Wróciłam do Londynu.
Niechętnie, ale wróciłam. Czemu niechętnie? Bo tak dobrze było
mi z moim chłopakiem (jak to genialnie brzmi *u*) na wakacjach w
Polsce, że za nic, ale to za nic, nie chciałam, żeby dobiegły
końca. Niestety czas jest nieubłagany i nie chciał zwolnić nawet
na chwilkę. Pewnie zadajecie sobie pytanie, jak minął nam ten
tydzień, a więc: było cudownie! Dużo rozmawialiśmy, śmialiśmy
się, spacerowaliśmy, a raz nawet wypożyczyliśmy rowery i
wybraliśmy się na wycieczkę po okolicy, ale Harry, jak to Harry
musiał się wywrócić i pozdzierać sobie kolana...a potem ogłosił,
że przez najbliższy rok nie wsiądzie na, cytuję: to
urządzenie szatana, tak więc nasza przygoda
z rowerami skończyła się na pierwszym podejściu. Co do nocy...
Nie, nie uprawialiśmy seksu. Jedynie spaliśmy przytuleni do siebie.
Oboje stwierdziliśmy, że nie będziemy się z niczym spieszyć.
Poza tym, nie czuję się jeszcze gotowa na tak poważny krok,
przecież mam dopiero siedemnaście lat, no i jesteśmy razem tylko tydzień... Jednak jedna sprawa mnie
niepokoiła. Chłopak jak ognia unikał tematu Laury i Katie, co
wydawało mi się bardzo dziwne. Nalegałam, żeby mi powiedział,
dlaczego nie chce o tym rozmawiać, w końcu od jej pogrzebu nie
minął nawet miesiąc, ale on poprosił mnie, żebym na razie
odpuściła. Powiedział, że nie chce psuć naszego czasu sam na
sam, bo nie wiadomo, kiedy znowu go dostaniemy i, że porozmawiamy o
tym w domu. W naszą „tygodnicę”, która wypadała w dzień
powrotu do Londynu Harry przebłagał hotelowego kucharza, by ten
pozwolił mu samodzielnie przygotować mi obiad i muszę przyznać,
że mój kochany spisał się na medal. Pomiędzy nami układało się
wspaniale i kiedy już myślałam, że nie mogłoby być lepiej, on
robił coś, dzięki czemu było. Szczęście kipiało ze mnie
wszystkimi możliwymi stronami, a na moich ustach dwadzieścia
cztery godziny na dobę gościł uśmiech. Zresztą u niego było tak
samo. Znalazłam nawet kilka chwil na pisanie (kiedy Harry grał w
jakieś durne gry na telefonie...) w efekcie czego udało mi się
stworzyć cały pierwszy z trzech wymaganych rozdziałów.
Podczas pobytu w Polsce zrobiliśmy dziesiątki zdjęć, a Harry nie
omieszkał oczywiście podzielić się chociaż częścią z nich ze
światem. Co najmniej co trzy, cztery godziny zaśmiecał Twittera fotografiami naszej dwójki, otaczających nas krajobrazów i nawet
tego jedliśmy! Co chwile pytałam go, czy to już aby nie przesada,
ale chłopak odpowiadał tylko: Niech widzą
jacy jesteśmy szczęśliwi. Może im się udzieli.
Jednak już pierwszej nocy po naszym powrocie szczęście prysło, a
atmosfera w całym domu była wręcz paskudna. Postaram się
opowiedzieć to jak najlepiej, jednak nie wiem, czy dam radę, bo
nadal mój umysł nie jest w stanie ogarnąć całej tej chorej
sytuacji...
W posiadłości chłopaków znaleźliśmy się około osiemnastej. Na wejściu przywitała nas podejrzanie szczęśliwa Emmily, która z dumą ogłosiła:
- O dwudziestej pierwszej robimy konkurs karaoke. Temat: Maroon 5. Harry – złapała go za prawe ramie, a we mnie aż się zagotowało. Ale czemu? Przecież to tylko Emmily. Emmily, którą znam i która nigdy nie próbowałyby poderwać mojego chłopaka...prawda? - wybierz sobie piosenkę, którą zaśpiewasz i tak to jest obowiązkowe, a Ty Kaju jeśli nie chcesz śpiewać, to możesz sędziować.
- Sędziuję – odpowiedziałam bez chwili zastanowienia.
- OK, tylko bez faworyzowania – zabawnie wskazała brwiami na Harrego, a ja zaczęłam się śmiać.
- Nie ma sprawy – wydusiłam z siebie, na co Styles posłał mi smutne spojrzenie – przykro mi kochanie. Takie zasady – uśmiechnęłam się i zbliżyłam się, żeby ucałować go w policzek, jednak ten w ostatniej chwili obrócił głowę tak, bym trafiła w usta.
- Ekhm – chrząknęła Emm, przerywając nam tym samym pocałunek, który trwał kilkadziesiąt dobrych sekund – ja nadal tu jestem – zauważyła, a ja odsunęłam się od Harrego i poczułam, że zrobiłam się czerwona.
- Chyba będziemy musieli nauczyć się hamować – wyszeptał mi do ucha, po czym ucałował mnie w policzek tak, jak wcześniej ja chciałam jego.
- O nie, nie, nie. To ty będziesz musiał przestać się tak „wiercić” - nakreśliłam cudzysłów w powietrzu i zauważyłam, że Emm znikła z pola naszego widzenia.
W posiadłości chłopaków znaleźliśmy się około osiemnastej. Na wejściu przywitała nas podejrzanie szczęśliwa Emmily, która z dumą ogłosiła:
- O dwudziestej pierwszej robimy konkurs karaoke. Temat: Maroon 5. Harry – złapała go za prawe ramie, a we mnie aż się zagotowało. Ale czemu? Przecież to tylko Emmily. Emmily, którą znam i która nigdy nie próbowałyby poderwać mojego chłopaka...prawda? - wybierz sobie piosenkę, którą zaśpiewasz i tak to jest obowiązkowe, a Ty Kaju jeśli nie chcesz śpiewać, to możesz sędziować.
- Sędziuję – odpowiedziałam bez chwili zastanowienia.
- OK, tylko bez faworyzowania – zabawnie wskazała brwiami na Harrego, a ja zaczęłam się śmiać.
- Nie ma sprawy – wydusiłam z siebie, na co Styles posłał mi smutne spojrzenie – przykro mi kochanie. Takie zasady – uśmiechnęłam się i zbliżyłam się, żeby ucałować go w policzek, jednak ten w ostatniej chwili obrócił głowę tak, bym trafiła w usta.
- Ekhm – chrząknęła Emm, przerywając nam tym samym pocałunek, który trwał kilkadziesiąt dobrych sekund – ja nadal tu jestem – zauważyła, a ja odsunęłam się od Harrego i poczułam, że zrobiłam się czerwona.
- Chyba będziemy musieli nauczyć się hamować – wyszeptał mi do ucha, po czym ucałował mnie w policzek tak, jak wcześniej ja chciałam jego.
- O nie, nie, nie. To ty będziesz musiał przestać się tak „wiercić” - nakreśliłam cudzysłów w powietrzu i zauważyłam, że Emm znikła z pola naszego widzenia.
-
Skoro jesteśmy sami, to... - Harry z tym swoim uśmiechem zaczął
przysuwać się do mnie, ale ja z bólem serca zablokowałam go ręką
i oznajmiłam:
- Najpierw idziemy się przywitać z resztą, rozpakować walizki i wybrać ci piosenkę.
- No ale... - jęknął Styles.
- Nie marudź, tylko chodź – pociągnęłam go za sobą do salonu, gdzie przywitaliśmy się z wszystkimi.
Po minie Nialla wiedziałam, że coś się stało podczas naszej nieobecności. Poprosiłam go, żeby pomógł mi z walizkami (w które zaopatrzyłam się w PL, tak samo, jak i w ich zawartość). Ten zgodził się od razu, ale za to Harry nie wydawał się być z tego powodu zbyt zadowolony, więc musiałam go trochę uspokoić. Przecież nie zdradzę go z jednym z jego najlepszych kumpli (tzn wtedy tak myślałam...). Koniec końców wylądowałam w mojej garderobie sam na sam z blondasem.
- Opowiadaj – rozkazałam otwierając walizkę.
- Ale co? - zdziwił się.
- To, co się tu stało, jak mnie nie było – usiadłam na podłodze i zaczęłam segregować ubrania na dwie kupki: rzeczy brudne i rzeczy czyste – i nie mów, że nic się nie stało, bo widzę to po twojej minie.
- Najpierw idziemy się przywitać z resztą, rozpakować walizki i wybrać ci piosenkę.
- No ale... - jęknął Styles.
- Nie marudź, tylko chodź – pociągnęłam go za sobą do salonu, gdzie przywitaliśmy się z wszystkimi.
Po minie Nialla wiedziałam, że coś się stało podczas naszej nieobecności. Poprosiłam go, żeby pomógł mi z walizkami (w które zaopatrzyłam się w PL, tak samo, jak i w ich zawartość). Ten zgodził się od razu, ale za to Harry nie wydawał się być z tego powodu zbyt zadowolony, więc musiałam go trochę uspokoić. Przecież nie zdradzę go z jednym z jego najlepszych kumpli (tzn wtedy tak myślałam...). Koniec końców wylądowałam w mojej garderobie sam na sam z blondasem.
- Opowiadaj – rozkazałam otwierając walizkę.
- Ale co? - zdziwił się.
- To, co się tu stało, jak mnie nie było – usiadłam na podłodze i zaczęłam segregować ubrania na dwie kupki: rzeczy brudne i rzeczy czyste – i nie mów, że nic się nie stało, bo widzę to po twojej minie.
-
Muszę? - blondas zajął miejsce naprzeciwko mnie i przypatrywał
się temu co robię.
- Nie masz wyboru.
- Ech...Brudne czy czyste? - spytał chwytając jedną z bluzek.
- Brudne. Na twoje lewo.
- Wiem – uśmiechnął się.
- Punkt za spostrzegawczość – odwzajemniłam uśmiech – czyste – powiedziałam widząc, jak podnosi następną rzecz. Fajne było wymienić kilka zdań z kimś innym niż Harry, no i z kimś, kto nie był sprzedawcą w sklepie, albo pokojówką – a teraz opowiadaj.
- Za to też dostane punkt?
- Może nawet i dwa, brudne, jeśli to będzie coś ciekawego.
- Zależy co dla kogo ciekawe...
- Brudne. Oj, no gadaj już – ponagliłam go stanowczym głosem.
- A więc...
W taki właśnie sposób dowiedziałam się, że podczas mojego pobytu w Polsce Niall i Emmily jeszcze kilka razy wylądowali w łóżku...ale kiedy ona zaproponowała mu, żeby posunęli się o krok dalej i stworzyli parę, on się nie zgodził. Od tamtej pory blondynka traktuje go jak powietrze i ponownie po cichu wzdycha do Zayna, który znowu jest wolny, ale do którego na pokaz żywi nienawiść. Podobno Lou wyjechał gdzieś na dwa dni i od tamtej pory zachowuje się dziwnie. Ciągle przesiaduje w swoim pokoju i nie chce z nikim rozmawiać, dlatego też Liam wymyślił to całe karaoke. Niall powiedział, że nikt nie wiedział, jakim cudem udało mu się przekonać Louisa do wzięcia w nim udziału, ale ważne, że mu się udało. A co do Li, od kilku dni w domu pomieszkuje jego dziewczyna, która akurat ma wolne i nawet zaśpiewa dzisiaj razem z nim! Sama nie wiedziałam co mam myśleć o Niallu i Emm, o Emm i Zaynie no i o Lou. Dobrze, że chociaż u Li wszystko było ok.
Po rozmowie z blondasem nie wydarzyło się zupełnie nic ciekawego, więc przejdę od razu do tego całego karaoke:
O dwudziestej pierwszej dziesięć wszyscy siedzieli już w salonie, tzn wszyscy oprócz Emm, która stała na środku i powtarzała zasady.
- Podsumujmy: wszyscy śpiewają jedną wybraną przez siebie piosenkę Maroon 5, oczywiście Liam i Daniell razem, a Kaja, nasz sędzia, decyduje kto wygrał i nie faworyzuje Harrego – posłała mi spojrzenie typu: If you know what I mean.
- Nie masz wyboru.
- Ech...Brudne czy czyste? - spytał chwytając jedną z bluzek.
- Brudne. Na twoje lewo.
- Wiem – uśmiechnął się.
- Punkt za spostrzegawczość – odwzajemniłam uśmiech – czyste – powiedziałam widząc, jak podnosi następną rzecz. Fajne było wymienić kilka zdań z kimś innym niż Harry, no i z kimś, kto nie był sprzedawcą w sklepie, albo pokojówką – a teraz opowiadaj.
- Za to też dostane punkt?
- Może nawet i dwa, brudne, jeśli to będzie coś ciekawego.
- Zależy co dla kogo ciekawe...
- Brudne. Oj, no gadaj już – ponagliłam go stanowczym głosem.
- A więc...
W taki właśnie sposób dowiedziałam się, że podczas mojego pobytu w Polsce Niall i Emmily jeszcze kilka razy wylądowali w łóżku...ale kiedy ona zaproponowała mu, żeby posunęli się o krok dalej i stworzyli parę, on się nie zgodził. Od tamtej pory blondynka traktuje go jak powietrze i ponownie po cichu wzdycha do Zayna, który znowu jest wolny, ale do którego na pokaz żywi nienawiść. Podobno Lou wyjechał gdzieś na dwa dni i od tamtej pory zachowuje się dziwnie. Ciągle przesiaduje w swoim pokoju i nie chce z nikim rozmawiać, dlatego też Liam wymyślił to całe karaoke. Niall powiedział, że nikt nie wiedział, jakim cudem udało mu się przekonać Louisa do wzięcia w nim udziału, ale ważne, że mu się udało. A co do Li, od kilku dni w domu pomieszkuje jego dziewczyna, która akurat ma wolne i nawet zaśpiewa dzisiaj razem z nim! Sama nie wiedziałam co mam myśleć o Niallu i Emm, o Emm i Zaynie no i o Lou. Dobrze, że chociaż u Li wszystko było ok.
Po rozmowie z blondasem nie wydarzyło się zupełnie nic ciekawego, więc przejdę od razu do tego całego karaoke:
O dwudziestej pierwszej dziesięć wszyscy siedzieli już w salonie, tzn wszyscy oprócz Emm, która stała na środku i powtarzała zasady.
- Podsumujmy: wszyscy śpiewają jedną wybraną przez siebie piosenkę Maroon 5, oczywiście Liam i Daniell razem, a Kaja, nasz sędzia, decyduje kto wygrał i nie faworyzuje Harrego – posłała mi spojrzenie typu: If you know what I mean.
-
Ale jeśli będzie najlepszy, to mogę go wybrać? - spytałam dla
pewności.
- Jeśli będzie – zaśmiał się Zayn, a Harry walnął go w ramie.
Potem zaczęło się to nieszczęsne karaoke, które zamieniło się w prawdziwy konkurs. Powaga. Cała siódemka włącznie z Emm i Daniell myślała tylko o wygranej. Za to ósma ja, byłam całkowicie spokojna i wyluzowana. Żeby było sprawiedliwie zrobiliśmy losowanie. Pierwsza okazała się być blondynka. Wybrała utwór „Stutter”. - You’re just a fantasy, boy
It’s an impossible world
All I want is to be with you always
I need you every day pay some attention to me
All I want is just you and me always – zaśpiewała fenomenalnie. Normalnie jak rasowa piosenkarka. Kiedy skończyła biliśmy brawo i wiwatowaliśmy, a najgłośniejszym z nas wszystkich okazał się Zayn, co bardzo spodobało się Emm, a mnie w ogóle nie zdziwiło.
Numer dwa przypadł Harremu. Wybrał „Lucky Strike”.
- One in a million, my lucky strike
Stuck in an elevator, she take me to the sky
And I don't wanna go down, go down – i przez cały czas, kiedy śpiewał patrzył na mnie i się uśmiechał, co było takie słoooodkie.
Później przyszedł czas na Liama i Daniell. Wykonali „Payphone” i nie mówiłam im tego, ale mieli u mnie duży plus za dobór repertuaru, bo szczerze uwielbiałam tą piosenkę, no i jeszcze większy za rapowanie Daniell. Była naprawdę dobra i do tego rozbawiła wszystkich.
Następnego wylosowałam Zayna. Jego „Hands All Over” stuprocentowo było skierowane do Emm.
- Put your hands all over me
Please walk with me, walk with me now
Love is a game you say
Play me and put me away – non stop się na nią patrzył, co od razu przykuło uwagę całej reszty.
- Oho – zaczął Liam, kiedy Malik skończył śpiewać – widzę, że szykuje się wielki comeback.
- Nigdy! - warknęła Emm krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- Muszę jeszcze trochę nad nią popracować – uśmiechnął się Zayn.
- Lepiej od razu sobie odpuść, bo ja...
- Cicho! - przyzwalam jej – Później sobie pogadacie. Teraz Niall.
Blondas niepewnie wstał z kanapy. Przez chwilę, jakby się wahał, ale gdy tylko wziął mikrofon do ręki, uśmiechnął się triumfalnie i powiedział:
- Ta piosenka jest dokładnym odzwierciedleniem tego, co czuję. Mam nadzieję, że ta osoba jeszcze zmieni zdanie – rzucił mi szybkie spojrzenie, a ja od razu się przeraziłam. Rozejrzałam się dookoła. Uff... Harry najwidoczniej tego nie zauważył. Całe szczęście.
- Jeśli będzie – zaśmiał się Zayn, a Harry walnął go w ramie.
Potem zaczęło się to nieszczęsne karaoke, które zamieniło się w prawdziwy konkurs. Powaga. Cała siódemka włącznie z Emm i Daniell myślała tylko o wygranej. Za to ósma ja, byłam całkowicie spokojna i wyluzowana. Żeby było sprawiedliwie zrobiliśmy losowanie. Pierwsza okazała się być blondynka. Wybrała utwór „Stutter”. - You’re just a fantasy, boy
It’s an impossible world
All I want is to be with you always
I need you every day pay some attention to me
All I want is just you and me always – zaśpiewała fenomenalnie. Normalnie jak rasowa piosenkarka. Kiedy skończyła biliśmy brawo i wiwatowaliśmy, a najgłośniejszym z nas wszystkich okazał się Zayn, co bardzo spodobało się Emm, a mnie w ogóle nie zdziwiło.
Numer dwa przypadł Harremu. Wybrał „Lucky Strike”.
- One in a million, my lucky strike
Stuck in an elevator, she take me to the sky
And I don't wanna go down, go down – i przez cały czas, kiedy śpiewał patrzył na mnie i się uśmiechał, co było takie słoooodkie.
Później przyszedł czas na Liama i Daniell. Wykonali „Payphone” i nie mówiłam im tego, ale mieli u mnie duży plus za dobór repertuaru, bo szczerze uwielbiałam tą piosenkę, no i jeszcze większy za rapowanie Daniell. Była naprawdę dobra i do tego rozbawiła wszystkich.
Następnego wylosowałam Zayna. Jego „Hands All Over” stuprocentowo było skierowane do Emm.
- Put your hands all over me
Please walk with me, walk with me now
Love is a game you say
Play me and put me away – non stop się na nią patrzył, co od razu przykuło uwagę całej reszty.
- Oho – zaczął Liam, kiedy Malik skończył śpiewać – widzę, że szykuje się wielki comeback.
- Nigdy! - warknęła Emm krzyżując ręce na klatce piersiowej.
- Muszę jeszcze trochę nad nią popracować – uśmiechnął się Zayn.
- Lepiej od razu sobie odpuść, bo ja...
- Cicho! - przyzwalam jej – Później sobie pogadacie. Teraz Niall.
Blondas niepewnie wstał z kanapy. Przez chwilę, jakby się wahał, ale gdy tylko wziął mikrofon do ręki, uśmiechnął się triumfalnie i powiedział:
- Ta piosenka jest dokładnym odzwierciedleniem tego, co czuję. Mam nadzieję, że ta osoba jeszcze zmieni zdanie – rzucił mi szybkie spojrzenie, a ja od razu się przeraziłam. Rozejrzałam się dookoła. Uff... Harry najwidoczniej tego nie zauważył. Całe szczęście.
Horan
wybrał „Last Chance”...Super...
-
I'm
sure that he could give you everything
Stability and diamond rings
All the things I do not have
I understand you can't handle that
But for everything that I lack
I provide something you almost had
That flesh that you yearn that grab
Pit of your stomach you're still so sad
So oh, what you gonna do.
I'm in love with you
Don't you wanna dance
This might be the last chance
That I get to love you, oh oh oh – kiedy tylko zaczął śpiewać podeszłam do Harrego i usiadłam mu na kolanach, a on objął mnie od tyłu w pasie wciskając swoją twarz w moje włosy. Upiekło mi się, a raczej upiekło się Niallowi, bo gdyby Harry zobaczył, że Horan przez całą piosenkę się do mnie uśmiecha w jakiś dziwnym sposób, to chłopak nie przeżyłby zbyt długo. Jeszcze podczas „występu” blondasa mój kochany spytał mnie:
- Wiesz może do kogo on to śpiewa?
- Pewnie do Emmily – odpowiedziałam mu po ciuchu, żeby nikt inny nie mógł tego usłyszeć, a on odpowiedział tylko: aha. Był taki spokojny, bo na naszych małych wakacjach poinformowałam go o akcji „Niall w garderobie Emm”. Naprawdę mi ulżyło. Jednak byłam pewna, że nie mogę tak tego zostawić i muszę pogadać z blondasem.
Ostatni był Lou, który przez cały wieczór prawe wcale się nie odzywał, co jak na niego było wręcz nienormalne. Zrozumiałam, dlaczego wszyscy tak się o niego boją. Wybór Tomlinsona mnie zdziwił. W końcu „Runaway” nie pasuje do kolesia w szczęśliwym związku. Jeszcze bardziej zaintrygował mnie, gdy powiedział:
- Pytacie mnie, co się stało. Ja odpowiadam: wsłuchajcie się w tekst.
Potem zaczął. Wszyscy siedzieliśmy jak zamurowani.
- What am I supposed to do with these clothes?
It's my twisted way of keeping you close
I'm a nervous wreck, I'm a broken man
Did you get my message? Did it send?
Or do get along on your own?
Czyli to znaczy, że on i El zerwali? Przeleciałam wzrokiem po całej reszcie, która miała miny dokładnie takie jak moja. Wybałuszone gały i lekko rozchylone usta. Jak to możliwe? Przecież...przecież oni byli dla siebie stworzeni.
- Lou? - zaczął niepewnie Liam, kiedy ten skończył śpiewać – Czy wy naprawdę...
- Tak – chłopak wyprzedził jego pytanie – ale dość mazania się. Nie chce mnie to nie. Robimy imprezę. Muszę się napić.
I zrobiliśmy. Wszyscy zapomnieli o tej całej wygranej i dobrze, bo nie umiałabym wybrać. Na "imprezie" była tylko nasza ósemka i w sumie dobrze, bo nikt spoza „naszego kręgu” nie powinien widzieć Louisa, Nialla, Zayna i Emmily w takim stanie. Cała czwórka piła bez opamiętania. Liam i Daniell zachowywali się dużo bardziej, że tak to ujmę: kulturalnie i tylko tańczyli od czasu do czasu jedząc coś i popijając niezbyt mocnymi drinkami. Ja i Harry byliśmy zupełnie trzeźwi. Powtarzałam mu, że nie będę zła jeśli też coś wypije, ale on twardo powtarzał, że ma dość alkoholu do końca życia. Koło drugiej w nocy postanowiliśmy, że trzeba już położyć spać tą czwórkę pijaków, bo wlali w siebie chyba więcej niż ważyli... Liam zaprowadził na górę Zayna, Daniell Emmily, Harry Nialla, a ja Louisa, bo jego pokój był najbliżej schodów, więc miałam najkrótszą drogę.
- Jak się czujesz? - spytałam go, gdy już leżał na swoim łóżku.
- Przytul mnie.
- Co? - zdziwiłam się.
- Proszę. Przytul mnie – powtórzył stanowczo.
- Louis, ja mam chłopaka.
- Tak po przyjacielsku. Proszę. Przytul mnie – zaczął płakać. Centralnie. Zaczął płakać. Co mogłam zrobić? Przykucnęłam koło niego i przytuliłam.
- No już, puść mnie – wyrwałam się, jak tylko trochę się uspokoił – i lepiej opowiedz co się stało.
- Co się stało? Chcesz wiedzieć, tak? - mówił jak typowy pijany człowiek dziwacznie akcentując każde słowo i nadmiernie gestykulując – a to się stało, że ona powiedziała: nie chcę cię już Louis. Zostaw mnie. To powiedziała. Zostaw mnie. To zostawiłem ją. Poszedłem sobie i jestem tu. Przytul mnie jeszcze raz – znowu zaczął płakać. Płakał i płakał, a ja nie wiedziałam co robić.
- Będzie dobrze Louis. Znajdziesz sobie kogoś innego. Ona na ciebie nie zasługiwała – mówiłam byleby tylko mówić. W końcu kiepska ze mnie pocieszycielka...
- Masz racje – podniósł się do pozycji siedzącej i wskazał ręką na miejsce koło siebie.
Posłusznie usiadłam na jego łóżku. Zachowywał się jakoś dziwnie. Najpierw siedział gapiąc się na mnie, a potem w mgnieniu oka przywarł do mnie i zaczął całować. Poczułam smak alkoholu i aż zebrało mi się na wymioty. Chciałam się od niego oderwać, ale zrobił to za mnie Harry... Najpierw walnął Louisa z pięści w twarz tak, że z nosa pociekła mu krew, a potem obrócił się do mnie i spytał:
- Jak mogłaś?! Jak kurwa mogłaś?! Ty pieprzona dziwko! - był wściekły. Darł się na mnie. Zaczęłam płakać. Nie dał mi dojść do słowa. Dalej krzyczał. Co ja sobie wyobrażałam, jak mogłam go zdradzić. W końcu Lou mu przerwał:
- Luzuj koleś. To ja ją pocałowałem, poza tym jest kiepska w te klocki. Nawet nie odwzajemniła – Harry znowu go uderzył, ale chyba tym razem mocniej – rączki przy sobie! Jak Horan może jej śpiewać to czemu ja nie mogę jej całować, co? - jak ja mogłam pozwolić mu się tak upić? Jak mogłam pozwolić mu mnie pocałować?! Jaka ja jestem głupia...
Stability and diamond rings
All the things I do not have
I understand you can't handle that
But for everything that I lack
I provide something you almost had
That flesh that you yearn that grab
Pit of your stomach you're still so sad
So oh, what you gonna do.
I'm in love with you
Don't you wanna dance
This might be the last chance
That I get to love you, oh oh oh – kiedy tylko zaczął śpiewać podeszłam do Harrego i usiadłam mu na kolanach, a on objął mnie od tyłu w pasie wciskając swoją twarz w moje włosy. Upiekło mi się, a raczej upiekło się Niallowi, bo gdyby Harry zobaczył, że Horan przez całą piosenkę się do mnie uśmiecha w jakiś dziwnym sposób, to chłopak nie przeżyłby zbyt długo. Jeszcze podczas „występu” blondasa mój kochany spytał mnie:
- Wiesz może do kogo on to śpiewa?
- Pewnie do Emmily – odpowiedziałam mu po ciuchu, żeby nikt inny nie mógł tego usłyszeć, a on odpowiedział tylko: aha. Był taki spokojny, bo na naszych małych wakacjach poinformowałam go o akcji „Niall w garderobie Emm”. Naprawdę mi ulżyło. Jednak byłam pewna, że nie mogę tak tego zostawić i muszę pogadać z blondasem.
Ostatni był Lou, który przez cały wieczór prawe wcale się nie odzywał, co jak na niego było wręcz nienormalne. Zrozumiałam, dlaczego wszyscy tak się o niego boją. Wybór Tomlinsona mnie zdziwił. W końcu „Runaway” nie pasuje do kolesia w szczęśliwym związku. Jeszcze bardziej zaintrygował mnie, gdy powiedział:
- Pytacie mnie, co się stało. Ja odpowiadam: wsłuchajcie się w tekst.
Potem zaczął. Wszyscy siedzieliśmy jak zamurowani.
- What am I supposed to do with these clothes?
It's my twisted way of keeping you close
I'm a nervous wreck, I'm a broken man
Did you get my message? Did it send?
Or do get along on your own?
Czyli to znaczy, że on i El zerwali? Przeleciałam wzrokiem po całej reszcie, która miała miny dokładnie takie jak moja. Wybałuszone gały i lekko rozchylone usta. Jak to możliwe? Przecież...przecież oni byli dla siebie stworzeni.
- Lou? - zaczął niepewnie Liam, kiedy ten skończył śpiewać – Czy wy naprawdę...
- Tak – chłopak wyprzedził jego pytanie – ale dość mazania się. Nie chce mnie to nie. Robimy imprezę. Muszę się napić.
I zrobiliśmy. Wszyscy zapomnieli o tej całej wygranej i dobrze, bo nie umiałabym wybrać. Na "imprezie" była tylko nasza ósemka i w sumie dobrze, bo nikt spoza „naszego kręgu” nie powinien widzieć Louisa, Nialla, Zayna i Emmily w takim stanie. Cała czwórka piła bez opamiętania. Liam i Daniell zachowywali się dużo bardziej, że tak to ujmę: kulturalnie i tylko tańczyli od czasu do czasu jedząc coś i popijając niezbyt mocnymi drinkami. Ja i Harry byliśmy zupełnie trzeźwi. Powtarzałam mu, że nie będę zła jeśli też coś wypije, ale on twardo powtarzał, że ma dość alkoholu do końca życia. Koło drugiej w nocy postanowiliśmy, że trzeba już położyć spać tą czwórkę pijaków, bo wlali w siebie chyba więcej niż ważyli... Liam zaprowadził na górę Zayna, Daniell Emmily, Harry Nialla, a ja Louisa, bo jego pokój był najbliżej schodów, więc miałam najkrótszą drogę.
- Jak się czujesz? - spytałam go, gdy już leżał na swoim łóżku.
- Przytul mnie.
- Co? - zdziwiłam się.
- Proszę. Przytul mnie – powtórzył stanowczo.
- Louis, ja mam chłopaka.
- Tak po przyjacielsku. Proszę. Przytul mnie – zaczął płakać. Centralnie. Zaczął płakać. Co mogłam zrobić? Przykucnęłam koło niego i przytuliłam.
- No już, puść mnie – wyrwałam się, jak tylko trochę się uspokoił – i lepiej opowiedz co się stało.
- Co się stało? Chcesz wiedzieć, tak? - mówił jak typowy pijany człowiek dziwacznie akcentując każde słowo i nadmiernie gestykulując – a to się stało, że ona powiedziała: nie chcę cię już Louis. Zostaw mnie. To powiedziała. Zostaw mnie. To zostawiłem ją. Poszedłem sobie i jestem tu. Przytul mnie jeszcze raz – znowu zaczął płakać. Płakał i płakał, a ja nie wiedziałam co robić.
- Będzie dobrze Louis. Znajdziesz sobie kogoś innego. Ona na ciebie nie zasługiwała – mówiłam byleby tylko mówić. W końcu kiepska ze mnie pocieszycielka...
- Masz racje – podniósł się do pozycji siedzącej i wskazał ręką na miejsce koło siebie.
Posłusznie usiadłam na jego łóżku. Zachowywał się jakoś dziwnie. Najpierw siedział gapiąc się na mnie, a potem w mgnieniu oka przywarł do mnie i zaczął całować. Poczułam smak alkoholu i aż zebrało mi się na wymioty. Chciałam się od niego oderwać, ale zrobił to za mnie Harry... Najpierw walnął Louisa z pięści w twarz tak, że z nosa pociekła mu krew, a potem obrócił się do mnie i spytał:
- Jak mogłaś?! Jak kurwa mogłaś?! Ty pieprzona dziwko! - był wściekły. Darł się na mnie. Zaczęłam płakać. Nie dał mi dojść do słowa. Dalej krzyczał. Co ja sobie wyobrażałam, jak mogłam go zdradzić. W końcu Lou mu przerwał:
- Luzuj koleś. To ja ją pocałowałem, poza tym jest kiepska w te klocki. Nawet nie odwzajemniła – Harry znowu go uderzył, ale chyba tym razem mocniej – rączki przy sobie! Jak Horan może jej śpiewać to czemu ja nie mogę jej całować, co? - jak ja mogłam pozwolić mu się tak upić? Jak mogłam pozwolić mu mnie pocałować?! Jaka ja jestem głupia...
- Przecież mówiłaś, że
on śpiewał do Emmily – Harry spojrzał się na mnie morderczym
wzrokiem.
- A skąd ja mam to wiedzieć?! Moim zdaniem śpiewał do niej! Przecież nie siedzę w jego głowie! - wybuchłam. Byłam wkurzona i na Lou i na Harrego, który darł się na mnie, a nawet nie dał mi się wytłumaczyć.
- Louis powiedział...
- Tak! Słuchaj pijanego Tomlinsona to może i ciebie pocałuje! - spojrzałam na Lou, który, jak gdyby nigdy nic, zasnął – a poza tym to przypominam ci, jak ty się zachowałeś pierwszej nocy! Ciesz się, że on nie poszedł w twoje ślady i nie próbował mnie zgwałcić! - znowu zaczęłam płakać. Harry podszedł do mnie i próbował przytulić, ale ja mu na to nie pozwoliłam – zostaw! Nie chcę cię teraz oglądać! Twój pijany w trupa kolega mnie całuje, a ty zamiast dać mi się wytłumaczyć, nazywasz mnie dziwką?!
Harry nie wiedział, co ma odpowiedzieć. Ja też nie chciałam już nic więcej mówić, więc ruszyłam do mojego miętowego pokoju. Nie poszedł za mną. Zamknęłam drzwi na klucz i rzuciłam się na łóżko. Nie przestawałam płakać. Nie mogłam pojąć tego, co właśnie się stało. Jakim cudem to się stało. Dlaczego nic w moim życiu nie może być proste i bezproblemowe? Dlaczego? Czekałam jeszcze kilka godzin z nadzieją, że Harry zapuka do moich drzwi, albo chociaż napisze głupiego smsa i wszystko będzie dobrze. Jednak nie doczekałam się. Co to znaczy? I najważniejsze: co teraz z nami będzie?
- A skąd ja mam to wiedzieć?! Moim zdaniem śpiewał do niej! Przecież nie siedzę w jego głowie! - wybuchłam. Byłam wkurzona i na Lou i na Harrego, który darł się na mnie, a nawet nie dał mi się wytłumaczyć.
- Louis powiedział...
- Tak! Słuchaj pijanego Tomlinsona to może i ciebie pocałuje! - spojrzałam na Lou, który, jak gdyby nigdy nic, zasnął – a poza tym to przypominam ci, jak ty się zachowałeś pierwszej nocy! Ciesz się, że on nie poszedł w twoje ślady i nie próbował mnie zgwałcić! - znowu zaczęłam płakać. Harry podszedł do mnie i próbował przytulić, ale ja mu na to nie pozwoliłam – zostaw! Nie chcę cię teraz oglądać! Twój pijany w trupa kolega mnie całuje, a ty zamiast dać mi się wytłumaczyć, nazywasz mnie dziwką?!
Harry nie wiedział, co ma odpowiedzieć. Ja też nie chciałam już nic więcej mówić, więc ruszyłam do mojego miętowego pokoju. Nie poszedł za mną. Zamknęłam drzwi na klucz i rzuciłam się na łóżko. Nie przestawałam płakać. Nie mogłam pojąć tego, co właśnie się stało. Jakim cudem to się stało. Dlaczego nic w moim życiu nie może być proste i bezproblemowe? Dlaczego? Czekałam jeszcze kilka godzin z nadzieją, że Harry zapuka do moich drzwi, albo chociaż napisze głupiego smsa i wszystko będzie dobrze. Jednak nie doczekałam się. Co to znaczy? I najważniejsze: co teraz z nami będzie?
________________________________________________________________________
Podziękujcie M5, bo gdybym nie włączyła trzy godziny temu ich playlisty, to w życiu bym tego nie napisała ;p Postaram się dodawać nowe rozdziały co tydzień – zobaczymy co mi z tego wyjdzie. A co do bloga o Laurze – nadal zawieszony.
Co do L i E to nie mam nic do nich, przeciwnie, wręcz ich uwielbiam! Ale musiałam ich rozdzielić na potrzeby opowiadania. Kto wie, może ich jeszcze kiedyś połączę :)
I tak, wiem, że pomiędzy Kają i Harrym miało być ok, ale cud, miód i orzeszki to jakoś nie w stylu tego opowiadania :)
Oooo...jestem pierwsza;) Ten rozdzial byl bardzo fajny w ogole wszystkie sa fajne w innym przypadku nie przesiedzialabym calej nocy nie zmrozajac oka na czytaniu. Bardzo mi sie podoba twoj styl pisania!! CZEKAM NA KOLEJNY ROZDZIAL!!!!!!
OdpowiedzUsuńJest super :D czekam na kolejny :) ps. Dobrze że wróciłaś xD
OdpowiedzUsuńNo nareszcie :) Bardzo się cieszę, że dodałaś ten rozdział :) Szkoda, że Harry tak się zachował w stosunku do Kai :(
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na niespodziewanamilosc.blogspot.com
Ej noo świetny rozdział ! :)
OdpowiedzUsuńWRÓCIŁAŚ! O boże ale się ciesze! <3 Rozdział tak jak zwykle zajebisty! Kocham to opowiadanie i dlatego jaram się tym że znów piszesz! <3
OdpowiedzUsuńWróciłas ! Świetnie. Rozdział jak zwykle cudowny. Czekam na nexta i zapraszam do mnie (kliknij w profilek) Pozdrawiam One_Driection
OdpowiedzUsuńUWILEBIAM!!!! Czekam z wielką niecierpliwością na nowy rozdział !!! Proszę szybko !!!! ♥♥
OdpowiedzUsuńboskie, czekam na następny rozdział i zapraszam do mnie http://verosiema.blogspot.com/ <3
OdpowiedzUsuńnareszcie :D rozdział jak zwykle świetny, czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńNareszciee wróciłaaaś !! już nie mogłam się doczekać. Rozdział jak zwykle mi się podoba :) Zapraszam na mojego i mojej przyjaciółki bloga
OdpowiedzUsuńhttp://up-all-night-one-direction-love.blogspot.com/
nieważne czy smutne czy wesołe : zawsze ciekawe ; ******
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział!!! Dzieje się :P Zapraszam do mnie http://notidealbutmylife.blogspot.com/ xx
OdpowiedzUsuńHej ; )
OdpowiedzUsuńNo więc zanim cokolwiek napiszę to musisz wiedzieć, że nie mam zamiaru cię pouczać lub mówić co masz robić. Po prostu chciałabym wyrazić swoją opinię, a co się z nią stanie to już twoja sprawa ; )
Wiesz, czytając to mam wrażenie jakbym to ja była Kają (jak pewnie każdy tutaj), ale chodzi o to, że GDYBYM była nią nie rozegrałabym tego w taki sposób. Jest z Harrym, on ją kocha, jest fajnie i w ogóle...Ale co by się stało gdyby Laura nie umarła? Myślę, że nie byliby razem bo tak naprawdę to on kochał Laurę. Więc wychodzi na to że Kaja jest jakby...TĄ DRUGĄ. Tą którą on kochał, ale jednak nie na tyle mocno żeby z nią być od samego początku (myślę, że rozumiesz o co mi chodzi ;p ). A tak reasumując to po prostu chciałabym przeczytać ich rozmowę n ten temat. Jak Hazza by się zachował i co by z tego wynikło. Doszliby do wniosku, że to nie ma sensu, czy on by uznał, że jednak od początku kochał Kaję. Wyjść jest dużo, decyzja należy do siebie. Jak już mówiłam możesz to nawet olać. Po prostu chciałam żebyś poznała moją opinię ;)
A tak btw. to kocham tego bloga ;D Pół dnia straciłam na czytanie go, naprawdę wciąga ;]
słuszne uwagi :) co do zachowania Kai wobec Harrego - ona po prostu taka jest i nie zawsze zachowuje się i myśli racjonalnie i jakby nie patrzeć jest nawet trochę egoistką w tym co robi, no ale cóż..już ją taką stworzyłam i raczej się nie zmieni ;p co do Harrego i Laury - ich związek zawsze był chory... mam w planach opisać to na drugim blogu, ale na razie nie mam na to czas :( Zapewniam, że rozmowa pomiędzy Harrym i Kają na temat Laury się odbędzie, ale nie chciałam robić tego w tym rozdziale, bo uznałam, że to jeszcze nie jest odpowiedni czas, ale w następnym albo jeszcze następnym na sto procent pogadają :)
UsuńTak w ogóle to bardzo dziękuję za ten komentarz, bo w końcu miałam pretekst, żeby się rozpisać i mam nadzieję, że się nie obrazisz jeśli okaże się, że wykorzystałam kilka Twoich pomysłów :p
A dlaczego miałabym się obrazić ? ; )
UsuńBędę wręcz dumna ! xD I nie mogę się doczekać nn ; p
No po prostu super rozdział :) Ciekawi mnie to z kim połączyć Louisa a no i oczywiście co będzie z Kają i Harrym, czekam na c.d.
OdpowiedzUsuńKOCHAM TEN BLOG!!! <3
OdpowiedzUsuńJa bym szczerze wolała Kaje i Nialla. xd No ale to nie zależy ode mnie ;) Za dużo jest opowiadań już o Hazzie . ;P Boski rozdział. Czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńZawsze warto czekać na koljeny rozdział :) Jesteś coraz lepsza :D
OdpowiedzUsuńHejkaaaa.! Przepraszam, ze nie napisalam wczesniej ale jestem w Szkocji i po prostu nie mam czasu ma siedzenie na internecie. :* (dlatego ze jestem w wielkiej brytani nie mam polskich liter. xD) Co do rozdzialu swietny..! Po pierwsze kochmam piosenke Payphone tak jak kaja, wiec dziekuje ze ja wstawilas. Uwielbiam cie ;* Po drugie ciesze ze Kaia i Hazza sie poklocil, poniewaz zeczywiscie tak jak to wczesniej napisalas 'cud, miód i orzeszki to jakoś nie w stylu tego opowiadania :)' Ale pokrecilas to wszystko.! Hahaha ale to fajnie bo sie cos dzieje. ^.^ Lou zachowal sie bardzo hamskoooooo, no ale to przez glupie procenty. Ale sie rozpisalam hahaha o.O
OdpowiedzUsuńPozdrawiam tym razem z Wielkiej Brytani
~Darka...;p
Ale Ci zazdroszczę! wielkie dzięki :) uwielbiam komplikować hehe ;p Życzę udanego pobytu w uk :D
UsuńFajnie, ze wrocilas Kaju. :) Czekam na nastepny. :)
OdpowiedzUsuńa Ty już w PL ;>
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNie, wracam 20 sierpnia. :P Jeszcze 2 tygodnie. :)
Usuńale masz fajnieeeeee !
UsuńKocham ten blog , najlepszy w sieci ! KOCHAM PO PROSTU ♥
OdpowiedzUsuńJezuuuuu ! cuuudnee ;)
OdpowiedzUsuń* matko, miało być dobrze z Hazz i Kają ! ale to do nich nie pasuje, byłoby za dziwnie ! ale to że Lou ją pocałował, a ze Hazz nazwał ją dziwką ! o kurwaaaa ;OOO po prostu SZOK !!!
* nie rozumiem Niall'a nieważne ;D
* Lou zerwał z Elkąą ! huraaaaaaaaaaaaaaa, przynajmniej w opowiadaniu, nie żebym coś do niej miała ;) zapowiada się ciekawieee :))))
* Zayn z Emm, powinni być, ale dobrze że jest niedostępna ;D uwielbiam to, i to do niej pasuje !
* dobrze że u Li i Dan jest po staremu ! ;D ufff. ;D
+ czytałam wywiad, ciekawie to wyszło ;D
czekam na nn ;D
@kika1613 mój TT gdybyś chciała ;D
Jeezuniu ..
OdpowiedzUsuńDopiero dzisiaj zobaczyłam że napisałaś następny rozdział . ; D (świetny xD )
Kooocham Cię !
ZRYŁAŚ MI BANIE! xD
OdpowiedzUsuńTak się w to wciągnęłam, że myśleć normalnie nie mogę przez to twoje opowiadanie. Ciągle zastanawiam się co czuje Kaja !
Chciałam przeczytać historię Laury, ale nie! Czemu? - Bo czuję się jakbym była Kają i w brzuchu robi się jeden wielki supeł i po prostu nie umiem się przełamać. Ciągle jestem na pierwszym zdaniu i wszystko przez ciebie... xD ( Ale serio to jest przerażające... )
Jak skończysz to pisać to wydaj to. Zrób z tego książkę dziewczyno bo czytam nałogowo, a W NIC się jeszcze tak nie wciągnęłam jak w to. Nawet w najlepsze
bestsellery. Naprawdę masz talent i mam nadzieję, że go nie zmarnujesz.
~ Ta co dzięki niej się wcześniej rozpisałaś ; ) xx
BOŻE BOŻE BOŻE!!!!!!!!!!! POPIERAM KOLEŻANKĘ WYŻEJ ZRÓB Z TEGO KSIĄŻKĘĘĘĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!! BŁAGAAM!!!!!
OdpowiedzUsuńRozdział jest po prostu .. po prostu... no nie wiem.. przewyjebiściezarąbisty
<33 kocham twój styl pisania.!! jak zacznę czytać to mogę czytać i czytać i nie kończyć już nigdy!!!!!!
Boże Hazza!! Coś ty kurwa narobił? AL TY LOU?! do JASNEJ CHOLERY! co tu się dzieję?!
no jakże coś mogłoby być dobrze dłużej niż 2 rozdziały xdd.. nie no dobrze! :D bo przez to nie jest tak nudno! ciągle coś się dzieję! :D
totalnie nie ogarniam Nialla!!!! xdd i Emm!! ta kurwa zaczyna mnie ostro wkurzać!! co ona se myśli?!?!!?!? Raz Niall raz Zayn!! Niech zostanie przy Zaynie! A dla kochanego blondaska znajdź kogoś dobrego :))
Czekam na następny rozdział Kochana!!! <3333
Hura,hura i hura!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPopieram zrób z tego książkę.
Kaja to było trochę smutne ale mam nadzieję że się ułoży.!
Pozdrawiam i czekam na next.
^^Pati
Kochane, nie mogę zrobić z tego książki. Dwa powody: 1 - nikt nie będzie chciał płacić za coś, co może przeczytać za darmo w internecie, 2 - miałabym dużo problemów związanych z prawami autorskimi ;p
OdpowiedzUsuńAle wielkie dzięki za wsparcie i pomysły :)
Dobrze rozumiem:)
OdpowiedzUsuńAle nie wiesz jak się cieszę że wróciłaś.
A tę książę już skończyłaś???
To jest po prostu jak stwierdziła Ana^^ przewyjebiściezarąbisty.
I czy wiesz już co z tą książką????
I polecam tego bloga http://one-direction-fun-love.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWpadniesz???
co do książki to trochę zaryzykowałam i od lipca zaczęłam pisać coś od zera. jak na razie wszystko idzie po mojej myśli i muszę przyznać, że w kwestii wydania jak do tej pory też mam dużo szczęścia, ale nie będę nic więcej zdradzać, żeby nie zapeszyć :)
Usuńa na bloga wpadnę, jak tylko będę miała chwilkę :)
Świetnie się ciebie czyta, no i przez ciebie włączyłam playlistę Maroon 5 (znałam ich tylko z Misery, This Is Love, Moves Like Jagger i Payphone) i teraz cały czas leci mi w głośnikach ich muzyka :) Świetni są. I masz rację, do tego opowiadania nie pasuje sielanka i właśnie za to je lubię, bo jest masę komplikacji, a ja jako osoba, która uwielbia komplikować życie sobie i innym jestem tym zachwycona. Pozdrawiam i zapraszam na moje opowiadanie :) xoxoxo mania
OdpowiedzUsuńsuper ;)
OdpowiedzUsuńczekam na nn ;)
zapraszam do mnie http://fefa-opowiadaniaoonedirection.blogspot.com/
Nie no, ty piszesz jak prawdziwa profesjonalistka! Nia mam słów, jakie te twoje opowiadania są boskie!
OdpowiedzUsuń