czwartek, 31 maja 2012

Rozdział 16 cz.3


      Wydarzenia pomiędzy 16:00 a 16:30
      Moja walizka była już spakowana. Zdążyłam nawet pojechać do sklepu zoologicznego i kupić klatkę dla Johna Locke'a (w końcu muszę go jakoś przetransportować do PL...). Rozejrzałam się uważnie po miętowym pokoju i zobaczyłam, że spod łóżka wystaje coś czarnego. Schyliłam się i chwyciłam to coś, co okazało się być moim pamiętnikiem. Duży czarny zeszyt z milionem wspomnień – tak go nazywałam. Otworzyłam na przypadkowej stronie i skupiłam wzrok na starannie zapisanych liczbach: 30.05.2012, a potem przeniosłam go nieco niżej, czytając wpis zaczynający się zdaniem „Już pierwszego dnia dostałam od Harrego okropnie bolesnego mentalnego kopa...”.
      - Gdybym wtedy wiedziała, że to wszystko będzie aż takie trudne... - westchnęłam.
      - To co byś zrobiła? - usłyszałam za sobą zaciekawiony głos Liama, który opierał się o białą futrynę. Tak, tak, jestem na tyle genialna, że wchodząc nie zamknęłam za sobą drzwi.
      - Powinnam opowiedzieć: zrezygnowałabym, ale nie mogę. Muszę odpowiedzieć: nic.
      - To dobrze – uśmiechnął się.
      - Dlaczego dobrze? - zdziwiłam się i wsadziłam czarny zeszyt do jednej z walizek.
      - Bo to znaczy, że niczego byś nie zmieniła, ale powiedz mi, o czym my tak w ogóle rozmawiamy?
      - Nieważne Li. Radzę ci spojrzeć na zegarek. Zaraz się spóźnisz – zachichotałam.
      - Racja! Lecę! Trzymaj się Kaja – pożegnał mnie mocnym uściskiem, po czym wybiegł z pokoju.
      - Pa! - krzyknęłam za nim i dodałam – to prawda. Nic bym nie zmieniła – uśmiechnęłam się sama do siebie i postanowiłam zajrzeć do Emm, żeby zobaczyć jak się trzyma. Może i jej związek z Zaynem nie trwał dziesięciu lat, ale zerwanie to zerwanie. Człowiek musi jakoś odreagować, bo to boli tak czy siak.
      Chwyciłam za klamkę. Zamknięte.
      - Emmily! Jesteś tam?! - zastukałam kilka razy. Nic. Zero reakcji. Przytknęłam prawe ucho do białych drzwi. Cisza. Już miałam odejść, ale nie wiedzieć czemu, coś mnie tknęło i spojrzałam przez dziurkę od klucza. Na początku nie zauważyłam nic szczególnego. Jedynie jasne światło, które wpadało przez duże okno balkonowe znajdujące się na przeciwległej ścianie. I nagle ciemność. Światło zniknęło pozostawiając przed moim okiem czarną plamę. To może oznaczać tylko jedno. Ktoś tam jest i właśnie podszedł do drzwi.
      - Emm! Otwieraj! Widziałam cie! - zaczęłam krzyczeć i walić w oddzielającą nas przeszkodę,
      - Momencik – odpowiedziała po chwili.
      Po jakimś czasie usłyszałam dźwięk przekręcanego klucza i zamiast białego kawałka drewna zobaczyłam blondynkę. Ubraną w dresy, rozczochraną i z podkrążonymi oczami. Biedaczka, musiała długo płakać. Nigdy wcześniej nie widziała jej w takim stanie.
      - Dobra, widzę, że muszę interweniować. Nie możesz przepłakać całego dnia przez jakiegoś palanta. Mamy jeszcze trochę czasu, idziemy się zabawić. Tylko najpierw musimy cie przebrać – mówiłam entuzjastycznie gestykulując rękoma, po czym szybko otworzyłam białe drzwi i doznałam chwilowego szoku.
      - Cześć półnagi Niallu stojący w garderobie Emmily – pomachałam do czerwonego jak burak chłopaka, który miał na sobie tylko białe bokserki, a resztę rzeczy trzymał w rękach próbując się zasłonić.
      Patrzyłam na niego maks 3 sekundy, po czym zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem tak szybko, jak wcześniej je otworzyłam.
      - Emmily – odwróciłam się w stronę blondynki – co półnagi Niall robi w twojej garderobie? - spytałam nad wyraz spokojnym i zarazem zdziwionym głosem. Unosząc przy lewą brew.
      - Ja, to znaczy on, to znaczy my... - dziewczyna nie była w stanie sklecić żadnego sensownego zdania. W sumie nic dziwnego.
      - Spokojnie. Nie denerwuj się tak, bo jeszcze padniesz na zawał. Poza tym pasujecie do siebie – uśmiechnęłam się i powoli wyszłam z pokoju.

      Nie będę wam opisywać tego, jak potem oboje latali za mną wymyślając coraz to bardziej skomplikowane wymówki, których słuchałam śmiejąc się pod nosem. Może i to zabrzmi dziwnie, ale naprawdę się ucieszyłam widząc ich razem. Czemu? Nie wiem. Chyba dlatego, że mi ulżyło. Bo zrozumiałam, że nie czuję już nad sobą presji dotyczącej mnie i Nialla, który jest we mnie zakochany, a do którego ja czuję jedynie sympatię. To chore, ale poczułam się wolna. No może nie do końca, bo został jeszcze Harry, ale...no właśnie! Harry. Boże, ale ja byłam głupia. W końcu to zrozumiałam. Przecież to mówi samo za siebie. To jak się poczułam widząc Emmily z Niallem i to jak się poczułam wtedy w szpitalu. Teraz to widzę. A co najzabawniejsze, to od początku było takie cholernie oczywiste...

      Wydarzenia pomiędzy 23:30 a 00:00
      Siedziałam na ławce przed moim domem w Polsce (tak, wróciłam) i podziwiałam rozgwieżdżone niebo, które było równie piękne, jak wtedy, kiedy ja i Niall siedzieliśmy na schodach drewnianego domku pośrodku lasu. Zaciągnęłam się zapachem kwiatów, które rosły nieopodal. Jedyne czego chciałam to wyciszyć świat. Udało się. Zrównałam oddech ze spokojnym biciem serca i rozluźniłam wszystkie mięśnie tak, że praktycznie leżałam na ławce. Z tego błogiego stanu, w którym tkwiłam przez dobre dwadzieścia minut wyrwał mnie głos Chrisa Martina – wokalisty Coldplay – śpiewającego „Fix You”. To mogło oznaczać tylko jedno – ktoś do mnie dzwoni. Bo raczej mało prawdopodobne, żeby Chris nagle znalazł się pod moim domem śpiewając mi piosenkę. Podniosłam się i wyjęłam z kieszeni świecące się urządzenie. Spojrzałam na ekran. Zamurowało mnie.   Harry.   Przez chwilę wahałam się, czy powinnam odebrać, jednak postanowiłam zaryzykować.
      - Tak? - zaczęłam przyciszonym tonem, gdyż pośród panującej wokół mnie ciszy, nawet mój szept zdawał się być istnym krzykiem.
      - Hej, nie dzwonie za późno? - usłyszałam charakterystyczny głos chłopaka, który przeszywała jego lekka chrypka.
      - Co? - odsunęłam telefon od ucha i spojrzałam na wyświetlacz. 23:53. kto by pomyślał, że 24 godziny temu byłam w Londynie i...- nie. Nie jest za późno. Coś się stało?
      - Czy coś musi się stać, żebym mógł do ciebie zadzwonić? - zachichotał chicho, jednak jego głos nadal był przesiąknięty tym straszliwym smutkiem i niepokojem – po prostu chciałem usłyszeć twój głos – dodał, a moje serce zaczęło bić dwa razy szybciej, niż przed chwilą.
      - Harry, ja...ja cie okłamałam – rzuciłam bezwiednie.
      Wyłączyłam myślenie, zdrowy rozsądek i obawy o konsekwencje tego, co mam zamiar za chwilę zrobić. Ten ostatni raz postanowiłam dać upust duszącym mnie emocjom. Postąpić tak, jak chce moje serce.
      - Okłamałaś, ale kiedy?
      - Wtedy na przystanku – przełknęłam ślinę i ciągnęłam dalej, a moje ręce z sekundy na sekundę drżały coraz bardziej - Wtedy kiedy mówiłam, że ja też cię nie kocham.
      - Kaja, błagam. Nie mów tego. Nie teraz...
      - Przepraszam, ale muszę. Muszę wreszcie być ze sobą szczera. Wiem, że to nic nie zmieni, że nie zaczniesz czuć do mnie tego, co czujesz do Laury. Wiem to, ale ty też musisz coś wiedzieć. Kocham Cię Harry.
      - Czemu mówisz mi to właśnie teraz, co?! Czemu teraz kiedy muszę być z Laurą, kiedy pojawiła się Katie?! Dlaczego mi to robisz Kaja? Dlaczego? - kiedy jego wściekły krzyk przerodził się w końcówkę wypowiedzianą łamiącym się głosem. Wtedy zrozumiałam... Zrobiłam coś czego nie powinnam. Co gorsza, zrobiłam to zupełnie świadomie. Chciałam się oczyścić, oczyścić swoją duszę, nie zwracając uwagi na to, że te wszystkie śmieci zrzuciłam na niego.
      - Nie powinnam...przepraszam – wyszeptałam i już miałam się rozłączyć, kiedy usłyszałam w słuchawce jego cichy głos:
      - Nie, to ja przepraszam. Nie powinienem był krzyczeć. Nie jestem na ciebie zły, wręcz przeciwnie, cieszę się, że to powiedziałaś, ale tak jak mówiłaś, to nic nie zmieni. Teraz nie ważne jest to, co do ciebie czuje. Muszę się zająć Laurą i dzieckiem...
      - Wiem – przerwałam mu.
      - Kaju, w innym miejscu i czasie wszystko byłoby prostsze...
      - Kaja! Do domu! Przeziębisz się! - wściekły głos mojego ojca przerwał mi rozmowę z Harrym – Już powiedziałem!
      - Przepraszam, muszę kończyć – wyszeptałam do słuchawki, po czym wcisnęłam czerwoną słuchawkę i zaciskając zęby weszłam do środka.

      Kładąc się do łóżka spojrzałam na zegarek. 00:01. Nareszcie. Ten dzień dobiegł końca.

      1 dziecko – jest.
      1 złamane serce – jest.
      1 kocham Cię – jest...

      Jak to możliwe, że to wszystko zdarzyło się w przeciągu zaledwie dwudziestu czterech godzin?...

_______________________________________________________________________
No i jest :) Szczerze mówiąc zdziwiłam się wynikiem głosowania, bo byłam święcie przekonana, że wybierzecie opcje z Niallem ;p Jednak wydaje mi się, że teraz wszystko się trochę uprości i za jakiś czas wszystkie 'relacje' się unormują :) Poza tym dziękuje wszystkim osobom, które oddały na mnie swój głos w konkursie na bloga miesiąca :) A jeśli ktoś jeszcze tego nie zrobił, a ma na to ochotę to zapraszam na: http://wymarzony-swiat-z-1d-official.blogspot.com/ Mam nr 3 :D

Mam wiadomość dla zwolenniczek Nialla! Jestem w trakcie pisania jednopartu z nim i skończę go jeszcze w ten weekend :)

17 komentarzy:

  1. Jak fajnie przynajmniej trochę się ułożyło..... Jestem teraz bardzo ciekawa jakie będą relacje pomiędzy Kają a Harrym. ;) Rozdział...cudowny..wspaniały...ciekawy i jak zawsze genialny
    ~Darka....;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Ledwo przeczytałam ale muszę się spytać ! Kiedy nowy rozdział ?! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. masz talent. naprawde. dziękuje. kurde, za bardzo przezywam te wszystkie wymyslone historie. ale co jak co, Twoj blog to jeden z niewielu ktore naprawde mnie ujely. przez chwile myslalam, czy by sama nie zaczac pisac. ale.. czytajac to jak piszesz, wiem, ze nie dalabym rady. kazde zdanie tutaj jest przesiakniete uczuciem, zaangazowaniem.. i moze, jesli jestes wielka fanka, moze troche marzeniem. tak czy siak, wiem, bez sensu to co napisalam, ale jestes fantastyczna. czekam na dalszy ciąg opowiesci. xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że Harry i Kaja będą razem..

    Rozdział świetny, czekam na nn :) xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Spróbuj zmarnować taki talent! Nie przestawaj pisać bo masz do tego dar!

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieje ze Emm. bedzie z Zayne'm.
    A Kaja niewiem czy powinna byc z Harrym czy Niallem. W koncu na poczatku on byl dla niej taki mily i opiekunczy, powiedzial jej ze ja kocha i ta piosenka biebera . !! :p

    Uwielbiam cie , pisz dalej jak najszybciej ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Yeah wreszcie znowu pojawiły się momenty z Harrym i Kają :D czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. nie moge doczekac sie kolejnego rozdzialu!!
    jestes bardzo utalentowana ostatni rozdzial czytam juz kolejny raz i wciaz tak samo mi sie podoba !
    czekam na ciag dalszy :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Moim zdaniem Kaja i Harry powinni być razem! :C Te opowiadanie jednak od początku kręci się wokół nich i dlatego też uważam, że powinni do siebie wrócić :D I mogłoby się pojawić jakieś uczucie między Emmily a Nialler'em :D Oczywiście to tylko moje zdanie, zrobisz jak uważasz. Ale opowiadanie na prawdę świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  10. kiedy będzie następny rozdział ? bo ja tu chyba nie wytrzymam ! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. postaram się napisać coś dzisiaj wieczorem, ale nie obiecuje, bo nie mogę na razie wymyślić co będzie dalej, poza tym miliard sprawdzianów...

      Usuń
  11. rozdział suuuuper. kochom to opowiadanie. proszę niech Kaja będzie z Harrym błagam oni tak do siebie pasują. PLEASE !!!

    OdpowiedzUsuń
  12. płacze przy twoim oopowiadaniu , naprwadę , nie moge powstrzymać łez

    OdpowiedzUsuń
  13. ZAŁAMKA :( Miała być z NIALLEM! :(((
    KOCHAM TO, KOCHAM CIĘ :* xx

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)