sobota, 25 maja 2013

Rozdział 18 „Znalazłam anioła w samym centrum piekła...”

   


* retrospekcja *




      - Nick już odjechał. Zabrał Katie - oznajmił Silvian, który od czterdziestu minut czekał na Harrego w poczekalni jednej z prywatnych londyńskich klinik.

      - Dobrze.
      - Założyli ci szwy? - nowojorczyk wskazał wzrokiem na zabandażowaną stopę bruneta. Ten jednak nie odpowiedział. Zamiast tego schylił się, żeby założyć na nią but. Sil spytał z rozgoryczeniem: - Założyli, czy nie?
      - C-coo? - Harry jakby ocknął się z transu.
      - Szwy. Założyli ci te cholerne szwy, czy nie?
      - Tak - kolejna jednosłowna odpowiedź.
      - Ile? - Brunet w odpowiedzi wzruszył ramionami. - Boli? - spytał Silvian, lecz on tylko pokiwał przecząco głową. [...]
      - A teraz? - Blondyn kopnął Stylesa w nogę, a on natychmiastowo zawył z bólu łapiąc się za nią. - Zaczniesz wreszcie ze mną rozmawiać, czy tym razem mam zrzucić cię ze schodów?
      - Niby o czym mamy rozmawiać?
      - Słuchaj... - zaczął niespokojnie Silvian. Postawa Harrego ani trochę go nie satysfakcjonowała. - To, co się dzisiaj zdarzyło, mogę zostawić dla siebie, ale moje milczenie nie odznacza, że teraz...
      - Ogarnę się - przerwał mu zdecydowanym tonem, co nieźle zdziwiło blondyna. - Obiecuję, że się ogarnę. Daj mi tylko trochę czasu i nikomu o tym nie mów. Zwłaszcza Kai. 




* * *

(fragment z rozdziału 14, cz. II)





      - Kaja nie powinnaś... - mój menadżer dosłownie cały się trząsł. - Do cholery nie powinnaś tego robić! - krzyknął wściekle. Był również widocznie przerażony i rozgoryczony. - Harry! Czekaj! - Silvian podbiegł do drzwi i uderzył w nie z całych sił. - Nawet nie waż się tam zamykać! - Harry momentalnie przekręcił zamek. - Wpuść mnie, słyszysz?! Jak tego nie zrobisz, to przysięgam, że wyłamię te drzwi i nie ważne, że to dom Kai, bo nie p...!
      - Ciszej... - podeszłam do zdenerwowanego blondyna. 
      - Otwierasz, czy mam wyważać?! - Ten w ogóle nie zwrócił na mnie uwagi.
      - Ciszej mówiłam... - powtórzyłam się. - Załatwię to - oznajmiłam stanowczo. Silvian odsunął się, a ja zauważyłam błysk niezrozumiałej nadziei w jego tęczówkach.
      - Harry, to ja - wyszeptałam gładząc drzwi prawą ręką. Stałam tak, że lewą stroną ciała cała przylegałam do drewna i wsłuchując się w dźwięki zza nich kontynuowałam: - Ta głupia Kaja, która ma wodę zamiast mózgu... - Każde moje słowo przepełnione było szczerym żalem. - Ona... Ona chce cię przeprosić. Użyłaby do tego pewnego małego, białego pieska, jak ty kiedyś, ale on jest daleko stąd.
Pamiętasz go? - ciągnęłam dalej, lecz z każdym kolejnym wypowiadanym słowem, coraz bardziej traciłam nadzieję... - Nazywa się John Locke i nie, nie po tym filozofie, tylko po Johnie Locke'u z Zagubionych. - Chłodne drewno oderwało się od mojego policzka i dłoni. Odruchowo zrobiłam krok w tył.
      - To imię jest dziwne - uśmiechnął się. Skrzyżował ramiona na klatce piersiowej opierając się o framugę. Jego twarz wyraźnie się rozpogodziła. 
      - Te włosy są dziwne - podeszłam bliżej, by zmierzwić mu fryzurę. 
      - Ale ładnie dziwne.
      - Nie, one są dziwnie ładne. 
      - Wariatka - uśmiechnął się szeroko, a w jego policzkach pojawiły się ubóstwiane przeze mnie dołeczki.
      - Wariat - droczyłam się z nim. 
      - Głupia wariatka - przysunął się jeszcze bliżej i przytulił mnie.
      - Głupszy wariat - powiedziałam oplatając dół jego pleców swoimi ramionami. 
      - Tęskniłem - szepnął wprawiając naszą dwójkę w delikatne kołysanie. 
      - Ja też - odpowiedziałam niemalże niesłyszalnie.  
      Trwaliśmy w takiej pozycji dłużej, niż chwilę. Jego znajomy zapach uspokoił moje ciało i co ważniejsze - umysł. Znowu odzyskałam spokój, który dawała mi jego obecność i nie zamierzałam z niego rezygnować. Nagle ścisnął mnie mocniej. Poczułam, jak napina mięśnie, a jego oddech i serce stają się głośniejsze i szybsze. Jego malinowa warga zadrżała. Miałam wrażenie, że w jego głowie rozgrywa się jakaś nieprzyjemna walka. 
      - Sil? - zwrócił się do blondyna bardzo niepewnie. 
      - Hmm? - Ten jakby wyrwał się z transu, w który wpędził go obraz mój i Harrego.
      - Mógłbyś nas na chwilę zostawić? Muszę coś powiedzieć Kai.
      - Jasne, zobaczę co u Marty - wyszczerzył się. To, co powiedział Styles zdecydowanie go zaskoczyło, ale tak pozytywnie. - Do zobaczenia na imprezie - pożegnał się, a po chwili nawet nie było po nim śladu. 
      - Usiądźmy - chłopak pociągnął mnie w stronę łóżka w pokoju Silviana. 
      Wpełzłam na materac opierając się plecami o wezgłowie i podciągając nogi pod brodę. Harry usiadł tuż koło mnie. 
      - Fajne kapcie - uśmiechnął się na widok jednorożców, lecz był trochę nieobecny, zamyślony.
      - No nareszcie się komuś podobają - chciałam szturchnąć go łokciem, lecz w tym momencie on przesunął się, by usiąść naprzeciwko mnie, więc nieco się zachwiałam. Jego ręce przywołały mnie do pionu. Spojrzałam na niego z wdzięcznością i wtedy zauważyłam niepokój malujący się mu na twarzy. Zaczęłam obawiać się o to, co chce mi powiedzieć, więc przeniosłam swój wzrok na moje kapcie i lekko szturchnęłam nimi stopy Harrego, które leżały dosłownie milimetr przed moimi. Wtedy też nieznacznie się uśmiechnął.
      - Możemy powiedzieć sobie wszystko, prawda? - spytał ni stąd, ni zowąd.
      - Jasne.  
      - I obiecasz mi, że nie ważne, co teraz usłyszysz, nie będziesz się martwić? 
      - Tak - szepnęłam. 
      - I obiecujesz się nie bać mnie, ani nie denerwować? 
      - Właściwie, to te pytania trochę mnie przerażają. 
      - Po prostu... Nie wiem, jak zareagujesz, ale Sil... On uznał, że powinnaś poznać prawdę ode mnie, bo to dzięki tobie nie oddałem jej na początku i naprawdę nie chcę oddawać, ale tak będzie prościej i... Ona nie będzie przy mnie bezpieczna i muszę to zrobić, a jak media się dowiedzą, to pewnie zmieszają mnie z błotem, a ja nie chcę, żebyś im wierzyła i była zła i... - mówił tak szybko i tak nieskładnie, że nie rozumiałam dosłownie niczego. 
      - Harry... - przerwałam mu, a on spojrzał mi prosto w oczy, po czym wziął głęboki wtedy i złapał mnie za rękę. 
      - Muszę oddać Katie Nickowi. 
      - Wiem, ale nie martw się. Jak będziesz miał przerwę w trasie, to na pewno ją zobaczysz - powiedziałam pocieszająco głaszcząc kciukiem wierzch dłoni, którą mnie trzymał.
      - Nie, nie rozumiesz. Muszę ją oddać na zawsze. 
      Przysięgam, że w tamtej chwili moje serce stanęło. Rozmawiałam z Harrym naprawdę długo. To była ciężka rozmowa. Z początku nie wiedział, jak ma przyznać się przede mną do tego, że kiedy ja i Louis byliśmy uwięzieni przed Eda, on... Katie płakała, gdy Nick zostawiał ją z Harrym. Zaczynała mówić. Nicka nazywała tatą, a Harrego nie. Mówił, że nie potrafiła zasnąć, gdy nie usłyszała jego głosu w słuchawce i że miał wrażenie, że ona się go boi, że lepiej się czuła przy Nicku. Potem powiedział, że pewnego razu, gdy mała znowu zasypiała u niego z telefonem połączonym z Nicholasem, on się załamał... Cały czas wtrącał, jakim jest strasznym ojcem i jak bardzo nie potrafi wychować Katie. Boże, płakałam... Płakałam, gdy mówił mi o tym, że chciał się zabić. Zadzwonił do szefa, żeby przysłał kogoś do opieki nad Katie, bo on musi coś załatwić. Pokłócili się, ale menadżer powiedział mu, że za godzinę ktoś zjawi się w jego domu. Opowiadał, jak siedział przy jej łóżeczku obracając w dłoniach nóż i tylko utwierdzał się w tym, że musi to zrobić, że tak będzie lepiej... Potem zadzwonił dzwonek. Przyszedł Silvian. Harry powiedział mu, że nie wie kiedy wróci. Trochę się pokłócili. Sil nazwał go nieodpowiedzialnym gówniarzem i ciągle przeklinał ich szefa, za to, że karze mu robić takie rzeczy chociaż jest zatrudniony, jako mój menadżer, a nie ich, ale Harry go zignorował i wyszedł. Poszedł do garażu gotowy to zrobić, ale wtedy wpadł tam Sil mówiąc, że Harry nie zostawił mu kluczy od domu, a kiedy zobaczył chłopaka z nożem, zaczął się z nim siłować, by wyrwać mu przedmiot, jednak w szamotaninie spadł on prosto na stopę Harrego, w którą się wbił. Od tamtej chwili blondyn nie odstępuje Stylesa na krok i ciągle upewnia się, czy nic mu nie jest. Później powiedział jeszcze, żebym się nie martwiła i że chodzi na terapie do Melanie. Na koniec go przytuliłam i podziękowałam. Mimo że wiedziałam, iż nie wyznał mi wszystkich szczegółów i ukrywa przede mną jeszcze jakąś część tej historii, naprawdę byłam mu wdzięczna za szczerość. Nie chciałam go stracić. Był dla mnie zbyt ważny... a tym, na co się odważył, udowodnił mi, jak bardzo ja jestem ważna dla niego. 
      Nie musieliśmy już niczego więcej mówić. Wystarczyło nam trwanie we wspólnej chwili. Tylko my. Sami. Nie potrafiłam go puścić. Chciałam czuć, że jest przy mnie i zawsze będzie. Byłam tak cholernie wdzięczna Silowi, że poszedł za nim do tego garażu i powstrzymał... Rozumiałam, dlaczego Harry oddaje Katie i nie miałam mu tego za złe. Nawet nie potrafiłam sobie wyobrazić, jak musiał się czuć, gdy to dziecko nazywało ojcem Nicka, a nie jego. Podjął się jej wychowania, walczył o nią, pokochał mimo że nie była jego, a ona wolała kogoś innego... Nie powiedział mi tego na głos, ale byłam pewna, że słowa Eda tylko utwierdziły go w tej decyzji... i to było przykre.
      Wieczorem byliśmy już spokojniejsi. Dołączyliśmy do reszty w mieszkaniu Marty, by świętować jej dzień. Atmosfera w tym miejscu była niesamowita. Dziewczyna na środku salonu z bukietem kwiatów od Zayna niemalże tak wielkim, jak ona i uśmiechem, jakiego od dawna mi u niej brakowało. Chłopcy śpiewający jej „Happy birthday” i ja w kapciach z jednorożcami... Wieczór zapowiadał się cudownie. 

Dwie godziny później...

      - Przestań mnie wreszcie komplementować! - wzburzyła się Marta, gdy Zayn kolejny raz z kolei powtórzył jej, że pięknie dziś wygląda.
      - Jedyna dziewczyna na świecie, która nie lubi, jak jej się mówi, że ładnie wygląda... - westchnął ciężko.
      - Bo nie wyglądam!
      - Stuknięta jesteś i tyle - wytknął jej zadziornie język.
      - W ryj i to widać!
      - Ludzie, trzymajcie mnie - Zayn spojrzał na nas błagalnie. - Ona jest chora!
      - No jestem. Na brzydotę - Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem, a Zayn z bezradności schował głowę w jej ciemnobrązowych włosach. - O co wam chodzi? Przecież prawdę mówię. - W odpowiedzi rzuciłam w nią poduszką.
      - Ale tyłek to masz zajebisty, nie zaprzeczysz - wyszczerzyłam się poruszając porozumiewawczo brwiami. Brunetka wstała i centralnie zaczęła gapić się na swoje tyły.
      - No tyłek to tak... - mruknęła po chwili. A my widząc jej badawczą minę dosłownie umieraliśmy ze śmiechu.
      - Chodź tu - uśmiechnięty Zayn pociągnął ją za rękę i posadził sobie na kolanach. Naprawdę przyjemnie się na nich patrzyło. Malik szeptał jej coś do ucha, a ta dosłownie zrobiła się purpurowa na twarzy i bez przerwy się uśmiechała. Jeździła palcem wskazującym po tatuażach na jego przedramieniu, a on nosem smyrał ją po szyi. Słodkie.
      - To jak ich nazwiemy? - Sil schylił się w stronę mnie i Harrego, żebyśmy lepiej słyszeli jego przyciszony, konspiracyjny ton.
      - Czy ja wiem... nie jestem dobry w paringowaniu... - wyszczerzył się Harry. 
      - Marta i Zayn, Marta i Zayn... Hmm... trudne - zastanawiałam się na głos.
      - U was było prościej - oświadczył Sil.
      - Taaa... - zachichotałam.
      - No! Haja i już, a tu? Maryn? Zarta? 
      - Zarta jest fajnie - uśmiechnęłam się spuszczając nieco głowę, gdyż przez temat Hai obecność Harrego mnie krępowała. 
      - Fajnie, fajnie, ale Haja lepiej - wyszczerzył się Styles trącając mnie w ramię, a ja nadal gapiłam się w ziemię, by nie widział mojego zawstydzenia. Poczułam ścisk w żołądku, gdy przysunął się bliżej, a jego udo zaczęło stykać się z moim. Niesamowite uczucie. 

W nocy z 7/8.04.13
Sypialnia Kai




Tylne siedzenie czerwonego garbusa.
Słońce wypalające spojówki i jednoczesna, gęsta mgła.
Męskie dłonie zaciśnięte na kierownicy i ja,
praktycznie przyklejona do bocznej szyby.
Za nią niekończący się las, który mijamy z zawrotną prędkością.
Drzewa niemalże zlewające się w jedną plamę.
Wewnątrz garbusa panuje zaduch. Zapewne przez mgłę.
Czuję się, jak w saunie. Temperatura wzrasta do tego stopnia,
że moje czoło oblewa nieprzyjemny pot.
- Zwolnij - mówię, gdy już czuję, 
że pęd auta wgniata mi ciało w tylne siedzenie.
Kierowca nie reaguje.
- Jedziemy za szybko. Zwolnij. - Znów zero reakcji.
Zaciskam zęby starając się nie myśleć o prędkości.
Uważniej wpatruję się w las.
Zamiast na ruchomą warstwę z przodu
spoglądam w głąb układanki konarów i igieł.
Z każdym kolejnym kilometrem gęstwina rozrzedza się
odsłaniając coraz to więcej szczegółów.
Nagle dostrzegam znajomą sylwetkę jakieś pięć metrów od szosy.
- Stój! - wydzieram się zlękniona przed mocą własnego głosu,
a opony momentalnie wydają przeraźliwie głośny pisk trąc o asfalt.
Spoglądam na las raz jeszcze, lecz nikogo tam nie ma.
Kierowca coś do mnie mówi, ale zamiast dźwięku jego głosu słyszę
tylko i wyłącznie gwałtowne uderzenia organu znajdującego się za ścianą z żeber.
Mimo że ta chwila nie mogła trwać więcej, niż ułamek sekundy,
jestem pewna, kogo widziałam. Nie ma mowy o pomyłce.
Twarz Eda znam na to zbyt dobrze.



      Obudziłam się już siedząc, więc zapewne moje ciało instynktownie poderwało się z łóżka ze strachu. Gonitwa ciężkiego oddechu ze świrującym sercem początkowo nie pozwalała mi świadomie ocenić położenia, w którym się znajdowałam. Dopiero, gdy usłyszałam kroki w korytarzu zdołałam się ocknąć. Uśmiechnęłam się widząc ziewającego Harrego, który zasłania usta prawą dłonią.
      - Zły sen? Słyszałem, jak coś mamroczesz.
      - Czemu nie śpisz? - spytałam, gdy on siadał koło mnie na łóżku. 
      - Nie opłaca mi się i tak niedługo zadzwoni budzik. Prześpię się w samolocie. 
      - Jak chcesz - uśmiechnęłam się. Chwiejnym krokiem wyminęłam go i zeskoczyłam z łóżka.
      - Dalej śpisz ze światłem?
      - Jak widać - uśmiechnęłam się nieznacznie zamykając drzwi do pokoju. - Chociaż ostatnio opracowałam nową metodę - oświadczyłam siadając koło niego. Materac wydał charakterystyczny dźwięk, a nocna lampka rzuciła cień mojej sylwetki na ścianę z tyłu. - Po prostu nie śpię całą noc i kładę się o świcie. 
      - Ehhh... i co robisz przez całą noc, skoro nie śpisz?
      - To zależy, czy chcę myśleć, czy nie.
      - A teraz chcesz? - spytał przesiadając się tak, że plecami opierał się o ścianę, a ja jedynie pokiwałam głową na znak, że nie i usiadłam tak samo, jak on. - Więc co zrobimy w takim wypadku?
      - Włączymy muzykę i będziemy siedzieć. 

Kilka minut później...

WŁĄCZ I PRZECZYTAJ TEKST[LINK]
      Ciepło bijące z żarzącej się żarówki przyjemnie muskało moje gołe stopy, a kojący zapach Harrego pozwalał bez obaw przymknąć powieki. Przy nim nawet ciemność przestawała być straszna. Cudowny stan. Siedzieliśmy tak wsłuchani w przepiękne „The Man Who Can't Be Moved” zespołu The Script i najprościej w świecie nie myśleliśmy. Pozwalałam mojemu umysłowi odpocząć. Naprawdę był za to wdzięczny.
      - Kaja, co jest? Czemu płaczesz? - spytał Harry, a ja momentalnie otworzyłam oczy i zaczęłam się śmiać.
      - To chore - odparłam prawdziwie rozbawiona.
      - Co?
      - Jestem świrnięta... płaczę, bo on kocha swoją dziewczynę tak bardzo, że sterczy dla niej na tym cholernym rogu i jest gotów czekać na nią całą wieczność. Przecież to tylko piosenka.
      - Czyli jak popłaczę z tobą, to też będę świrnięty? Kurde, zawsze chciałem być świrem! - uśmiechnął się... tak prawdziwie. Było widać po jego oczach. 
      - Faceci nie płaczą przy piosenkach.
      - Więc jestem kobietą, widzisz? - Zaczął na siłę pocierać powieki, by tylko te zaczęły łzawić. - Cholera - burknął pod nosem, gdy zorientował się, ze jego starania idą na marne. - I jak mam teraz zostać świrem?
      - Nie martw się - poczochrałam go po włosach. - Jesteś nim. 
      - Jej! - krzyknął zdecydowanie zbyt entuzjastycznie, przyciągając mnie przy tym do siebie. Objął mnie prawym ramieniem, a ja położyłam swoją głowę na jego torsie i wczuwałam się w to, jak bawił się kosmykami moich włosów. Przy nim miałam wrażenie, że mimo iż żyję w piekle, jestem w stanie spotkać w nim anioły.


***
Macie pozdrowienia od Tomka :)
 

49 komentarzy:

  1. KOCHAM CIĘ ZA TE 2 ROZDZIAŁY DZISIAJ, NO PO PROSTU CIĘ KOCHAM! Nie mam pojęcia co dalej napisać, bo jestem w niezłym szoku! Kończę czytać siedemnastkę i tu nagle osiemnaście się pojawia! Uwielbiam Cię! I jejku ta sytuacja z Hają! Boże no! Jak ja ich uwielbiam razem! I ta cała sytuacja z Harrym. Że on chciał się zabić? Boże! Nie wierzę! Masz wszystko tak genialnie dopracowane i ułożone, że tylko pozazdrościć tej genialnej wyobraźni! Jesteś wspaniałą pisarką! Marzę o tym by kiedyś mieć książkę napisaną przez Ciebie, naprawdę! Jak tylko taka wyjdzie to na pewno ją kupię! Przepraszam, za wszelkie błędy jeśli są, ale jestem w niezłym szoku i już serio nie wiem czy czegoś nie przeoczyłam! Jeszcze raz się powtórzę! KOCHAM CIĘ I DZIĘKUJĘ ZA TE DWA WSPANIAŁE ROZDZIAŁY DZISIAJ! No i oczywiście czekam niecierpliwie na kolejny! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta wyżej dobrze gada... Polać jej!!! Wspaniale kochana czekam na Twoją książkę i kolejne rozdziały :***

      Usuń
  2. Kocham go <3 Kiedy myślę, że go kończysz w oczach mam łzy. Czytam go od początku chyba już piąty raz i coraz bardziej go kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny rozdział nic dodać nic ująć. Wzruszający, zapierający dech w piersiach przeprawiający o ciarki, naprawdę niesamowity ~♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaaa dwa rozdziały! Dbasz o nas jak nikt inny kochana<3 Jejku oni są tacy słodcy! Muszą muuuszą być razem! Nie ma już Louisa! Nie ma !To Harry jest przy niej w najgorszych momentach i błaaaaaagam niech już tak zostanie, przecież oni są dla siebie stwoerdzeni bez wątpienia! <3 kochaaaaaaaaaam too :*:*

    OdpowiedzUsuń
  5. strasznie się zdziwiłam widząc dwa nowe rozdziały jak odwiedziłam Twojego bloga, ale zdziwiłam się pozytywnie oczywiście. kurde mam jakiś taki dziwny mętlik przez to opowiadanie. strasznie lubię w nim Harry'ego i podoba mi się jaki on jest w stosunku do Kai, ale chyba wolałabym, żeby była z Louis'em. tylko, że ostatnio Lou strasznie mnie wkurza, bo całkowicie jej unika i to jest strasznie wredne i egoistyczne z jego strony. ona przecież się o niego martwi, jestem tego pewna. przeżyli to samo i on tak po prostu się od niej odciął. tym bardziej, że przez fakt, że on się do niej nie odzywa ona wcale nie czuła się lepiej w tym szpitalu. ugh... no i jeszcze ten Ed. no przecież Louis mu przywalił. jakim cudem on jeszcze żyje?! w dodatku jest na wolności. cholera, żeby tylko jej niczego nie zrobił... miałam łzy w oczach czytając wyznanie Harry'ego. to urocze, że odważył się powiedzieć jej całą prawdę i strasznie mu współczuję, bo to wszystko musiało być dla niego cholernie trudne... no i Zayn na tym przyjęciu był słodki.
    ogólnie uwielbiam to opowiadanie. sądzę, że masz ogromny talent i wszystko cudownie opisujesz. naprawdę. kocham to. każde słowo jest idealnie dobrane i tworzy spójną całość. genialne dziewczyno! <3
    oczywiście czekam na kolejne rozdziały tej historii i cholernie mi smutno z faktu, że już niedługo się ona zakończy. ;<
    no i oczywiście czekam aż Louis się ogarnie... ;)
    pozdrawiam i życzę dużo weny. ;3

    one-direction-back-off-camera.blogspot.com
    marzenia-1d-opowiadania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. swietne :) start-all-over-with-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowne!!!!!!
    Najlepszy moment z opowiescia Harrego, strasznie emocjonujace

    OdpowiedzUsuń
  8. O matko, wstałam sobie dzisiaj,weszłam na bloggera a tu BUM. 2 rozdziały. Tak się cieszyłam że rozbiłam szklankęz wodą. No rozdziały są cudowne, nie ma co. Mam nadzieję, że przez tą niespodziankę kolejny rozdział nie pojawi się za nie wiem jak długo. Chyba bym umarła.
    Pozdrawiam, życzę weny i czego tam chcesz,
    Heaven.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurcze, niewiem co napisać.. Trochę się w tym 18 pogubiłam.. Ehh.. No ale nic. Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Emm... Gubię się. Marta jst z Zaynem? Od kiedy? Haja wróciła? Co z Louiem> Nie ogarniam serio xD

    OdpowiedzUsuń
  11. Już traciłam nadzieję, a tu masz dwa rozdziały! Myślałam, że mi się śni :D
    Genialne oba rozdziały, no i czekam na ciąg dalszy!
    Szkoda tylko, że już niedługo się kończy..

    OdpowiedzUsuń
  12. Płakałam w ostatniej części! Też jestem świrem! Jej!

    OdpowiedzUsuń
  13. Mówił Ci ktoś, że jesteś genialna? No i dzięki Tobie mam zarąbiste popołudnie.
    Najelepsze opowiadanie na świecie, ciepły koc, królik na kolanach i do tego w tle Nirvana. Jak zobaczyłam, że są dwa to po prostu...
    Tym rozdziałem potwierdziłaś moje zdanie na mój temat :,, jestem beztalencie''.
    Życzę duuuużo weny i pozdrawiam.
    JestemJustyna z http://anastazja-jest-aniolem.blogspot.com/ i http://destroying-their.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Hejga, ja wcale nie płaczę, to tylko oczy mi się spociły.

    OdpowiedzUsuń
  15. O jej... Całe szczęście że Harry sobie nic nie zrobił.. Ale chcial.. Kurczę, ją chcę jeszcze jeden! Czuje niedosyt. Mam nadzieję, że Haja jednak będzie ;) trzymam za nich kciuki ;)
    Pozdrawiam :)

    dwaswiaty-opowiadanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Kaja tyle czekalam , ale bylo warto !!Jestes geniuszem !!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Jeej jakie wspaniałe zakończenie C ': Jest takie słodkie :) Czekam na następny rozdział .xd

    OdpowiedzUsuń
  18. ♥ Cos if one day you wake up and find that you're missing me,
    And your heart starts to wonder where on this earth I can be,
    Thinking maybe you'd come back here to the place that we'd meet,
    And you'd see me waiting for you on the corner of the street ♥

    OdpowiedzUsuń
  19. Boże, zajebiste! *___* Zawsze brakuje mi słów do opisania Twoich rozdziałów. Są świetne! Nie, zajebiste! Ni, zniewalające! Nie... no nie mam słowa, wybacz.
    Kocham The Script i The Man Who Can't Be Move teeeż!
    Czekam na nn, jestem Twoją FANKĄ! Serio1 ;D
    PS. Pozdrów Tomka, ode mnie.<3
    Mundzia xx

    OdpowiedzUsuń
  20. BECAUSE YOU WRITE AMAZING TEXT.

    IT'S BEAUTIFUL ♥

    czekam nn ;)
    Kiss Lolaa ;*


    + ZAPRASZAM NA MOJEGO NOWEGO BLOGA " DANGER RETURNS - Beware ! " PROSZĘ ZAJRZYJ I WYRAŹ OPINIĘ. PRZECIEŻ TO TYLKO CHWILA A DAJE MI OGROMNEGO KOPNIAKA SZCZĘŚCIA. ZRÓB TO TAK JAK JA TO ROBIĘ DLA CIEBIE. PROSZĘ ;*

    OdpowiedzUsuń
  21. PRAWIE SIE POPŁAKAŁAM. ZAWSZE BYŁAM ZA TYM ABY ONA BYŁA Z LOU. ALE JUŻ NIE. PROSZE CIĘ STWÓRZ Z NIEJ I HARREGO ŚWIETNĄ PARE I NIECH TAK POZOSTANIE. DOMYŚLAM SIĘ, ŻE NA DRODZE GŁÓWNEJ BOHATERKI BĘDZIE MNÓSTWO PRZESZKÓD. ALE LICZE TYLKO NA TO ŻEBY BYŁA Z HAZZĄ :) ŚWIETNA PARA!

    OdpowiedzUsuń
  22. jak ty to robisz dziewczyno jestes zajebista ;d i pisz [pisz dalej / chcialabym zeby ta historia sie nie skonczyla ;d

    OdpowiedzUsuń
  23. Cudowny :) Czytam od początku, nadrobiłam WSZYSTKO w dwa dni, niepojęte, ale tak się wciągnęłam, że nie mogłam przestać! Będę komentować na bieżąco! I od razu chciałam zaprosić na mój blog, dopiero zaczynam:) http://iwannabeinvanillaparadise.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Już straciłam nadzieję a tu 2 rozdziały!
    Najlepszy prezent ever! :PA
    Teraz zaczynam się bać o Harrego, że się zabije. I wydaje mi się to bardzo realistyczne, bo twoje opowiadanie już raz zamieniło się w kryminał. :D

    OdpowiedzUsuń
  25. AAAAA dziewczyno 2 rozdziały! Dziękuję :))))
    W ogóle nie dziwię się Kai, że zachowuję się tak jak się zachowuję. Na jej miejscu pewnie też bałabym się zaufać komukolwiek. Tym bardziej osobą, które zostały wynajęte przez jej szefa. Ta Melanie w poprzednim rozdziale bardzo mnie zainteresowała. Niby teraz się wyjaśniła jej rola, ale i tak jej reakcja na Harry'ego jak dla mnie była zbyt emocjonalna.
    Harry jaki słodziak. Jak takie małe dziecko, które widzi u kogoś zabawkę i też ją chcę. "Ja też chcę być świrem" hehe :) Strasznie mi go szkoda jeśli z tą Katie. Tak bardzo o nią walczył, a teraz kiedy mu się udało, to musi się z nią pożegnać. Trochę to dla mnie dziwne, bo zazwyczaj dziecko potrafi przywiązać się do więcej niż jednej osoby. Najwyraźniej częściej przebywała z Nickiem.
    Jeszcze ta piosenka! W tym rozdziale, chyba końcówka najbardziej przypadła mi do gustu :) Dwa świry się znalazły :D
    Grzechem byłoby gdybym nie wspomniała o twoich fenomenalnych opisach. Zazwyczaj słyną one z tego, że są nudne, ale nie u ciebie!
    Strasznie martwię się o Louis'a. Tym bardziej, że Kaja w ogóle o nim nie wspominała (chyba, że wspominała, a wypadło mi to z głowy). To tak jakby o nim zapomniała i trochę mnie to boli.
    No to już tradycyjnie nie mogę doczekać się następnego rozdziału i mam nadzieję, że częściej będą pojawiały się tu takie niespodzianki w postaci 2 rozdziałów.
    Tak w ogóle to też pozdrów Tomka, chociaż nie mam pojęcia kim on jest :D
    Zapraszam do mnie:
    your-last-first-kiss-1d.blogspot.com
    pleaseloveme-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. Super. Zapraszam do mnie http://mojezyciezmieniasiezminutynaminute.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  27. Matko, końcówka!!! Nie mogłam powstrzymać łez !
    cudowne! cudowne! cudowne!
    Jestem zakochana w Twoim opowiadaniu po uszy*u*!
    aww jestem team Haja <3 no i Zarta *-* ow :D
    Jestem ci bardzo wdzięczna, że w ciągu jednego dnia dodałaś aż dwa rozdziały :))
    Mam nadzieję, że ta historia skończy się happy end'em :)

    Pozdrawiam, Rons <3

    OdpowiedzUsuń
  28. <3 <3 <3 Powinna być " HAJA REAKTYWACJA" :D ;3 ^^

    OdpowiedzUsuń
  29. Fajnie by było (nie pomyśl sobie,że jestem jakaś zabójczyni albo psychopatka) jakby Harry rzeczywiście chciał popełnić samobójstwo a Kaja nagle by go powstrzymała. Taki dreszczyk. ;))
    Po za tym opowiadanie jest normalnie nienormalnie meeeega!!

    OdpowiedzUsuń
  30. I jeszcze : jestem za Hają ;D
    Lou nie pasuje do Kaji ... - żaden skrót nie jest taki idealny jak Kaji i Hazzy
    .. Haja forever <3


    OdpowiedzUsuń
  31. Zostałaś nominowana do Liebster Awards


    http://amyandherlove1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  32. Boże jak ja cię kocham <333
    I te 2 rozdziały *.*
    Właśnie mam lekcje a usmiecham się do telefonu ;D pewnie sobie myślą idiotka ale co tam
    Wracając do rozdziału jdbkrjrkhrkror *____*
    co może oznaczać sen Kai ? O.o
    Haja boże ;3 słodko by było gdyby jednak byli razem może coś Harry czuje więcej do Kai ?? Ale czy Kaja do Harrego ??
    Trochę mnie zdziwiło i smutno ze Harry musi "oddać" Katy czy Kathy nie mogę teraz sprawdzić ;(
    W 17 rozdziale Kai teksty hahahahaha genialne
    Dobra kończę bo i tak wypisuje moje głupoty
    K o c h a m c i ę
    I czekam na następny ;)
    ---G
    Ps: jak są błędy to bardzo przepraszam ale słownik w telefonie xD

    OdpowiedzUsuń
  33. świetny rozdział :D
    Dopiero znalazłam ten blog...serio xd ale już wszystkie rozdziały nadrobiłam. :* Masz wielki talent i życzę dużo weny :)

    http://one-direction-lose-my-mind.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  34. No i w końcu skończyłam. Przez ostatni tydzień siedziałam tu i czytałam, i teraz skończyłam. jestem zachwycona tym opowiadaniem. Zachwycona to mało powiedziane...
    Twój styl pisania jest godny pochwały, jeszcze nie widziałam bloga, który byłby pisany w taki profesjonalny sposób. Wiec masz u mnie WIELKI plus za styl.:) Drugą rzeczą za którą cię podziwiam jest fakt, że piszesz to tak jak książkę, jest tu całkiem sporo wątków i wracasz do nich...
    Faktem jest również to, ze rozdziały są dopracowane, oprawa muzyczna i w ogóle, a na dodatek są baaardzo długie, tu jest kolejny WIELKI plus.
    Nie wiem co tu jeszcze napisać. Po prostu to opowiadanie jest świetne i mam nadzieję, ze jak skończysz druga część, to zaczniesz trzecią. i również liczę na to, aż Harry i Kaja w końcu będą razem (znowu).
    Podziwiam Cię i czekam z niecierpliwością na następny rozdział. POZDRAWIAM :)*

    OdpowiedzUsuń
  35. świetne opowiadanie. Zapraszam też na mój blog http://welcome-to-realities.blogspot.com/. Nie jest tak świetny, jak ten, ale zawsze coś.

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja nie będę miła ! Mogłabyś się kurdę ogarnąć trochę naprawdę ! Byś zgorszyła trochę to swoje zajebiste opowiadanie , bo ludzie kompleksy mają :*
    a My czytelnicy ? duuupa bo mało komentarzy i zaraz spaaam zrobię Ci zoobaczysz :D

    OdpowiedzUsuń
  37. O.MÓJ.BOŻE.TO.JEST.ZAJEBISTE.
    SUPER.NIESPODZIANKA.
    JESTEŚ.MOIM.BOGIEM.MAJU.
    BRAK.SŁÓW...

    OdpowiedzUsuń
  38. WoW to jest zajebiste masz wielki talent nikt tego nie opisze w 2zdaniach to jest zbyt dobre żeby to opisać <3 kocham i nie mogę doczekać się następnego

    OdpowiedzUsuń
  39. Proszę cie! Dawaj mi tu już rozdział bo nie mam niczego ciekawego do czytania! A co innego mogę z resztą czytać?
    to-dream-my-dream.blogspot.com :) I hope you like it

    OdpowiedzUsuń
  40. Nominuje cię do Libster Award! Więcej informacji tutaj http://onedirectiolove1231.blogspot.com/2013/06/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  41. Super blog!!!! Genialnie piszesz. Moje opowiadania są beznadziene. A z resztą sama zdecyduj:
    http://sweet-lifee-story.blogspot.com
    Zostaw po sobie jakiś ślad

    OdpowiedzUsuń
  42. Czy wierzysz w magię. Nie?? A One direction tak. Gdy uratują tajemniczą dziewczynę przed utonięciem, ich psychowaniki i ciężkie dni w pracy będą dla nich najmniejszym problemem. Czy miłość i przyjaźń pokonają zło. Dowiesz się więcej na http://one-direction-and-magic.blogspot.com/

    Ps.Przepraszm za spam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)