sobota, 23 czerwca 2012

Rozdział 23

      W ułamku sekundy wszystkie otaczające nas dźwięki powróciły. Bum. Wybuchły w moich uszach. Muszę przyznać, że tak nieprzyjemnej bomby nie słyszałam jeszcze nigdy w życiu. W mojej skromnej ocenie te wszystkie przeklęte krzyki musiały przekraczać 140 decybeli, bo tkwiąc dalej w ramionach Stylesa czułam, że ten hałas zaczyna rozrywać mi bębenki...
      - Harry!
      - Harry!!!
      - Harry, przedstaw nam swoją dziewczynę!
      - Jesteście parą?!
      - Co was łączy?!
      - Ile to trwa?!
      - Harry, zdradź nam ten sekret! - ci wszyscy fotoreporterzy i dziennikarze przekrzykiwali się jeden przez drugiego.
     Co to kurwa ma być? Jakiś konkurs pod tytułem „bądź głośniejszy od megafonu”?! Ugh... czemu oni nie mogą po prostu się zamknąć?! A, i przestać oślepiać mnie tymi cholernymi fleszami?! Przez nie przed moimi oczami latają jakieś fioletowe plamki!
      Harry wiedział, że swoim „heroicznym czynem” sam potwierdził wszystkie plotki, przez które przyszłam na premierę z Kubą... Chłopak niechętnie przeniósł swój wzrok ze mnie na to „bydło” za barierkami i aż się skrzywił. Bał się. Może nie tyle samych tych plotek, co wybrnięcia z nich i wykładu, jaki stuprocentowo zafunduje mu menadżer.
      - I co teraz? - wyszeptał do mnie niepewnym głosem.
      - Proponuje zacząć od podniesienia mnie.  

      - Racja – uśmiechnął się szeroko, po czym podał mi rękę i pomógł wstać.
      Kiedy już wróciłam do pionu, doznałam szoku. Szczerze mówiąc dopiero wtedy zdołałam w całości ogarnąć wzrokiem to, co się tam działo. Wszystkie moje zmysły były już na granicy wytrzymałości. Przez jakiś czas cała nasza ósemka stała patrząc się na siebie. Jedni wzruszali ramionami, a inni tylko spoglądali na resztę bezradnym wzrokiem. Naszym wybawcą okazał się Louis, który jak gdyby nigdy nic zarzucił prawe ramię na szyję Nialla, a lewe na moją i zaczął się uśmiechać. Niewiele myśląc cała reszta zrobiła to samo. Po kilkunastu grupowych zdjęciach przyszedł czas na - że tak to określę - „solowe”. Mina Harrego wyrażała więcej niż tysiąc słów. Z trudem zmuszał się do uśmiechu, przez co wyglądał on tak sztucznie, że trudno było mi powstrzymać się przed napadem głupawki. Jednak dałam radę. Podziwiam siebie, bo pomimo trzęsących się ze strachu rąk i nóg jak z waty, byłam w stanie uśmiechnąć się i „zapozować”. Kiedy zaczęliśmy schodzić z tego całego czerwonego dywanu myślałam, że najgorsze mamy już za sobą. Ale nie... najgorsze miało się dopiero zacząć – patrz: wywiady.
      Wysoka blondynka o iście anielskim wyrazie twarzy (prezenterka jednego z najpopularniejszych programów plotkarskich w Wielkiej Brytanii) dorwała nas tuż przy wejściu do tego niezwykle luksusowego kina, które przeznaczone było na dokładnie takie okazje jak ta dzisiaj. Przed kilkoma osobami wcześniej zdołaliśmy zwiać, jednak blondynka wykazała się niebywałym sprytem i chamstwem, gdyż zamiast grzecznie poprosić o wywiad, stanęła przed nami z mikrofonem i radośnie oznajmiła:
      - Na żywo z londyńskiej premiery filmu „Szczęściarz” Jessica Moore. Rozmawiam z chłopakami z One Direction oraz dziewczynami, które wygrały ich konkurs na książkę. Dziewczyny, jak wam idzie pisanie? - odetchnęłam z ulgą, gdyż na pierwszy ogień wzięła Emmily.
      - Na szczęście chłopcy to temat rzeka, więc wszystko idzie doskonale.
      - A jak to jest u ciebie Kaju? - skąd ona zna moje imię?! Głupie pytanie... oczywiście, że przez plotki o ciąży...
      - U mnie? - co miałam odpowiedzieć? „Zostało mi półtora miesiąca, a ja nadal nie napisałam ani jednego zdania”? - U mnie też dobrze. Wszystko mam w głowie – uśmiechnęłam się. Jednak wcale nie było mi do śmiechu, bo chyba pierwszy raz uświadomiłam sobie, że zaczynam stąpać po cienkim lodzie. Ale kurde, jakim cudem miałam znaleźć czas i wenę na pisane tkwiąc po uszy w tych wszystkich problemach, komplikacjach, sekretach i Bóg wie w czym jeszcze, no pytam się jak?
      Potem zadała chłopakom kilka pytań odnośnie przerwy w ich trasie koncertowej i nowej płyty. Mówili jak katarynki. Nic dziwnego. Już ten ich okropny menadżer zdążył ich wytresować. Spytała również kim jest Kuba. Na wieść, że to moja osoba towarzysząca nieźle się zdziwiła. I w końcu wkroczyła na temat, którego wszyscy cholernie się baliśmy.
      - Kaja, Harry, zdradźcie nam, jak to z wami jest? Prasa szaleje, a wy cały czas milczycie. Teraz macie okazję wyznać całemu światu, czy plotki na wasz temat są prawdziwe i czy tak naprawdę coś was łączy.
      Przez chwilę zastanawiałam się co powinnam odpowiedzieć. Wymieniłam porozumiewawcze spojrzenie ze Stylesem. Ten widząc, że nie mam najmniejszej ochoty na jakiekolwiek tłumaczenia, wziął sprawy w swoje ręce.
      - Łączy nas przyjaźń, a wszystkie insynuacje na temat naszego „związku” - nakreślił cudzysłów w powietrzu – i ciąży Kai to stek bzdur.

      Na całe szczęście na czerwonym dywanie pojawiła się jakaś celebrytka, która była ciekawszym tematem niż my, więc panna Moore dała nam spokój.
      Weszliśmy do środka. To nie było zwykłe kino, takie do jakiego chodzi się w piątkowe wieczory. To było zupełnie inne. Niezwykle ekskluzywne wnętrze. Czarne ściany doskonale komponujące się z grafitową podłogą i wielkimi kryształowymi żyrandolami – kwintesencja luksusu. Do tego nastrojowe oświetlenie i niesamowita obsługa. Krótko mówiąc: wow...
      Do seansu mieliśmy jeszcze dwadzieścia minut, więc postanowiłam znaleźć łazienkę. Przemiła kelnerka ubrana w czarne eleganckie spodnie, kamizelkę i krawat tego samego koloru oraz białą koszulę wytłumaczyła mi, że łazienki oraz bufet znajdują się na pierwszym piętrze, na które prowadziły trzy windy oraz schody. Ze względu na moje przeogromne lenistwo, wybrałam tą pierwszą opcję. Podeszłam i wcisnęłam oba srebrne przyciski (bo do dzisiaj nie wiem, czy chcąc pojechać piętro wyżej powinnam przycisnąć ten ze strzałką w górę, czy ten ze strzałką w dół...).
      - A ty gdzie się wybierasz? - usłyszałam za sobą przyjazny głos Kuby.
      - Do łazienki. Są na pierwszym piętrze – wytłumaczyłam, po czym rozejrzałam się dookoła. W naszą stronę zmierzał naburmuszony Harry.
      - Cześć – rzucił chłodno wciskając przyciski przy windzie obok, która od razu się otworzyła.
      - Cześć – opowiedziałam, po czym razem z Kubą ruszyłam za nim.
      Wcisnęłam przycisk z numerem jeden. Drzwi się zamknęły odcinając naszą trójkę od reszty świata. Tylko ja, Kuba i Harry. Tylko my na przestrzeni maks czterech metrów kwadratowych. Nagle usłyszeliśmy huk. Winda momentalnie stanęła. Na panelu z przyciskami zapaliła się czerwona lampka z napisem
„AWARIA”, pod którą widniała instrukcja zaczynająca się od słów: W razie awarii prosimy o... Spojrzałam na chłopaków. Obaj milczeli. Patrzyli raz na mnie, raz na siebie nawzajem. Wymieniali pomiędzy sobą wściekłe spojrzenia. Od razu wiedziałam, że nie mam co liczyć na ich pomoc, więc sama posłusznie wykonałam pozostałe polecenia. Z głośnika rozbrzmiał głos dorosłego mężczyzny, który powiedział nam, co się stało, a następnie poprosił o podanie nazwisk wszystkich osób znajdujących się w windzie i o to, żebyśmy zachowali spokój i cierpliwie czekali na pomoc. Utknęliśmy pomiędzy piętrami. Super... (czyżby powtórka z wesołego miasteczka? -.-)
      Sterczałam koło Kuby. Harry opierał się o ścianę naprzeciwko, więc stał ze mną twarzą w twarz. Usilnie unikałam jego natarczywego spojrzenia, które z każdą sekundą stawało się coraz bardziej nie do zniesienia. Nagle poczułam coś na swoim ramieniu. To była głowa Kuby. Uśmiechnęłam się i poczochrałam mu włosy.
      - Te blondas, nie wczuwaj się tak, ona woli brunetów – rzucił Styles uśmiechając się pod nosem w jakiś dziwny, wcześniej nieznany mi sposób.
      - Skąd ta pewność, że wolę brunetów? - spytałam od razu.
      - Bo widzę jak pożerasz mnie wzorkiem skarbie.
      - Masz za duże mniemanie o sobie Styles.
      - Może i mam, ale ty nie zaprzeczyłaś – wyszczerzył się, a mnie kompletnie zatkało. Miał rację. Nie zaprzeczyłam. Zresztą jak mogłabym zaprzeczyć, skoro i w tamtej kwestii się nie mylił?
      - Odnosiłem inne wrażenie jak Kaja była w Polsce. Wtedy raczej nie myślała o żadnym brunecie, tylko zajmowała się blondynem – powiedział Kuba, po czym wcisnął swoją brodę jeszcze szczelniej w mój lewy obojczyk i zamknął mnie w szczelnym uścisku.
      - Kaja, o czym on mówi? - spytał z wyrzutem Styles. Poczułam się, jakby uważał, że go zdradziłam czy coś w tym stylu, tylko czemu? Czemu się tak zachowuje? Przecież my nigdy nie byliśmy razem!
      - To się robi chore! - krzyknęłam wyrywając się z objęcia Kuby – o co wam kurde chodzi?! Harry – obróciłam się w jego stronę - co się stało, że nagle zrobiłeś się o mnie zazdrosny, co?! Jakoś wcześniej wolałeś się na mnie wyżywać!
      - Co ty jej do cholery zrobiłeś?! - wydarł się Kuba, po czym podszedł do Harrego i wymienił z nim wściekłe spojrzenia. Zaczęło się od popychanek, a skończyło na dość mocnej szarpaninie i to tylko dlatego, że zdołałam ich rozdzielić.
      - Kuba! - krzyknęłam.
      - No co?!
      - Opanuj się, bo ty też nie jesteś lepszy! Mieliśmy być przyjaciółmi, a ty się zachowujesz jak zazdrosny mężulek!
      - Ale to nie moja wina, że ten koleś jest taki durny!
      - Ej ty, uważaj na słowa! - warknął Styles.
      Znowu się zaczęło. Wyzwiska, przepychanki, szarpanina. Miałam dość.
      - Wiecie co? Nie mam zamiaru was znowu rozdzielać. Róbcie sobie co chcecie. Możecie się nawet pozabijać, ale nie odezwę się do żadnego z was, dopóki nie dojdziecie do porozumienia – oznajmiłam stanowczym i zarazem bardzo spokojnym głosem, po czym usiadłam na ziemi. Zdjęłam buty. Wyjęłam z torebki telefon i zorientowałam się, że czegoś zapomniałam.
      - Harry, daj mi słuchawki.
      - Co? - zdziwił się. Zresztą oboje byli na tyle zaskoczeni moim zachowaniem, że nawet zdołali zamilknąć.
      - Słuchawki – powtórzyłam – masz w prawej kieszeni.
      Chłopak wyciągnął je i rzucił do mnie. Jednak chyba dalej nie miał pojęcia skąd wiedziałam, gdzie je trzymał. Odpowiedź była prosta: widziałam jak w limuzynie wkładał je do tej kieszeni. Uznałam, że nic mu się nie stanie, jak się trochę nad tym pogłowi. Od myślenia jeszcze nikt nie umarł.
      Podłączyłam słuchawki do telefonu i włączyłam playlistę z Kings Of Leon tak głośno, że nie byłam w stanie usłyszeć własnych myśli. Zamknęłam oczy i w magiczny sposób przeniosłam się do mojego własnego świata, w którym nie było miejsca dla tych dwóch kłócących się pacanów. Co prawda byłam zawiedziona faktem, że omijała mnie premiera. Miałam jednak nadzieję, że wyciągną nas stąd jak najszybciej i że zdążę chociaż na napisy końcowe. Po pierwszych kilku lub nawet kilkunastu piosenkach zupełnie straciłam poczucie czasu i w pewnym momencie po prostu zasnęłam.

Otworzyłam oczy. Stałam pośrodku polany otoczonej gęstym lasem. Dookoła mnie zupełna cisza. Ciemność. Jedynym źródłem światła był okrągły księżyc i gwiazdy. Miliardy gwiazd. A jedyne źródło dźwięku stanowił wiatr przeciskający się pomiędzy wysokimi drzewami. 


Gdzie ja jestem?


Usłyszałam za sobą cichy trzask, jakby łamiącej się gałęzi. Powoli odwróciłam głowę do tyłu. Zobaczyłam ciemną postać zmierzającą w moją stronę. W sylwetce rozpoznałam mężczyznę. Trzymał coś w ręku. Coś długiego i cienkiego. 


Co się dzieje?

Zatrzymał się. Spojrzał na księżyc, który odbijał się w jego oczach. Potem na mnie i znowu na księżyc. On zaczął biec. Ja zaczęłam uciekać. Gonił mnie. Wbiegłam do lasu. Płakałam. Krzyczałam. Błagałam o pomoc. Tak strasznie się bałam. W lesie nie było nikogo. Nikogo, kto mógłby mi pomóc. 

Dlaczego on mnie goni? I dlaczego ja uciekam?

Potknęłam się o wystającą z ziemi gałąź. Upadłam. Dogonił mnie. Nie wiedziałam co robić. Leżałam i błagałam, by zostawił mnie w spokoju, jednak on nie reagował. Był coraz bliżej. Podniósł rękę, w której trzymał to coś. Zamachnął się i …
      Ocknęłam się. Przyłożyłam prawą rękę do klatki piersiowej, moje serce biło o wiele szybciej, niż zwykle. I starałam się uspokoić mój przyspieszony oddech. Byłam w windzie. Harry i Kuba siedzieli odwróceni do mnie plecami. Rozmawiali. Otworzyłam szerzej oczy i marszcząc czoło wyłączyłam muzykę. Oni naprawdę ROZMAWIALI.
      - Źle cię oceniłem stary. Jesteś w porządku – nie wierzę. Harry powiedział, że Kuba jest w porządku... Co tu się działo, kiedy spałam? Chyba kosmici ich podmienili...

      - Spoko. Ja też przegiąłem, ale po prostu bałem się o Kaję.
      - Co ta dziewczyna robi z ludźmi...
      - A najlepsze jest to, że nawet nie zdaje sobie z tego sprawy.
      - No...a co to twojej rady, to naprawdę myślisz, że to dobry moment na następny krok?
      - Stary, teraz albo nigdy. Ja przegapiłem swoją okazję, więc nie zrób tego samego. Potem będzie za późno. 
      - Masz rację. Zapytam jej gdy tylko się obudzi. 
      - O co zapytasz? - wtrąciłam się. Wstałam i przykucnęłam pomiędzy nimi tak, że opierałam się rękoma o ich ramiona.
      - Byłoby miło, gdybyś wreszcie przestała podsłuchiwać – uśmiechnął się Harry odwracając twarz w moją stronę. Pstryknęłam go palcami w sam czubeczek nosa i zachichotałam.
      - Nie ma szans. To moje hobby. Ale nie martw się, obudziłam się dopiero, jak mówiłeś, że Kuba jest w porządku. 
      - Uff...to dobrze – odetchnął z ulgą i udał, że ociera pot z czoła.
      - A teraz gadajcie co tu się stało – spojrzałam na Kubę, a ten się zmieszał.
      - Nic się nie stało. Zrobiliśmy co kazałaś. Pogadaliśmy, wymieniliśmy się doświadczeniami życiowymi i to tyle.

      Nagle czerwona lampka z napisem „AWARIA” zgasła i winda ruszyła do góry. Metalowe drzwi rozsunęły się, a my momentalnie się podnieśliśmy. Założyłam buty i uśmiechnęłam się. No w końcu! Wolność! Oczywiście nie obyło się bez tych hien robiących nam zdjęcia i wypytujących o to, co działo się w środku. Otoczyli nas ze wszystkich stron. Ochroniarze zaczęli ich rozganiać. Wszystko działo się tak szybko, że nawet nie zorientowałam się, w którym momencie Harry złapał mnie za dłonie i zaczął mówić nie zważając na te wszystkie aparaty, mikrotony i kamery.
      - Dlaczego nie powiedziałaś mi o Beacie?
      - A czemu miałam ci powiedzieć?
      - Przecież wtedy ja nigdy...Kaju, przepraszam. To co mówiłem rano...wcale tak nie myślę, ja po prostu...
      - Cicho bądź! - rozkazałam stanowczym tonem – wiem to. Nie jestem zła – uśmiechnęłam się, a wtedy on zrobił krok w tył.
      - Muszę cię o coś spytać – oznajmił nieśmiało.
      - O co?
      - Czas w końcu zrobić następny krok – odparł i zamilkł. Jego wzrok spacerował po podłodze, a na jego twarzy dostrzegłam poddenerwowanie.
      - Cze.kam – przerwałam ciszę przeciągając śpiewająco sylaby.
      - Kaju, czy zechciałabyś pójść ze mną na randkę? - spytał patrząc mi prosto w oczy. Wiedziałam, że mówił poważnie. Wiedziałam. W jego zielonych tęczówkach dostrzegłam strach. Bał się. Harry Styles bał się, że mu odmówię. Doskonale wiedziałam, co chcę mu odpowiedzieć i już miałam otworzyć usta, kiedy znowu ktoś strzelił mi fleszem prosto w twarz.
      - Jesteś tego pewien? Przecież wasz menadżer powiedział...
      - Nie ważne co mówił. I tak, jestem pewien. Teraz tylko ty powiedz, czy jesteś na to wszystko gotowa – wskazał wzrokiem na fotoreporterów i dziennikarzy. Popatrzyłam na nich i się zawahałam. Wiedziałam, a bynajmniej przypuszczałam, co będzie się działo, kiedy powiem TAK. Jednocześnie byłam pewna, że jeśli powiem NIE, będę tego żałować do końca życia. Spojrzałam na Harrego. Stał z lekko rozchylonymi wargami. Denerwował się. Nie miałam serca, żeby dłużej trzymać go w niepewności.
      - Tak – szepnęłam, a na jego twarzy od razu pojawił się szeroki uśmiech.
      Następne spojrzałam na Kubę. On również się uśmiechał. Poklepał mnie po ramieniu i dodał:
      - Dobrze zrobiłaś.
      - Wiem to – uśmiechnęłam się do niego, a następnie podeszłam do Harrego. Ten złapał mnie za rękę, spojrzał mi w oczy, zrobił głęboki wdech i wyszeptał mi wprost do lewego ucha:
       - Jestem teraz najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.

____________________________________________________________________
Mam pytanie ;p Czy ktoś z was wie, jak dokładnie Louis poznał Eleanor?

40 komentarzy:

  1. Świetny rozdział :)
    Podobno Harry i Louis byli w klubie i tam była jakaś znajoma Harrego z Eleanor. I od razu Louisowi się ona spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jak zwykle super. Nic dodać, nic ująć ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział Boski a Domino:) ma rację co do spotkania Lou i El:D

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny!!! czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  5. SUPER ROZDZIAł! to mój ulubiony blog, więc mam nadzieję że szybko go nie skończysz :)
    czekam na nn z niecierpliwością!
    a, i co z blogiem o Laurze? czemu go zostawiłaś? :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ostatnio przez szkołę nie miałam na niego czasu;/ ale teraz obiecuję poprawę i postaram się coś tam wstawić na dniach :)

      Usuń
  6. Hejka, powiem tak ten rozdział jest jednym z twoich najlepszych. Dlaczego twoje opowiadania tak na mnie działają?! Dobrze że Harry z Kubą się pogodzili. Fajny był też Kai sen ^.^ .
    ~Darka
    P.S. Nie wiem kiedy dodasz następny rozdział więc napisze to teraz. W czwartek wylatuje do Włoch, i nie będzie mnie przez tydzień, więc jak będą nowe rozdziały to nie będzie moich komentarzy ale obiecuję że jak wrócę to wszystko nadrobię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hhehe dobrze, rozumiem ;p życzę udanego wyjazdu i świetnej zabawy we Włoszech :)

      Usuń
  7. Rozdział jest super nie mogłam się od niego oderwać. Masz super talent lub wyobrażnię. Bosko.

    OdpowiedzUsuń
  8. :D ubóstwiam ten rozdział jak zawsze wzruszyłam się :D fajnie że wreszcie kuba i harry się pogodzili dodawaj szybciutko następny . Szczerze to niemam pojęcia jak dokładnie poznali się Lou i Ell tylko wiem że przez swoich znajomych jakoś tak wyszło że się poznali
    zapraszam - http://one-direction-mydream.blogspot.com/2012/06/rozdzia-6.html

    OdpowiedzUsuń
  9. swietny jest , dawaj jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Extra rozdział, serio. Nie spodziewałam się.

    OdpowiedzUsuń
  11. uwielbiam Twoje opowiadanie :)) świetnie piszesz ;dd rozdział cud, miód i orzeszki ;dd
    dodawaj szybko nn ;dd
    ~Eve

    OdpowiedzUsuń
  12. Genialne. Sytuacja z windy, cudnie opisana. Zazdroszczę talentu . ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Super!
    A kiedy Kaja przeczyta ten list od Beaty?
    Nie moge się tego doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedy kolejny rozdiał ? Przesiedziałam 2 noce żeby to przeczytać... Kaja gratuluję takiego talentu i życzę powodzenia :**

    OdpowiedzUsuń
  15. Wspaniałe :) Kocham ten blog ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jezuu. to najlepsze opowiadanie o 1D jaki czytałam *-*
    Czekam na nast. rozdział. ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ooo Boże, nie wiem od czego zacząc. Otóż tak, znalazłam Twój blog dzisiaj i musze przyznac,że jestem pod ogromnym wrażeniem Twojego talentu. Czytając te opowiadania czułam jakbym była razem z bohaterami i bacznie śledziła ich historie. Czasami śmiałam się czytając niektóre wypowiedzi,czasami było mi smutno,a czasami nawet zdarzyło mi się uronic kilka łez. Rozdziały są niesamowite. Piszesz bardzo realistycznie, tak jakbyś sama to przeżyła. Mam nadzieje,że nie masz zamiaru przestawac. Masz przeogromny talent i nie zmarnuj go. No i oczywiście czekam z niecierpliowścią na dalsze opowiadania. Pozdrawiam , Magda :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jezu.. Jak ty bosko piszesz :)
    Mam jedno pytanie kiedy następny rozdział ? :)



    xx Wiktoria

    OdpowiedzUsuń
  19. O boże !!!!! Przeczytałam dziś całego i kobieto jest wspaniały !!!! Błagam pisz szybko dalej, znalazłam tego bloga na http://wymarzony-swiat-z-1d-official.blogspot.com/ gratuluje 1 miejsca ! ♥ Kiedy następny ? Oby szybko! Nie wytrzymam!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. No,no muszę przyznać SUPER. Pozdrawiam i czekam na następne rozdziały

    OdpowiedzUsuń
  21. Kurde nie mogę się doczekać następnego :D Co chwilę sprawdzam czy nie dodałaś bo nie mogę się doczekać jak przebiegnie randka :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Twój blog jest genialny :)
    Zapraszam na http://niespodziewanamilosc.blogspot.com/
    Dopiero zaczynam więc mam nadzieję, że zostawisz komentarz ze szczerą krytyką :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Zajebisty blog! Załuje, że dopiero teraz znalazłam! Zapraszam do lajkowania! https://www.facebook.com/OneDirection.Imaginy.Alex.Jaga

    OdpowiedzUsuń
  24. Kooocham twój styl pisaniaa.
    Boskie opowiadanie.! ;***
    Czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  25. Kiedy będzie następny?Już nie mogę sie doczekać: **

    OdpowiedzUsuń
  26. Łoł brak słów oczywiście w sensie dobrym czekam na następny rozdział i zapraszam do mnie http://one-story-one-direction1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  27. Hej ! Świetny rodział, zresztą każdy był bardzoo dobry. Jesteś naprawdę dobrą "pisarką". Życzę Ci rozwoju takeigo wspanaiłego talentu.. :D
    PS> Kiedy następny rozdział.. ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie go piszę, jak tylko skończę to od razu wstawię :)

      Usuń
    2. No nie mogę sie doczekać..

      Usuń
    3. A kiedy dodasz rozdział o laurze ?

      Usuń
    4. mam go w kawałkach, więc pewnie niedługo :)

      Usuń
    5. A tutaj kiedy dodasz następny ?

      Usuń
    6. co tak długo ? ja już nie mogę sie doczekac i zżera mnie ciekawośc a 3 godz nie wytrzymam !

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz :)