niedziela, 27 maja 2012

Rozdział 16 cz. 1


Przepis na dzisiejszy dzień:
Składniki:
1 dziecko
1 złamane serce
1 kocham Cię
Przygotowanie:
Zaskoczyć, skomplikować i sprawić, by drugiej osobie odebrało mowę...
Podsumowując – dzień, że o ja pierdole...
Ale od początku:


      Wydarzenia pomiędzy 01:00 a 02:00

      - Cały czas robimy wszystko co w naszej mocy, by jej pomóc, jednak stan jest krytyczny. Ciało w 85% jest pokryte oparzeniami 2 i 3 stopnia, do tego poparzenie dróg oddechowych i... - opanowany głos dr. McConaughey (którego już przy poprzedniej wizycie w tym szpitalu zdążyłam znielubić) przesiąknięty był niczym innym niż strach. Dało się go wyczuć nawet mimo tego, że mówił to praktycznie biegnąc za nami do sali, w której leżała narzeczona Stylesa.
      - Laura! Kochanie! Jak się czujesz?! - Harry podbiegł do łóżka, przykucnął przy nim i ze łzami w oczach złapał ją za rękę. Dziewczyna tylko leżała próbując wydobyć z siebie jakikolwiek dźwięk. Bezskutecznie.
      - ...i nie może mówić – dokończył lekarz, który widząc, jak Harry reaguje na widok ukochanej, kiwnął do mnie. Chciał, żebym wyszła z nim na korytarz. Tak też zrobiłam – jej przyjaciółka jest już w drodze – kontynuował nieco ciszej zamykając drzwi od sali – jednak mam teraz pytanie odnośnie dziecka.
      - Jakiego dziecka? - zdziwiłam się.
      - Jej dziecka – wskazał na poparzoną dziewczynę – jeden z sąsiadów słysząc krzyki Laury wyłamał drzwi do mieszkania. Kazała mu wynieść dziecko. Tak zrobił. Sama nie mogła wyjść, bo strop się zawalił tarasując jej drogę. Podobno gdy straż już przyjechała ogień był wszędzie. Przebadaliśmy dziecko. Nic mu nie jest. Więc chciałem się zapytać co będzie z dalszą opieką nad nim.
      - Nie miałam pojęcia o żadnym dziecku. Pozwoli pan, że porozmawiam z Harrym i wtedy poinformuje o tym co będzie dalej, dobrze?
      - Dobrze – odpowiedział odchodząc.
      - Doktorze!
      - Tak – zatrzymał się i odwrócił w moją stronę.
      - To on czy ona? - spytałam niepewnym głosem.
      - Ona. Czteromiesięczna dziewczynka – uśmiechnął się łagodnie, po czym szybkim krokiem udał się w stronę windy.
      Czyli Laura ma córkę. Czteromiesięczną córkę. Skoro teraz ma cztery miesiące to...hmm...musiała urodzić się w lutym, czyli ona zaszła najprawdopodobniej w...w maju. Chwila. Z tego co wiem Laura zakończyła współpracę z One Direction dopiero w sierpniu, więc to może być dziecko...Harrego...
      Dosłownie po sekundzie na korytarzu zobaczyłam pozostałą czwórkę chłopaków i biegnącą za nimi Emmily. Jeszcze przed wejściem do sali opowiedziałam im dokładnie, co się stało, jaki jest jej stan i subtelnie spytałam się, czy wiedzą coś o dziecku. Tak jak się spodziewałam – nie mieli pojęcia.
      Lou chwycił za klamkę i już miał otworzyć, gdy usłyszeliśmy jęk Zayna:
      - Tylko jej tu brakowało.
      Wszyscy automatycznie odwróciliśmy głowy i skupiliśmy wzrok na czerwonowłosej dziewczynie biegnącej w naszą stronę. Po jej policzkach lały się łzy, nie zwracała uwagi na to, w co jest ubrana. Na nogach miała różowe puchate kapcie, a spod obszernego szarego swetra wyłaniała się długa granatowa koszula nocna.
      - Co z Laurą? - wydukała.
      - Źle. Harry z nią jest – odpowiedziałam wskazując na drzwi, które miały na środku dużą szybę, przez którą było ich widać.
      - On? Zajebiście – warknęła i wbiegła do środka.
      Spojrzałam pytająco w stronę Lou, a on tylko mruknął pod nosem:
      - Długa historia.
      Przejechałam wzrokiem po pozostałej piątce stojącej ze mną przed salą i zauważyłam, że Niall i Zayn posyłają czerwonowłosej zabójcze spojrzenia. Chociaż już wiem komu się naraziła. Teraz tylko wystarczy się dowiedzieć jak...
      Przez chwilę sterczeliśmy gapiąc się na to, co działo się za drzwiami. Chyba każdemu z nas zabrakło odwagi, by po prostu tam wejść. Bezpieczniej było nie ruszać się z miejsca i śledzić ruchy tamtej trójki. Nagle Harry i czerwonowłosa zaczęli kierować się w stronę drzwi. Wyszli mijając nas bez słowa. Odeszli jakieś pięć kroków dalej i zaczęli rozmawiać:
      - Harry, jest pewna sprawa, o której nie wiesz – zaczęła spuszczając głowę.
      - Co znowu?
      - No bo...nie wiem jak to powiedzieć. To wszystko jest strasznie skomplikowane.
      - Po prostu to powiedz Connie.
      - Ona ma córkę.
      - Co?! - widać Harry też nie miał bladego pojęcia o jego, a raczej jej istnieniu...
      - Daj mi skończyć.
      - Kończ – warknął. Widać było, że jest strasznie zdenerwowany, bo aż go nosiło. Oby tylko niczego nie rozwalił...
      - Nigdy mi nie powiedziała kto jest prawdziwym ojcem, ale w metryce urodzenia wpisała ciebie.
      - Mnie?! Przecież my nigdy... - oho... czyli jednak to nie on jest tatusiem.
      - Tak, wiem – przerwała mu - Nie prosiłabym cie o to, ale dobrze wiesz jak wygląda sprawa z jej rodzicami od tamtego feralnego rejsu, a ja dopiero co dostałam staż w Paryżu i będę w domu co dwa tygodnie, więc czy mógłbyś się zająć dzieckiem do mojego powrotu? - dziewczyna wypowiedziała to w tak przeraźliwie szybkim tempie, że nawet nie jestem pewna, czy wszystko dobrze zrozumiałam.
      - Daj mi chwilę – powiedział, po czym wszedł z powrotem do sali, w której leżała Laura. Connie, jak i cała nasza szóstka, powędrowaliśmy za nim. Stanęłam koło okna i oparłam się o parapet. Reszta rozproszyła się po sali. Harry przykucnął przy Laurze i już miał zacząć mówić, kiedy drzwi się otworzyły. Do środka weszła pielęgniarka. Na rękach trzymała zawinięte w białe pieluchy dzieciątko. Niedosłyszałam co powiedziała, jednak dokładnie widziałam, jak czerwonowłosa bierze maleństwo na ręce i przytula je do siebie.
       Harry zbliżył się do Laury i wyszeptał jej do ucha:
      - Czyje jest to dziecko?
      Brązowe oczy dziewczyny spacerowały po całej sali, widać było w nich przerażenie, straszliwe przerażenie, ale przede wszystkim niepokój. Czyżby bała się reakcji Harrego? W końcu natrafiła wzrokiem na kawałek papieru i mazak leżący na parapecie. Zauważyłam to i podawał jej. Ledwo mogła utrzymać długopis w swojej drżącej obandażowanej dłoni. „Now is yours. Her name's Katie” - napisała i podała kartkę Harremu. Odwróciła się do niego. Jej spojrzenie wysyłało jakieś błagalnie wołanie.
      - Dobrze – szepnął i uśmiechnął się do niej. Łagodnie. Nadzwyczaj łagodnie. Jeszcze nigdy nie widziałam u niego tego spojrzenia, tej miny, tych gestów i tej ogromnej troski w oczach. W tym momencie pierwszy raz dostrzegłam to, jak bardzo ją kocha.
      - Chłopcy – zaczął dumnie wstając z krzesła – poznajcie – wziął dziecko od Connie i otoczył je swoimi ramionami – to moja córka Katie.


__________________________________________________________________
Uwaga! Ten rozdział będzie się składał z trzech (krótszych niż zwykle) części.
A co do "feralnego rejsu" - dowiecie się o co chodzi w późniejszych rozdziałach opowiadania o Laurze :)

10 komentarzy:

  1. Napisałam piękny w ciul długi komentarz i się usunął -,-
    O ja o.O Jestem ciekawa czy Laura umrze i czy dziecko zostanie z 1D. Matko ale ja chce żeby Kaia była z Haroldem. Zresztą nie ważne z kim będzie tak czy tak będzie zawaliście i będę to czytać z zapartym tchem! ;D
    ~Darka...;p

    OdpowiedzUsuń
  2. O japierdole ;o ;D zajebiste ^^ Ciekawe kogo to dziecko ;) a Hazza ładnie sie zachował ^^
    Jak ty to robisz ze jak widze ze dodałas nowy rozdział to ciesze sie jak głupia ? ;) ;*
    czekam na nexta ;) ;* A niech Kaja bd z Niallem ;) !! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej ,no przecież Harry mówił ,że z nią nie spał to z jakiej paki to jego dziecko ? ; oo

    OdpowiedzUsuń
  4. Strasznie bym chciała, żeby Kaja była z Niallem a Harry z Laurą! byle ta przeżyła! Ciekawi mnie kogo jest to dziecko, ale mam nadzieje, że to szybko wyjaśnisz:D Uwielbiam Ciebie i Twoje opowiadanie ♥ wbijaj do mnie http://sung-love.blogspot.com/ :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tak samo !!
      KAJA - NIALL
      LAURA - HARRY !!!

      Usuń
  5. oo ja niespodziewałam się tego :)

    http://one-direction-mydream.blogspot.com/2012/05/przed-blogiem-kilka-tygodni-wczesniej.html#comments zapraszam na mojego bloga - jeśli to nieproblem to przeczytaj i skomentuj (daj o sobie znak ) :) wspaniała rozrywka :) sposób na nudę

    OdpowiedzUsuń
  6. OOOOO!!!!Ja tu czekam na 18bo niedawno zaczełam czytać i .....po prostu odjazd masz gg????? Bo jeśli tak to ja napisze ci troche co sobie wypisałam w połowie zeszytu.:]

    Kocham cię<3 Pati:]

    PS.Harry i Kaja,Niall i Emm a Laura ded

    OdpowiedzUsuń
  7. świetnie. nie mam słów. każda twoja notka jest zaskakująca i nigdy nie potrafię przewidzieć, co stanie się dalej. przez twój blog całkowicie zmieniłam nastawienie do hazzy, nie wiem czy to dobrze czy źle. mam nadzieję, że szybko dodasz kolejny rozdział. xx

    http://one-direction-fan-fics.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)