekkość z którą czyta się twoje dzieło...niesamowite!
    Oczywiście zapraszam do siebie, choć kryję się przy tobie :)
    xx

    OdpowiedzUsuń
  8. aww, to takie słodkie ; 3
    choć i tak podtrzymuję team Harry'ego i jakoś wkurzał mnie Louis że się wpieprza , to i tak teraz się cieszę z tego zwrotu akcji.
    ale i tak team harry forever XD

    OdpowiedzUsuń
  9. cudowny jak wszystkie twoje rozdziały . KOCHAM !!

    OdpowiedzUsuń
  10. Opowiem Ci w słowach kilku co myślę o tym rozdzialiku. Dalej już się nie rymuje :) Tak czekałam tylko na tą obecną chwilę. Strasznie się cieszę, że oni są razem, ale jak znając Ciebie to dużo namieszasz :) W tym opowiadaniu zdecydowanie moim faworytem jest Louis, dlatego będę im kibicować. Mam nadzieję, że tą parą już zostaną, ale wszystko zależy od Ciebie. Widzę, że są tak jakby dwa team'y...hmmm...ja się przyznaję bez bicie, że dołączam do team'u Louis'a. Rozbroiłaś mnie telefonem mamy Kai właśnie do Kai. Chciałabym widzieć jej minę po tym jak dowiedziała się, że jej córka jest właśnie w Londynie. Rozdział strasznie romantyczny i taki świąteczny i chociaż owe święta się już skończyły to czuć było ten nastrój. Coś jeszcze? ... Może nie zmienię tradycji i napiszę tak jak każdy czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Awwwweww*w* nareszcie Loooo i Kaja sa razem!! <3<3 Kocham!!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. przez Ciebie straciłam głos xd Rozdział jest tak cudowny, że aż mi mowę odebrało. Na serio! Usta mam tak zaciśnięte,że nawet powietrze nie przelatuje, a przy tym pocałunku to aż oddech wstrzymałam xd Chyba nie musze powtarzać, że rozdział mi się podoba, bo to mówi samo za siebie, ale to powtórzę, a raczej napiszę, bo przecież od tego momentu nic z siebie nie wydusiłam xd Ten rozdział jest po prostu bajeczny, po prostu: ,, awww,,, i ,, ach'' i ,, och'' - wybieraj co chcesz xd Nawet nie wiesz jak się ucieszyłam... Konkretnie z dwóch powodów. Pierwszy, to to, że dodałaś drugi rozdział, a drugi to sama treść w tym rozdziale :) Bardzo mi się podoba ;p Cieszę się, że Eleanor niczego nie namieszała, ale szczerzr to powoli w to wątpiłam... Dobrze, że Louis do niej podbiegł i jej to wszystko wyjaśnił :) Ale trzeba przyznać - chłopak ma tupet. Przeczytał tego SMS, a z odpowiedzą zastanawiał się trzy dni i ileś tam godzin :) Gdyby nie Silvian, to nie wiem co by było - no i po raz setny raz udowadniasz, że ten chłopak jest czarodziejem :) Hehe, tylko żeby nam Pasiak tam nie zachorował :) Ciekawi mnie też to, co będzie z Harrym. Bo jestem pewna na 100%, a nawet i na więcej, że coś na pewno będzie; czy to Hazza czy ktoś inny - to już Twoja wyobraźnia niech nad tym pogłówkuje, ale na pewno się coś stanie ;p No i na pewno nas zaskoczysz :)
    Po prostu, bardzo, ale to bardzo bardzo podoba mi się ten rozdział ;p

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja sie ciesze :)
    nawet bardzo :* ten rozdzial jest swieetny :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział świetny jak zawsze ;D ale i tak wolę związek Kai z Harrym c;

    OdpowiedzUsuń
  15. wspaniały rozdział ! taki magiczny ! z niecierpliwością czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  16. awwwwwwww *.*
    jak słodko <3
    rozdział jest boski . kocham twój styl pisania.
    pisz szybko następny rozdział.
    czekam na niego ...
    zapraszam do mnie: http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Zajebiaszcze , Kaja i Louis to najlepsze co mogło być. Błagam Cię nie zmieniaj nic w nich , to zbyt słodkie i fascynujące. Kocham. Mój ulubiony rozdział na tym blogu.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ty ciołku ty !
    Jaram się jeszcze bardzij , niż ty swoim wczorajszym obiadkiem <3
    Laja xdd :D Ja i tak mam swoje zdanie na ten temat :D
    Buziaaaaaaaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  19. Aaaaaa : D Jaram się :D Louis i Kaaaaja ♥ No nie mogę < 3

    OdpowiedzUsuń
  20. Ee...Aaa. Kurde nie wiem co napisać! Rozdział jest tak zajebisty, magiczny i wspaniały, że mogę mi odjęło. Pomimo, że ta "miłość" pomiędzy Hazzą, a Kają była w pewien sposób magiczna, toksyczna i tajemnicza to nic. Między nimi było to przejściowe uczucie zwane zauroczeniem no, ale między Kają i Lou?! Tak jak to napisałaś - Styles to dzieciak. Nie to co Lou - "dojrzały" mężczyzna. Mam nadzieję, że Harry znajdzie sobie miłość swojego życia, a Kaja i Pan Marchewka będą szczęśliwą rodziną. :)
    To jest opowiadanie więc skoro w nim może dziać się wszystko to ja mogę przez te kilka minut wierzyć w miłość, która jak dla mnie nie istnieje.

    Wyłapałam kilka literówek no, ale przymknę na to oko. -.* :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Hahaha... Ja nie mogeee....
    No jestem tak podjarana, umiesz człowieka doprowadzić do nerwicy.
    Awwwwwwwwwwww.... Louis! I! Kaja!
    Nareszcie...

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetny rozdział po prostu cudowny. Cieszę się, że Kaję i Luisa połączyła miłość. Genialny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  23. AAAAAAAAAAAA!!!!! NIE WIERZE!!! NARESZCIE! DOCZEKAĆ SIĘ NIE MOGŁAM! OMG! NADAL NIE WIERZĘ! Dobra... wdech, wydech, wdech, wydech... Muszę się opanować...
    Ten rozdział wymiata! Nareszcie są razem! YEY!!!!!!
    :D ale mam banana na twarzy! :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Awww.. *__* Louis i Kaja. ♥
    Niech tak zostanie! :D ♥ Rozdział świetny ! <3

    OdpowiedzUsuń
  25. Louis + skarpetki? hmmm zastanawiajace hahaha... Wspaniały rozdział, podobnie jak wszystkie poprzednie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahaha faktycznie! nie zwróciłam na to uwagi! :D ale to przez tą magię! <3

      Usuń
  26. O jaki piękny rozdział. Ciesze sie, że Kaja jest z Lou. Czekam z niecierpliwością na następny.
    <3333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię twoje opowiadanie. Nominowałam Cię do Liebser Awadrs. Zapraszam : http://ooooooppppccccc.blogspot.com/2013/01/liebster-award.html?showComment=1358689373115#c6628931940403003859

      Usuń
  27. Louis w skarpetka?! hahah niewiarygodne ;)
    Rozdział nieziemski ♥ Czekam na nn ;p

    OdpowiedzUsuń
  28. to jest cudowne!
    tak bardzo się cieszę, że w końcu Lou i Kaja się zeszli.
    Tak cholernie się cieszę, że on nie jest z Eleanor!
    Kocham tooo *_*
    pisz szybko kolejny, bo nie wyrobię ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. YEAH! na to czekałam Lou i Kaja to lubię <3
    Po prostu rewelacja :3
    Uwielbiam twój styl pisania. Masz talent.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Jedyne na co mnie teraz stać to piszczenie!!!
    Łzy mi lecą.. nie mogę uwierzyć jak bardzo jestem związana emocjonalnie z tym opowiadaniem! Jestem taka szczęśliwa! Och!!! Kaja i Louis!! BOże!!! CUD!! no nie mogę! Kocham Cię..! Kocham Lou i Kaje.. i wszystkich! Ojej.. gadam jak upita! NIE WAŻNE! KOCHAM!!
    Czytam od rozdziału 18 i nadal nie mogę z każdym rozdziałem.. jak tylko widzę że jest następny to piszczę. (och ależ to dziecinne) i chce mi się skakać ze szczęścia.!!!!! ^____^ uwielbiam. Boże jesteś najwspanialsza Kaju! <333

    OdpowiedzUsuń
  31. Co za rozdział... o.O Zatkało mnie normalnie.. *.* Cudowny Kaju :)

    give-me-more-lovee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  32. Dziękuje,dziękuje,DZIĘKUJE! <3
    Za ten wspaniały rozdział który pojawił się tak szybko(możesz je dodawać w takich odstępach czasu ciągle,serio nikt się nie obrazi :P),no i za Kaję i Lou :D
    JARAM SIĘ NIMI!
    Wreszcie są razem,jak to prześwietnie :D Kooocham ich :*
    Świetnie to sobie wymyśliłaś i opisałaś :) To mi się podoba-dostaje sms-a i jedzie na spotkanie z nim.Już myślałam ze będą jakieś problemy,ale nareszcie,choć raz mogę się w spokoju jarać jakąś parą :P Oczywiście szczęście nie trwa wiecznie więc zastanawiam się co też znowu wymyślisz.Jak na razie wszystkie problemy tymczasowo ustały,wiec czekam na jakąś prawdziwą bombę dla wyobraźni (chociaż znając ciebie to nie muszę tego pisać,i tak będę zachwycona czegokolwiek ty tam nie wymyślisz xd)
    Ahhh,wreszcie mogę spokojnie zasnąć :p
    Pozdrawiam :) xxx

    OdpowiedzUsuń
  33. Brak mi słów żeby opisać to, jak wspaniały jest ten rozdział. Jeszcze przy ostatnim rozdziale stałam murem za Harrym i Kają, ale ta akcja to jest poprostu.. ahhh, jestem strasznie ciekawa jak to będzie sie dalej rozwijać. KOCHAM CIĘ za tego bloga, a fakt, że główna bohaterka jest moją imienniczką sprawia, że jeszcze bardziej kocham tą historię <3

    OdpowiedzUsuń
  34. Wiele opowiadań o 1D jest takie sztuczne, nie prawdopodobne.
    Ale jak by Ci to powiedzieć Twojej takie nie jest.
    Nie jest sztuczne.
    Nie jest przesłodzone a całe 1D się zakochuję biją się o nią tylko Kaja ma swoje probemy z którymi musi sobie radzić po prostu genialne.

    OdpowiedzUsuń
  35. Omomom *__* Tak w końcu jej odpisał. Jezu uwielbiam to. Co jatu mogę dużo pisać? Kaju jesteś świetną. Nie wiem co tutaj dużo pisać. Czekam na następny.

    @keepcalmxoxoxo

    OdpowiedzUsuń
  36. Rozdział jak zwykle świetny! Wiem, że już Ci to pisałam, ale po prostu nie mogłam się powstrzymać :D Lubię komentować Twoje rozdziały :)
    Od czego by tu zacząć? No dobra najlepiej od początku ;p Więc:
    Też nie lubię, z może raczej nie umiem składać świątecznych życzę...W moim przypadku też sprawdzają się oklepane formułki :/ Fajnie, że Lou wreszcie odpisał :) Ale naprawdę, żeby mu to aż tyle czasu zajęło??? Nie dziwię się , że Kaja się wkurzyła... To dobrze, że pojechała do Londynu i, że Louis ją zatrzymał, wytłumaczył i mam nadzieję, ze będą razem *v* Co do Hazzy, ciekawe jak na to zareaguje? Harry it's my favourite i w ogóle , ale tutaj naprawdę zachowuje się jak taki rozkapryszony dzieciak, żeby nie powiedzieć: bachor :/ Naprawdę , co on sobie myśli??? Że Kaja jest na każde jego zawołanie, na każdą zachciankę??? LOL Więc w tym wypadku, ale tylko w tym wypadku jestem team Louis ^.^ W głębi serca czułam, że on jest Kai pisany *u* Poza tym pisałaś też, że Pan Marchewka jest Twoim ulubieńcem i, że podoba Ci się sposób w jaki traktuje Eleanor, także troszkę bym się zdziwiła , gdyby choć przez krótki moment nie był razem z Kają ;)
    Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału! Mam nadzieję, że dowiem się jak na Laję ( :D ) zareaguje Harry.
    Pozdrawiam, życzę weny i udanych ferii!
    -Nalesnik Mmm...

    OdpowiedzUsuń
  37. Waszaa Wysokość,
    Nwm co napisać, po przeczytaniu bezwiednie gapiłam się w monitor przez jakiś czas. Nigdy nie czytałam podobnie cudownego opowiadania. Jesteś moją idolką.
    Dzieewczyno Ty dosłownie manipulujesz moimi uczuciami. W jednym momencie płacze a w drugim śmieje się do monitora.
    Przyznaje, że na początku nie wyobrażałam sobie dla Kai innego partnera niż Harry, ale ... ale, Ty tak pięknie przedstawiłaś miłość Louisa. Ten rozdział jest idealny. Nie moge się doczekać następnego, lecz zaskoczyłaś mnie szybkością dodania ósmego rozdziału i to cholernie pozytywnie. Kooocham Cię.
    Kochaaam Twój talent. Gdybyś wydała to opowiadanie w formie książki, słowo daję kupiłabym! Czytając każdy rozdział delektuję się każdym słowem. Mój stan po przeczytaniu tego opowiadania jest niewyobrażalny, niedopisania. Odkąd Harry i Kaja "zeszli się" z powrotem myślałam że lepiej być nie może. I znowu ogromne zaskoczenie. Piszesz tak nieprzewidywanie, to jest piękne, dziękuję Ci za to.
    Czekam i odliczam czas do następnego rozdziału! Nie moge się doczekać, jak potoczą się losy Kai i reszty.
    Życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  38. KOCHAM! i chyba słowa nie opiszą emocji, które towarzyszyły mi przy czytaniu tego rozdziału.. GENIALNY c:

    OdpowiedzUsuń
  39. hMM... NIE WIEM CO NAPISAĆ <3
    MYŚLAŁAM, ZE KAJA BĘDZIE Z HARRYM ALE TY TAK TO PIĘKNIE OPISAŁAŚ ŻE CIESZĘ SIE ŻE BĘDZIE LUB JEST Z LOUISEM :3
    TO NIESAMOWITE JAK PISZESZ. JAK POTRAFISZ TE WSZYSTKIE UCZUCIA PRZELAĆ ZE SWOJEGO MÓZGU WE WŁAŚCIWY SPOSÓB. WSZYSCY CIĘ KOCHAJĄ <3
    ŻYCZE WENY <3
    XX

    OdpowiedzUsuń
  40. Louis w skarpetkach?? Niemożliwe :)Piękny rozdział od początku im kibicowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  41. omnomnom genialny ! taka słodka scena z Lou. Hahaha wyobraziłam sobie Lou w skarpetkach i bluzce z krótkim rękawkiem na śniegu .. hahaha xd świetny rozdział ! <3

    OdpowiedzUsuń
  42. To jest świetne. Nie umiem tego opisać. Twój blog z opowiadaniami jest najlepszy jaki czytałam. Masz taki fantastyczny talent, że nie mogę wyjść z podziwu. Gdy Lou i Kaja się pocałowali itd to po prostu nie mogła powstrzymać uśmiechu. Był taki mimowolny. Piękny rozdział, naprawdę ;) ♥

    OdpowiedzUsuń
  43. Cudowny ♥ taki słodki :3 Nie wiem, co ci mam powiedzieć o tym rozdziale... słowa nie mogą tego wyrazić ;) super, że się w końcu pocałowali vfbgnhjku ♥ już nie mogę się doczekać następnego. pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  44. uhuhuh nareszcie są razem :D:D

    OdpowiedzUsuń
  45. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  46. Ehhh ... Dobra teraz mogę racjonalnie pisać . KJXGHSJYFVDJSuhbvdjfsgydfj ! A może jednak nie ... emocje jeszcze nie opadły . Boże dziewczyno ! Jesteś niesamowita. O boże, boże Bożenko jaram się ty jak Król Julian nową kolędą. Kocham cię i tego bloga ! Jest cudowny, ty jesteś cudowna. A Lou i Kaja wreszcie są razem i to rozumiem ! To jest zajebiste, powiem więcej to jest mistrzostwo świata. Jestem totalnie twoją fanką i czekam z niecierpliowścią na następny.

    OdpowiedzUsuń
  47. Boooooooooooooooski !!!!!
    Taaaaaak się ciesze, że Kaja jest z Lou !!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  48. Nie powiem, że skacze z radości, ale tak miało być :D
    Świetne opowiadanie :)
    + zapraszam do mnie: take-me-to-the-summer-paradise.blogspot.com
    ++ dodałam Twój blog do 'blogi, które czytam' :))

    OdpowiedzUsuń
  49. OMÓJBOŻE *_____* Jaki boski rozdziaaał ;333 W końcu jakieś opowiadaniem z Louisem ;3 Powiem Ci szczerze, że ten rozdział jest świetny, nie wiedziałam, że w jednym rozdziale można tyle schować uczuć. No i bardzo dziękuję za reklamę <3 Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy :33
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział (4)
    can-we-stop-this-for-a-minute.blogspot.com
    <3

    OdpowiedzUsuń
  50. C ześć. Przed skomentowaniem, dodam tylko, ze do 8 rozdzialu zasiadlam o 19. Wlasciwie to zasiedlisMy- ja i kawalek ciasta :-) cos mnie jednak powstrzymalo, teraz juz wiem dlaczego :p mialam znakomity humor (czytaj:Real wygral z Valencia. I to w jakim stylu ! :-D , oraz dzieki innym little things, ze tak powiem xd) Oh, nie chodzi mi o to by ten rozdzial w jakikolwiek sposob zepsul mi humor. Czuje sie dziwnie. Ciesze sie ze szczescia Kai,to oczywiste.Jezeli definicja szczescia bohaterki jest bycie z Louisem, niech tak bedzie. Czy jestem zawiedziona ? Przez chwile myslalam, ze tak. Ale zdalam sobie sprawe, ze gdy Kaja odchodzila, zostawiajac prezent, pomyslalam cos w rodzaju : lool, przeciez dokonalas tego, jestes w londynie, pod jego domem. No wez sie teraz nie poddawaj..idiotka. Hah, nie bylo w tym zlosliwosci, przysiegam xd Nie powiem, ze im kibicuje, chociaz postaram sie cos z tym zrobic...i mam nadzieje, ze ulatwisz mi to kolejnymi rozdzialemi.Imponujace jest to, ze teraz wiele osob uwaza, ze Harry zachowywal sie jak dzieciak. No coz, nie zapominajny, ze on dal Kai wiele szczescia, z wzajemnoscia. I w zaden sposob go nie bronie. Dalas mi dzis(aauc,spojrzalam na zegarek-wczoraj) duzy wycisk. Jasno dajesz mi do zrozumienia, ze Haja odeszla. No co mam kurde powiedziec...Rozumiem to. Mam tylko prozbe-niech w niedalekiej przyszlosci zapomni o tym zlym harrym.Bardzo chcialabym, zeby nie byli dla siebie
    przeszkoda. Bez zalu i zarzutow. Z tym rozdzialem przestalam rozumiec kaje(rozumiec to nie jest dobre slowo, ale nie mam pojecia jak to napisac)..ona weszla na wyzszy level, jest juz kobieta. A moze wspolne zycie z Lou bd jeszcze bardziej szalone i ehh,przyszly mi do glowy sceny lozkowe z louisem haha...szalone i ekscytujace. Omg przepraszam moja droga, ale jestes winna tego, ze moja fryzura bd jutro wygladac...szkoda gadac. Pisze sobie, co nie przychodzi mi z latwoscia, po takim szoku, az tu nagle okazuje sie, ze moje wlosy wyschly, nim zdazylam je rozczesac agggrrh xd HA ! Ale Lou udaje, ze jest z Elka...Wiec ? Dobra, niech Paul cos wymysli xd Aaah. Dodam tylko, ze jak szlam wreszcie przeczytac ten epicki rozdzial, pomyslalam ze czuje sie jak pedofil, albo psychopatyczny morderca, ktory ma juz sw ofiare. Ewentualnie jak (o kurcze, zapomnialam jak sie nazywa osoba, ktora poluje na zwierzyne...i porownanie szlag strzelil :-[ ) to pewnie przez moj usmiech, ktory szerszy byc juz raczej nie moze :-) ooo, pewnego dnia sprawilas, ze ten moj psychopatyczny usmieszek nie schodzil mi z ryjka przez caly dzien :-D zakladka z ulubionymi komentarzami, mowi Ci to cos ? :-D PodziwiamCieZaWszystko ♥ ohh ogarnela mnie radosc Kai, serioo. Grr, znow czarujesz. Uwazaj, bo powiem mojej mamie :-D Hmm, dlaczego ja nie komentowalam wczesniej tego blogu ? Szczerze..komentowalam ale w mailach do przyjaciolki hah. Moze i nie kibicuje Lai(badz Kouis-o matko, prosze niee xd), ale kibicuje Kai :-) Autorce zycze udanych ferii-za tydzien wracamy do szkoly...mother of god. Jestem juz zupelnie inaczej nastawiona..scena na mrozie byla okropnie piekna ♥Wszystkiego dobrego ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm..czy tylko mi wyswietla sie, ze dodalam komentarz po 16 ? Bo w czasie wlasciwym jest po 1 w nocy xd

      Usuń
  51. O Boże, to jest cudowne. Masz talent

    OdpowiedzUsuń
  52. Ten rozdział jest po prostu idealny ! Masz talent :D Zazdroszczę Ci tego, że tak pięknie potrafisz pisać, mam nadzieje, że kiedyś napiszesz książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  53. Siemaelocześć. Rozdział, który w tej chwili przeczytałam jest tak samo znakomity jak pozostałe. Zawsze mi się podobają, bo piszesz rewelacyjnie. To jest najlepsze opowiadanie jakie czytałam. Cieszę się, że natrafiłam na twój blog, bo jest po prostu idealny. Co do Louisa i Kaji to bardzo mi się spodobało to, że tak zakończyłaś ten rozdział. Lou to mój ulubiony członek w 1D, dlatego to mi się tak spodobało. Dziękuje za to, że piszesz i do tego tak świetnie. Nie umiem wyraźcić tego słowami co teraz czuje, ale uwierz, że to świetne uczucie. Kocham twój blog. ♥ Ciebie także : - *

    OdpowiedzUsuń
  54. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! Louis i Kaja! ♡ Nareszcie! O, jak się jaram! *.* skhfskdhfjshfusfiunsafhub po prostu! ♡
    No, ale po kolei!
    Fajnie opisałaś dzień Wigilii, aż poczułam na nowo tą magiczną atmosferę świąt! :)
    Jak przeczytałam retrospekcję, to myślałam, że Kaja znowu nie ogarnia co czuje do Harry'ego i się trochę zbulwersowałam, ale na szczęście wszystko się wyjaśniło. Bo jakby ona dalej jego to ja nie wiem... No bo w pierwszej części to byłam za tym, żeby ona była z Harrym, ale teraz, w drugiej, zdecydowanie wolę Lou! :)
    Ooo, a jak jej tego sms'a przysłał! Po prostu miejsce na kolejne serdzuszko! ♡ O! Hahaha, a jej reakcja była jeszcze lepsza :D Rozbawiła mnie tak samo jak rozmowa Kai z jej mamą ;d
    No, a teraz wracamy do początku, czyli scena ostatnia! TO JEST TAAAAAAAAAAAAAAAKIE SŁODKIE! *.* ♡ Będę w kółko do tego wracać i przeżywać all day, all night!
    + z tego co zdążyłam się zorientować, nie tylko mnie zdziwiły skarpetki na stopach Lou! :D
    Koooocham to opowiadanie, moje namber łan! ♡ Bosko piszesz, serio, serio! ;*
    Się nie mogę doczekać, co będzie dalej, no! ;d *.*
    Pozdrawiam, your buddy. ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, i się cieszę, że El się cieszy, że oni się cieszą! :D A może tak El na przyjaciółkę Kai? ;d Nie wiem, nie wiem, się zobaczy :>

      Usuń
  55. bardzo mi sie bobaba iczekam na następny rozdzał . masz wielki talent

    OdpowiedzUsuń
  56. Jeśli w ogóle to przeczytasz, to radzę przynieść ciasteczko, kawkę i usiąść wygodnie, bo trochę poczytasz. a więc...
    znalazłam gdzieś kiedyś Twojego bloga. sam tytuł wydawał się intrygujący, no bo w sumie jest One Direction, ale z drugiej strony go nie ma. tak więc postanowiłam przeczytać pierwszy rozdział. nie pożałowałam, bardzo mnie zaciekawił. zaczęłam czytać dalej. i tak mnie wciągnęła ta historia, że po prostu... powiem tyle: kocham Twojego bloga bardziej, niż czekoladę, a to jest naprawdę nie lada wyczyn. zaczytałam się baaaaardzo bardzo bardzo. doszło do tego, że o mało się przez Ciebie nie udusiłam! no tak, bo w noc przed andrzejkami w szkole czytałam Twoje opowiadanie. leżałam pod kołdrą, żeby tata mnie nie nakrył i dusiłam się, bo było pod nią strasznie duszno, ale czytałam. i przeżyłam! :) w każdym razie nie żałuję, bo i tak nie przeczytałam wszystkiego, a chciałam. resztę dokończyłam w innych okolicznościach. a gdy już skończyłam i z ulgą stwierdziłam, że to jeszcze nie koniec, codziennie wchodziłam (i wchodzę) wypatrując nowego rozdziału. i wiesz, co Ci powiem? ten blog jest lepszy niż marycha, powaga! a nie dość, że ja się uzależniłam, to jeszcze zaraziłam moją przyjaciółkę. to dobrze, bo mam teraz z kim wymieniać się poglądami na temat życia Kai...
    ogółem stwierdzam, że Twój blog, to DZIEŁO jest najlepszym, najciekawszym, najcudowniejszym i najbardziej realistycznym jakim w życiu swoim całym czytałam. w wielgachny podziw wprawia mnie to, jak piszesz. to jest AMAZING, a raczej AMAZAYN mówiąc językiem Directionerek.
    wiesz? ucieszyło mnie to, że Kaja pokochała Louisa. właściwie, to ostatnio najbardziej lubię czytać o Harrym i Haja wydawała mi się... wieczna? tak, to dobre słowo. bo oni byli tacy piękni razem... ale gittaśne jest, w jaki sposób opisujesz uczucia, bez względu na to, czyje są. więc Houis też jest i będzie słodziaśny, tak sądzę. kibicuję ich miłości całym moim głupawym serduszkiem :)
    nie mam zielonego ani żadnego innego pojęcia, kto mógłby być taką mendą i ukraść pamiętnik Kai. mam nadzieję, że go znajdzie szybko, i policja tego gościa weźmie, i takie tam :P chociaż, znając Twoje niecne pomysły wyjdzie z tego niezły bigos. no, rób jak chcesz, i tak FOREVER będę to czytać. znaczy, forever, póki się nie skończy... i masz długo nie kończyć, bo jak to zrobisz, to Cię znajdę i siłą zmuszę do dalszego pisania, nie wiem, jak to zrobię, ale coś wymyślę. muszę :D
    noo, to się rozpisałam... matko, nie zdziwiłabym się, gdybyś już na samym początku czytania mojego komentarza usnęła ;p trudno, ważne, że to w końcu z siebie wyrzuciłam.
    dziękuję Ci z całego serca, że to piszesz. nigdy nie przestawaj, czaisz?
    Kocham Cię i tego bloga.
    Anka (i myślę, że nie obrazi się, jeśli napiszę, że druga Anka [moja przyjaciółka] też się pod tym ostatnim zdaniem dopisała, bo to raczej prawda :) )
    jeszcze raz duuże LOVCIM LOVCIM i LOVCIM ! <3333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaa zapomniałam dodać, że ten cały słodziaśny moment Houisa był chyba najsłodziaśniejszym w całym Twoim opowiadaniu <3 czytałam chyba ze cztery razy i raczej będzie tych razów więcej ... :)

      Usuń
  57. Twój blog nominowany jest do Liebster Awards. Więcej u nas na blogu. :) http://irresistible-love-with-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  58. Na Twojego blog wpadłam przypadkiem reklamowałam swojego. Jakaś dziewczyna chciałam mieć na swoim blogu takie tło jak ty. Chciałam zobaczyć to tło nie spodziewałam się że się uzależnię nigdy wcześniej nie czytałam równie wspanialszego bloga porzuciłam wszystkie blogi które czytałam. Myślałam że tamte są super póki nie przeczytałam tej historii. Na początku myślałam że chłopcy z 1D to zwykli muzycy nigdy nie słuchałam i piosenek nie kojarzyłam ich twarzy, teraz jest inaczej polubiłam ich piosenki i ich samych za sprawą twojego bloga wiem że to fikcja ale nie mogę przestać o tym myśleć. Zakochałam się w tej historii wszystkie rozdziały przeczytałam na raz nie mogłam się oderwać teraz z niecierpliwością czekam na następny. Dzięki Tobie moje życie stało się lepsze poznałam wiele utworów muzycznych o których wcześniej nie miałam pojęcia jestem bardzo szczęśliwa że trafiłam na twój blog mam nadzieje że nie przestaniesz pisać, ponieważ robisz coś wspaniałego i możesz to zobaczyć po licznej ilości obserwatorów i gości którzy wpadają. Dziękuje Ci za to i mam nadzieje że wiesz jak dużo ludzi ceni cię za to że prowadzisz tego bloga. Mam nadzieje, że nigdy nie przestaniesz. Będę zaglądać na tego bloga do końca życia i jestem Ci niezmiernie wdzięczna za to że mogę to czytać. Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  59. Nie no ja po prostu kocham ten rozdział <3 Lou na reszcie odpisał :D Kurcze jak ja się strasznie bałam, ze Kaja zostawi ten prezent i tak po prostu wróci do Polski. Na szczęście Lou ja zobaczył. Strasznie mi go było szkoda kiedy tak biedulka marzl, wręcz krzyczałam do Kai, ze ma go zaprowadzić do środka, to tam sobie pogadaja. Hehe rodzinka Lou wymiata :D Teraz najbardziej nie moge się doczekać tego jak na to wszystko zareaguje Harry :) Ogólnie to juz strasznie nie moge doczekać się następnego rozdziału :) bede ta następna osoba, która mówi ci, ze masz ogromny talenty. :D
    Zapraszam do mnie x1dforevernumber1x.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  60. przecudowny!!
    na wielu blogach to właśnie Harry jest chłopakiem głównej bohaterki nie żebym miała coś przeciwko niemu ale to się już robi trochę nudne.. cieszę się że teraz Kaja będzie z Lou. pasują do siebie..
    zapraszam do mnie..
    http://my-world-and-one-direction.blogspot.com/
    dopiero zaczynam i jest to mój pierwszy blog ale zawsze musi być ten pierwszy raz..
    pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na następny.. :D

    OdpowiedzUsuń
  61. Pod każdym rozdziałem mogłabym Ci pisać jaka to znakomita jesteś, ale po prostu czasem z wrażenia nie myślę i wole nie pisać głupot, bo byś pewnie wzieła mnie za wariatkę xd Dlatego zawsze dzień później piszę komentarze :D Lou i Kaja pasują do siebie! Jednak ciągle dręczy mnie ten wątek ze zgubionym pamiętnikiem :)Fajnie to zaplanowałaś, przynajmniej dużo się dzieje i nie jest nudno :D Pozdrawiam i czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BOZIU! BOZIU! KOCHAM TEGO BLOGA! MÓWIŁ CI KTOŚ ŻE ŚWIETNIE PISZESZ?! JAK NIE TO JA MÓWIĘ! ŚWIETNIE PISZESZ!!!!! AHH.. NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NEXTA!

      Usuń
  62. Jejku, rozdział jest niesamowity ja zawsze. Jestem tak cholernie szczęśliwa, że Kaja jest z Louisem, że będzie wreszcie szczęśliwa, że nikt jej już nie skrzywdzi. Myślę, że Harry wreszcie przejrzy na oczy i zobaczy co stracił. Właśnie niedawno zdałam sobie sprawę ile ty dla nas robisz. Wkładasz w to opowiadanie tyle czasu, poświęcenia, serca i wierzę, że mogła bym tak wymieniać w nieskończoność. Z całego serca ci za to dziękuję. Teraz szczerzę się jak głupia do monitora ze szczęścia. Masz taki talent jejku tylko pozazdrościć. Pozdrawiam<3

    OdpowiedzUsuń
  63. Ugh..(jakby tu zacząć?)Trudno określić słowami jak ten blog bardzo mi się podoba. Komentuje tu po raz pierwszy,ponieważ niedawno znalazłam twojego bloga, pierwszą część przeczytałam w kilka dni (po nocach) i powiem tyle że jest to jeden z najwspanialszych blogów jakie przeczytałam, może nie jestem dość dobra w pisaniu długich motywujących komentarzy ale mam nadzieję że sprawiam Ci w jakimś małym stopniu radość (: Historia którą tutaj opisujesz wydaje się tak realna, że mam wrażenie,że to wszystko dzieje się naprawdę. Po twoim stylu pisania od razu widać że znasz się na tym i uwielbiasz to robić. Każdy rozdział jest w najmniejszym szczególe dopracowany- od pierwszego słowa do ostatniej kropki. Świat który tu przedstawiłaś układa się w mojej wyobraźni. Świetnie opisujesz sytuacje, czy uczucia głównej bohaterki. Kaja- świetne imię które bardzo pasuje do bohaterki.Uwielbiam ją (wiem że się powtarzam, ale cóż poradzę), to w jaki sposób się wypowiada, myśli czy postępuje, nie jest niewiadomą lalą tylko zwykłą dziewczyną która spełnia swoje marzenia przepraszam, które spełniła. Brakuje mi słów by opisać jak bardzo podoba mi się historia, która nie jest tylko o przygodzie z One Direction tylko o zwyczajnej dziewczynie tak jak każda z nas. Z tej opowieści mógłby powstać dobry serial lub film. Twojemu stylowi pisania nie mam nic do zarzucenia, piszesz jak rasowa pisarka i mam takie odczucia jakbym czytała książkę.
    Dzięki temu czytam tą opowieść wzbogacam się o nowe słownictwo czy po prostu się uczę od ciebie. Sama też piszę i wiem jak to wciąga.Uciekasz od szarej rzeczywistości żeby choć na chwilę dopisać kilka zdań, wszędzie w domu w szkole itp. Nie wiem czy zawarłam wszystko to co chciałam w komentarzu, ale wiedz że od tego momentu kiedy przeczytałam pierwsze zdanie wiedziałam że będzie to coś wielkiego. Jesteś wielka, masz ogrooomny talent którego nie marnujesz. Coś czuję że za niedługo będzie o tobie głośno. Sama zazdroszczę ci talentu i wytrwałości oraz grona stałych czytelników w których jestem od niedawna. Chcę wytrwać to końca tej historii. Mam nadzieję że kiedyś uda nam się przeczytaj jeszcze jakieś twoje dzieła. Życzę weny (choć tobie jej nigdy nie brakuje), jeszcze większej liczby wiernych czytelników i spełnienia najskrytszych marzeń ^^ Pozdrawiam cieplutko <33

    OdpowiedzUsuń
  64. Dziewczyno Ty piszesz tak zajebiście, że jak czytam Twoje rozdziały to popadam w kompleksy.
    Jest mi tylko cholernie szkoda bo jestem team Harry! Nie wiem czemu, ale od początku byłam za Harrym To chyba przez to, że kocham Stylesa swoim cały sercem. Ale wracając do rozmowy Lou i Kai..to ehm nie wiem czemu ale się popłakałam w momencie kiedy Kaja mówi:
    "...Ja już nic nie czuję do Harrego." - Boże Dziewczyno dlaczego mi to robisz, że ja tu teraz ryczę :D Kurde no jestem TEAM HARRY i zdania nie zmienię, chodź może Louis będzie odpowiedniejszym facetem dla Kai, to boję się reakcji Harrego. Po prostu się boję. Kocham Twoje opowiadania i mimo tego, że tak bardzo bym chciała by ona była z Hazzą będę czytać dalsze losy Kai. Może jest jeszcze jakaś nadzieja, że ona kocha Harego..ahm :C
    Boże sory, że się tak rozpisałam :D

    Pozdrawiam Rons <3

    OdpowiedzUsuń
  65. Nareszcie dodałaś rozdział! :) Jak się cieszę! Twój blog odkryłam po dodaniu przez Ciebie ostatniego rozdziału z pierwszej 'serii' ale nadrobiłam to w czasie kiedy byłam chora więc całe dnie zajmowało mi tylko i wyłącznie czytanie twojego bloga! Tak mnie wciągnął! Zastanawiałam się czy to trochę nie chore ale jednak nie, twój blog jest po prostu wspaniały! Dziękuje Ci że się urodziłaś, zaczęłaś pisać, stworzyłaś wspaniałego bloga który osiąga coraz to większy sukces i za to że dalej go prowadzisz! Co do rozdziału. Świetny ale chyba już o tym wiesz 'gdyż ponieważ' każdy czytelnik Ci to mówi. Twoje rozdziały są tak nieprzewidywalne! Do samego początku bloga myślałam że będzie się rozwijał wątek wzlotów i upadków związku Harrego i Kaji, a tu prosze! Niespodzianka! Kaja i Lou! Tak jestem ciekawa co będzie dalej, jak Harry zareaguje i jak się potoczą dalsze losy życia Kaji! Oraz ten moment gdy Lou powiedział Kaji jak bardzo mu na niej zależy! Niesamowity! Mogłabym mówić jaki to twój blog jest wspaniały, niesamowity, bardzo dobry, godny podziwu, idealny, kapitalny, imponujący, doskonały, olśniewający, perfekcyjny, świety, cudowny, fenomenalny, niezwykły, znakomity, zniewalający itd ale zapewne już o tym doskonale wiesz! Nie wiem co mogę Ci powiedzieć. Po prostu. DZIĘKUJĘ!!!

    PS. Dodalam ten komentarz w 'pytania i kontakt' {chyba} ale jestem tak sacofaną osobą że go nie widzę i nie wiem czy się dodał ;_;

    OdpowiedzUsuń
  66. Oj dziewczyno masz talent , chyba ci zazdroszczę ; ) czekam na nn .

    Zapraszam do mnie http://arewefriendorarewemore.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  67. Opiszę ten rozdział jednym słowem: janiemogetojestzajebistyimójulubionyrozdział! Heh :D KOCHAM! Czekam na następny! To jest jak narkotyk! :D <3 Lou <3 ;* Idę czytać go po raz 5 :) haha :D

    OdpowiedzUsuń
  68. Ale słodki! *.* Lou wkroczył do akcji i wogule! SUPER! never-ending-story-of-me-and-1D.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  69. *_____________________* rzygam tęczom po prostu ! To jest .. Świetne! Świetne, wspaniałe, niesamowite, powalające, zajebiste i długo by jeszcze wymieniać ! Kocham! <3 .. ale Lou nie nosi skarpetek xD

    OdpowiedzUsuń
  70. Rozdział Świetny!!! Wzruszyłam się... Już Ci to mówiłam wiele razy, ale powtórze masz talent i wiem, że pozwolisz nam cieszyć się nim piszac kolejne części Twojego cudownego opowiadaniaaa. Pod tamtym postem się bardzo rozpisałam, więc pod tym już więcej nic nie piszę!!! Pozdrawiam i życzę duuużo duużo weny!!! <3 :* xxx

    OdpowiedzUsuń
  71. dziewczyno uzależniasz ! czytam to opowiadanie już od jakiegoś czasu i jestem pod wrażeniem. dzisiaj w nocy do 5:00 czyli ogólnie jakieś 5 godzin czytałam to opowiadanie po raz drugi od 1 rozdziału. i pewnie zrobię to jeszcze za jakiś czas, żeby przypomnieć sobie te wszystkie wspaniałe sceny. od samego początku podobał mi się charakter Harry'ego jaki wykreowałaś. taki chłopczyk, który sam nie wie czego chce, czasem słodki, a czasem chamski. tak samo Kaja, nie zrobiłaś jej jak w prawie każdym opowiadanie, jako najpiękniejszą, najwspanialszą [ chociaż ja i tak uważam, że taka jest ] , tylko scharakteryzowałaś ją jako postać z wadami, i na początku nawet Hazz i Em się z niej śmiali. to wszystko jak ułożyłaś te wydarzenia to jest coś genialnego. każdy rozdział jest powiązany ze swoim poprzednim, a wątek Laury idealnie się tu wpasował [ i (nie)stety namieszał ]. ogólnie nie lubię takiego luźnego stylu pisania, ale u ciebie jakoś mi to pasuję i po prostu uwielbiam czytać co piszesz. i jeszcze te komentarze w nawiasach od ciebie. po prostu aż uśmiech się ciśnie. nie piszesz rozbudowanych zdań coś w stylu : " wiosenny, delikatny wiatr rozwiał moje brązowe, bujne loki opadające na twarz " , tylko krótkie, zwięzłe bez zbędnych, nudnych szczegółów, a po mimo tego twoje rozdziały i tak są długie. a nie dość, że długie i ciekawe to jeszcze dodajesz je często. jedyne co mi zostało to pogratulować takiego talentu i pasji i podziękować za to, że mogę czytać coś tak genialnego. z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały i codziennie zaglądam po kilka razy sprawdzając czy dodałaś. a jak już dodasz to od razu mam na twarzy szeroki smajl. czytając te wszystkie rozdziały rodzi się we mnie tyle emocji, że aż szoook. czasami mam ochotę się śmiać [ np. jak czytałam w nocy rozdział o randce Harry'ego i Kai w polsce, o mało nie pobudziłam rodziny ] , a czasami [ gdy np. się kłócą, albo przepraszają, albo Kaja płacze, albo Hazz krzyczy itp.] czuję dziwne dreszcze w klatce piersiowej i ja po prostu to wszystko uwielbiam.uwielbiam to opowiadnaie i mogę z ręką na sercu przysiąc, że to NAJLEPSZE opowiadanie jakie kiedykolwiek czytałam. jak będziesz kiedyś [ czego ci życzę ] wydawać książkę, to uwierz, że ją kupię i jeszcze pojadę [gdziekolwiek to będzie] na podpisywanie książek. Po prostu awwwww ! uwielbiam cię. No. to się rozpisałam. Życzę dużo weny i pomysłów i chęci i takiej pasji. < 333

    OdpowiedzUsuń
  72. piszesz po prostu cudownie <3 już chyba 5 razy przeczytałam ten rozdział,haha :D genialnie budujesz napięcie, masz talent :*
    Ja nie piszę opowiadań, bardziej pamiętnik i zapraszam do siebie: http://klaudynka192910.blogspot.com/
    życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń
  73. Chce powiedziec tylko jedno... PODZIEKUJ ODE MNIE TWOJEJ MATCE, ZA TO, ZE URODZIŁA TAK WYŚMIENITĄ PISERKĘ, JAK TY. Dziekuję <3 ! .

    OdpowiedzUsuń
  74. Awww... Po raz kolejny fenomenalny rozdział! ♥
    Tak strasznie bardzo, bardzo, baaardzo Ci zazdroszczę talentu! :P
    Dobra, nie będę się nas sobą użalać...
    Czekam na next, życzę weny i pozdrawiam z całego serducha! ♥
    marrymeharrystyles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  75. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. twój blog jest najlepszy z tych których czytam. nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji. Jeśli będziesz mieć czas to wejdź na mojego skromnego bloga http://1d-tajemnicza-dziewczyna.blogspot.com/

      Usuń
  76. nie będę się rozpisywała tak jak koleżanki powyżej.
    Po prostu twój blog jest najlepszym jaki czytałam.
    Zapraszam:http://livewhileweyoung1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  77. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  78. Wspaniały rozdział!! Bardzo sie ciesze że Louis jest z Kają. Podoba mi sie że jak sie czyta twoje rozdziały to z linijki na linijke jest sie coraz bardziej podekscytowanym!! Bardzo mi sie wogule podoba twój blog,
    i mam pytanie...Kiedy dodasz nowy rozdział,bo nie moge
    sie już go doczekać...i zapraszam do mnie http://zyciez1d.bloa.pl/ i uprzedzam że tan blog jest jak by to ująć nowo narodzony...

    OdpowiedzUsuń
  79. Hej! Zostałaś nominowana do Libster Award na the-story-of-us-one-direction-girls.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
  80. Kochana jesteś wielka, nowy nagłówek jest cudny :*

    OdpowiedzUsuń
  81. Piszesz genialnie. Zawsze z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały. Cieszę się, Kaja jeat z Lou. I zazdroszczę Ci. Zazdroszczę Ci tego talentu pisarskiego. Zazdroszczę Ci również tulu wspanoałyxh czytelników. No i tylu komentarzy. Dlatego życzę niewyczerpanych pokładów weny i przybywającej liczby fannów tego bloga. <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  82. Zostałaś nominowana do Liebster Award :D Więcej na: http://paulina-onedirection.blogspot.com/2013/01/nominacja-do-liebster-award-jest.html

    OdpowiedzUsuń
  83. Kocham jak piszesz<3 Przeczytałam całego bloga w jedną noc i cały czas podsyłam go ludziom którzy chcą poczytać ciekawe blogi;) Nie zmarnuj swojego talentu pisarskiego. Przede wszystkim życzę dużo, dużo weny i ogromnej ilości czytelników;*

    OdpowiedzUsuń
  84. To jest świetne! Uwielbiam Twojego blog i nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. :)

    OdpowiedzUsuń
  85. DZIEWCZYNO ! TY JESTEŚ BOOOOGIEM ! W ZYCIU NIE WIDZIAŁAM, ŻEBY KTOŚ TAK PISAŁ! TWOJ STYL...GO JEST YO CO ZAWSZE CHCIAŁAM ZOBACZYĆ, PRZECZYTAĆ. NIE MASZ POJĘCIA JAKI TY MASZ TALEEENT !. ROZDZIAŁ...AHH. NIE MA TAKICH SŁÓW JAKICH CHCIAŁABYM UŻYĆ. TEN ZWROT AKCJI. Z LINIJKI NA LINIJKĘ BYLAM BARDZIEJ W TO WCIĄGNIĘTA GDZIE TRUDNO ZE MNĄ, ŻEBY TAK SIĘ STAŁO. Bardzo sie cieszę, ze Kaja jest z Lou, pasują do siebie jak człowiek i łóżko :). Jaki ty masz taaalent..., po prostu WOW *.*. No więc sciskam i całuję oraz nie kończącej sie weny zycze :) jakbyś kiedyś wydała książkę to wiedz, ze stała bym w kolejce by ja kupoc :). Kurde no...nie moge przestać sie jarać tym, że ktoś mnie zaciekawił swoim opowiadaniem ! Uwielbiam Cir,dziewczyno ! Kończę i czekam na następny ! -anita:d.
    P.S przepraszam za błędy ale piszę z telefonu :)

    OdpowiedzUsuń
  86. Nie chcę się rozpisywać, bo widzę, że masz już sporo długich komentarzy, a pewnie mało czasu na czytanie ich, więc postaram się jak najkrócej ;) Bloga czytam już od dawna i powiem szczerze, że jest to jeden z najlepszych z jakimi miałam do czynienia. Czyta się go i ma się wrażenie, że to co jest tu napisanie, dzieje się w prawdziwym świecie. Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że (na pewno nie tylko ja) potrafię wchodzić po 3,4 ewentualnie 8 razy i sprawdzać czy przypadkiem nie dodałaś nowego rozdziału. Dlatego też, życzę Ci dużo weny i siły na kolejne rozdziały, bo nie łatwo zadowolić czytelników, kiedy konkurencja ciągle rośnie, ale o nią to nie ma co się martwić, bo Twój blog jest cholernie dobry i nie ma sobie równych.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  87. Nareszcie! Denerwowałam się pewnie tak samo jak Kaja wymyślając kolejne wytłumaczenia dlaczego Louis nie pisze... Boziu, ta jej spontaniczność :) To było genialne posunięcie. Przez chwile moje serce zamarło, ale na szczęście za nią pobiegł... Mam nadzieję, że nie okupi tego chorobą ;) I te fajerwerki w jego oczach. Tyle czekałam na ten moment... Kaja i Lou... Nareszcie :)
    Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego

    @KateStylees

    OdpowiedzUsuń
  88. AAA.. Ja po prostu ubóstwiam Ciebie i twojego bloga.. Masz tak niepowtarzalny talent.. Ja też bym taki chciała mieć.. Wcześniej kochała Haję, ale po tym rozdziale chyba jestem ma Lają. Lou i Kaja tak do siebie pasują.. jak dwa puzzle.. mam prośbę.. jak byś miała trochę czasu to poczytasz?? napisałam dopiero 1 rozdział i bardzo chciałabym zobaczyć twoją opinię. Wiec jakbyś mogła to proszę.. tu masz link: http://nowe-zycie-z-one-direction.blogspot.com/.. z góry dziękuję..

    OdpowiedzUsuń
  89. http://baby-they-dont-know-about-us.blogspot.com/
    ZAPRASZAM :)

    OdpowiedzUsuń
  90. OMAJGAD *__________*
    OFJBIDJLSGILKNDBCOLFL; < 3
    Lou, Kaja, Lou, Kaja : 3
    Cudnie , że są razem. Nie wyobrażałabym sobie innego rozwiązania :D Szczerze, to obgryzałam paznokcie , bo bałam się, że Lou nie wyjdzie do Kai ... ;___;
    Ale na szczęście tak się stało ! NA S.Z.C.Z.Ę.Ś.C.I.E : 3
    Fabuła bloga podoba mi się tak bardzo jak autorka :D
    Cudny blog, świetny, wspaniały, jeden z najlepszych blogów na bloggerze :D Naprawdę. : P
    Mam nadzieję tylko, że Lou i Kai nic nie stanie na przeszkodzie, choć jestem ciekawa reakcji Stylesa... : D
    I w ogóle całej reszty : 3
    Czekam na dalszy ciąg opowiadania ;)
    Pozdrawiam.
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  91. O maaaa, cuuuudny poprostu *_* :P zajrzyj do mnie http://my-world-with-1d.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń
  92. uwielbiam twoje opowiadanie ! :D czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  93. Nominowałam Cię do Liebster Award! Inf ;) http://moja-przygoda-z-onedirection.blogspot.com/ Pozdr :)
    + ZAJEBISTY TEN ROZDZIAŁ! :D

    OdpowiedzUsuń
  94. Kocham twojego bloga !!!
    Bardzo podoba mi się sposób twojego pisania *_* Nie wiem jak ty to robisz! Jesteś cudowna :D Rób dalej to co robisz i dodawaj szybko NN :**
    Czekam i całuje :* <3

    + zapraszam do siebie(chociaż mój blog nigdy nie dorówna twojemu :( ;) :D )
    http://rock-me-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  95. Najlepsze, a ten rozdział po prostu cud, miód i malina :)
    Mam prośbę czy mogłabyś zobaczyć mój blog, jestem początkująca a nie wiem czy pisać dalej.

    http://unfulfilled-dreams-and-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  96. * O *
    Ale zajebisty ! Nigdy nie pisałam komentarzy, bo tyle ich masz, że nie wiedziałam czy wgl zwrócisz na niego uwagę :( No ale w końcu postanowiłam, że napisze. Kocham jak piszesz, po prostu to jest najlepszy blog jaki kiedykolwiek czytałam ! *.* < uwierz, czytałam ich bardzo dużo > Dawno temu, jak go znalazłam, czytałam go wszędzie gdzie tylko się dało, bo nie mogłam się od tego oderwać. Tak strasznie mi się spodobał. ♥ Czytam go już bardzo długo i codziennie sprawdzam czy nie dodałaś kolejnego rozdziału. Rozdziały są takie niesamowite, że czytam je strasznie szybko, choć są długie. *u* Kiedyś pamiętam, że jak go czytałam, rozryczałam się normalnie jak dziecko ! Nie potrafiłam się opanować. :')
    Te wszystkie zdjęcia wyglądają tak prawdziwie.. Ten blog wygląda tak prawdziwie.. Jak byś ty naprawdę to przeżyła..A na dodatek TEN rozdział... *__* BRAK SŁÓW ! Wydaje mi się, że nawet najlepszy z tych wszystkich. <3 Przy nim również miałam łzy w oczach. :') Mogę powiedzieć, że twoje opowiadanie uzależnia. Przynajmniej w moim przypadku. Ale bardzo się z tego cieszę. Mam szczęście, że trafiłam na tego bloga. Kocham twój styl pisania, te wszystkie zdjęcia co dodajesz, kocham CIEBIE, za tego bloga. ♥ Myślę, a nawet nie myślę, ja to wiem, że mogłabyś być w przyszłości pisarką. Nie wiem czy chciałabyś być, ale nadawałabyś się do tego w 100 % . Nie mam pojęcia skąd ty bierzesz te wszystkie pomysły. :3 Ale są GENIALNE. ;* Źle się czuję i jestem chora, ale gdy czytam twojego bloga, od razu mi lepiej. ;) Nie będę się za bardzo rozpisywać. Co miałam napisać, napisałam i wiedz, że jesteś niesamowita. *.* Mam nadzieję, że szybciutko dodasz kolejny rozdział, bo się nie doczekam. ;33 POZDRAWIAM ♥

    OdpowiedzUsuń
  97. To jest świetne !!! Kocham !!!
    Nominuje Cię do Liebster Award. Szczegóły u mnie http://opowiadanie-o-one-direction-natka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  98. Świetny blog <3 Zapraszam na mojego onedirectionblogoli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  99. Rozdział jak zwykle cudowny (cały blog jest taki). Zapraszam na mojego tylko że dopiero zaczynam :
    http://i-i-follow-you-baby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  100. Witam. Czytam tego bloga zaledwie od ferii i dopiero przy ostatnim rozdziale jaki przeczytam postanowiłam dodać komentarz. Muszę Ci powiedzieć, że masz wspaniały talent dziewczyno. Zamiast w internecie mogłoby to wszystko znaleźć się w książce. :)
    Zostanie na dłużej. Poza tym ubóstwiam tego bloga. Czekam na kolejne rozdziały i oczywiście na kolejne części tego opowiadania. Dodaj szybko jakieś kilka rozdziałów, bo nie mogę się doczekać. :D ;)

    OdpowiedzUsuń
  101. Fajnie piszesz. Jeszcze się nie spotkałam z takim stylem, ale bardzo mi się podoba :) Przy okazji zapraszam do mnie: http://need-something-to-get-off-my-chest.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  102. Boosz.. NIGDY CZEGOŚ TAKIEGO NIE CZYTAŁAM ! : oo jesteś cudowna.. ten blog jest nieziemski ! :) Sporo czasu zajęło mi czytanie, ale dałam radę i jestem z siebie dumna ! :>
    Przy okazji chciałabym zaprosić cię do mnie : http://love-is-silence.blogspot.com/ :) Byłoby miło gdybyś przeczytała, skomentowała i dodała się do obserwujących ! Oczywiście, tylko jeśli ci się spodoba :) POZDRAWIAM :*

    OdpowiedzUsuń
  103. Świetne ! Kocham twojego bloga i nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ! Chciałabym ,żeby Kaja jednak się zeszła z Harrym :)

    -Zapraszam do mnie. Dopiero zaczynam i nie wiem czy kontynuować :D
    http://i-and-my-life-with-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  104. Hej! Nominowałam Cię do nagrody Versatile Blogger :) Więcej informacji u mnie na blogu :>
    http://silence-tells-me-more.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  105. Ei, weź coś dodaj, bo od tygodnia (prawie xd) siedzę i się nudzę. Właściwie czekam aż wreszcie dodasz kolejny rozdział ;D Plosee ;3

    OdpowiedzUsuń
  106. TAK TAK TAK! *-* Kouis? Laja? Nie wiem, co brzmi lepiej, ale po prostu... JEJ! Jaram się Louisem i Kają jak Fredka Jeremiaszem *__________* Chciałabym kiedyś osiągnąć taki sukces, jak ty. Kocham to co piszesz, po prostu KOCHAM! Trzymaj się xx
    Weny życzę :)
    Wiktoria xoxo

    OdpowiedzUsuń
  107. KOCHAM TEGO BLOGA <3
    zapraszam na swojego:

    http://baby-they-dont-know-about-us.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  108. Boskie :* Pisz dalej :*

    Zapraszam do mnie:
    http://is-one-way-or-another.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  109. Uwielbiam Cie i to co piszesz i właśnie dlatego Nominuję Cię na The Liebster Awards!
    Więcej informacji znajdziesz u mnie :) --> http://pysska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  110. Twoje opowiadanie jest świetne. Jeszcze nigdy nie spotkałam bloga, który byłby tak dopracowany (zdjęcia, piosenki) Życzę weny i czekam na kolejny rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  111. przepraszam można wiedzieć kiedy następny?
    ja tu siedze jak na szpilkach! kobieto! : )

    OdpowiedzUsuń
  112. Pięknie piszesz! Właśnie dlatego nominowałam Cię do Versatile Blogger. Więcej u mnie to-co-na-sercu.blog.pl.

    OdpowiedzUsuń
  113. Super rozdział, ale mam pytanie:
    Czy ona nie może wrócić do Harrego? Bo jak oni byli razem było jakoś tak fajniej :)

    OdpowiedzUsuń
  114. KOCHAM TEN BLOG!!! <3 te Twoje opowiadania są wspaniałe, a ja nie mogę doczekać się następnych :D


    Buziaki i pozdrowienia :*** Veronica ^^

    OdpowiedzUsuń
  115. Cieszę się. Po prostu tryskam szczęściem jak w tej piosence "Firework". Zawsze chciałam żeby to tak wyszło :) Czytam dalej.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)