poniedziałek, 7 maja 2012

Rozdział 12


      „Jak to jest możliwe, że człowiek potrafi kochać kogoś i nienawidzić jednocześnie?” - z takim pytaniem Styles pozostawił wszystkich swoich followersów na Twitterze jakieś pięć minut temu. Nie miałam ani siły, ani ochoty dochodzić lub choćby domyślać się, o co chodziło mu w tym tweecie. Teraz siedząc między Niallem a Liamem, po prostu bezcelowo wpatrywałam się w wpis Harrego, którego tak naprawdę wcale nie widziałam. Patrzyłam, ale nie widziałam.
      Liam esemesował ze swoją dziewczyną, a blondas spał oparty o moje ramie. Tak jest. Wracamy do Londynu. Cieszyłam się. To, że w końcu się stamtąd wynosimy było mi na rękę. Za dużo złych, a raczej zbyt bolesnych wspomnień. Sami rozumiecie. 
      Tuż za mną i chłopakami siedziała Emmily, a obok niej Zayn. Przed nami kierowca i jeden z ochroniarzy. Tym razem celowo wybrałam busa, w którym nie było sami wiecie kogo. Uznałam, że możliwie jak największa izolacja będzie dobrym lekarstwem na moje schorowane serce. Nie chciałam czuć. Chciałam stać się obojętna. Obojętna na wszystkich i wszystko. Chciałam zostać sama. Uciec od reszty świata przy pierwszej możliwej okazji, jednak wiedziałam, że nie mogę. No po prostu nie mogę. Muszę zostać tu i skończyć to co zaczęłam. Nie poddam się. Przecież to jeszcze tylko dwa miesiące, tzn jak dobrze pójdzie jedenaście...
      Kiedy tylko poczułam, że blondas się podnosi, odruchowo wsadziłam telefon do torby. Im bliżej Londynu byliśmy, tym pogoda stawała się brzydsza. Z każdą chwilą przybywało ciemnoszarych, a czasami prawie czarnych chmur. Zagrzmiało, a z nieba zaczął lać się mocny deszcz. To ma być jakiś znak, czy coś?
      Siedziałam tępo wpatrując się w przednią szybę. Ciągle ten sam widok. Ciemny asfalt wymalowany białymi pasami. Ciągle i ciągle. Tak już od ponad godziny.
      - Kaja! Kaja! - blondas zaczął mną trząść, kiedy zorientował się, że nie reaguje na to, co do mnie mówi.
      Gdy tylko puścił moje ramiona, otworzyłam szeroko oczy i rozejrzałam się dookoła, miałam wrażenie, że coś, a raczej ktoś – Niall, wydarł mnie ze szpon snu, który dopadł mnie na jawie.
      - Co jest? - powoli odwróciłam głowę w jego stronę.
      - Żyj dziewczyno, żyj!
      - No kurde przecież widzisz, że żyje – rzuciłam chłodno, a wtedy zobaczyłam, jak na jego twarzy maluje się coś na podobieństwo rozczarowania – Niall, przepraszam. Po prostu nie mam dzisiaj humoru.
      - Ta... - odpowiedział chłodno, po czym odwrócił się ode mnie i skupił wzrok na drzewach, które właśnie mijaliśmy.
      Poczułam się, jakby dał mi w twarz. I słusznie. Zasłużyłam sobie. To, że Styles potraktował mnie wczoraj tak, a nie inaczej, nie jest równoznaczne z tym, że dzisiaj mam prawo w taki sposób traktować Nialla, który od samego początku jest dla mnie najmilszy spośród wszystkich, a i który coś do mnie czuje... Nie wiem, czy to już do mnie doszło. Przez cały czas byłam zbyt zaabsorbowana tymi nieszczęsnymi pocałunkami ze Stylesem. Niechętnie muszę przyznać, że w nocy, z rana, w południe i nawet teraz całkowicie przyćmiły wyznanie Nialla. To podłe – wiem, ale nie jestem w stanie zapanować nad moim durnym umysłem.
      „Na miejscu szóstym znalazł się najnowszy singiel Justina Biebera...” - głos spikera jednej z brytyjskich stacji radiowych wyrwał mnie ze szpon natłoku dręczących myśli. Na dźwięk piosenki, którą wczoraj z takim uczuciem cytował mi blondas, na mojej buzi momentalnie pojawił się szeroki uśmiech, a zielone tęczówki Harrego z wczoraj zamieniłam na te przeurocze niebieskie.
      - O Niall – zawołałam prawie śpiewająco – nasza piosenka - zaczęłam go łaskotać.  
      Kilka chwil opierał mi się, jednak w końcu nie wytrzymał i wybuchł śmiechem. Wszyscy wokół gapili się na mnie i czerwonego jak burak blondyna. Nie wiedzieli o co chodzi, gdy zaczęliśmy bujać się w rytm piosenki powstrzymując śmiech. Niall zaczął śpiewać patrząc na mnie, po chwili Zayn i Emmily przyłączyli się do niego. Po jakimś czasie nawet Liam dał się porwać. Nie przepadałam za wcześniejszymi piosenkami Biebera, ale coś czuje, że do tej będę miała niezły sentyment.
      - No dobra. Teraz mówcie co to miało być – Emmily zwróciła się do mnie i blondyna pytająco unosząc brew, gdy tylko w radiu zaczął lecieć kolejny kawałek.
      - Oj... no bo wiesz, wczoraj Niall... - nie mogłam skończyć, gdyż chłopak wyraźnie tego nie chciał, bo zatkał mi szczelnie usta i przyciągnął do siebie – przykro mi, nie dowiesz się. Horan nie pozwala – uniosłam ramiona na znak mojej bezradności, wcisnęłam twarz w brzuch chłopaka i wybuchłam niekontrolowanym śmiechem.

      Przed siedemnastą dotarliśmy do dobrze znanej mi już posiadłości, którą chłopcy zwykli nazywać swoim wspólnym domem. Blondas pomógł mi wnosić moje ciężkie bagaże do pokoju, w którym wcześniej pomieszkiwałam. Uśmiechnęłam się na widok tych czterech miętowych ścian, jednak najbardziej ucieszyłam się z powodu powrotu do tej ogromnej wanny z masażem. Nic więc dziwnego, że w przeciągu pięciu minut znalazłam się w niej biorąc niezwykle relaksującą kąpiel. O tak, dokładnie tego było mi potrzeba.
      - A wy co tak późno? - usłyszałam głos Zayna dobiegający z kratki wentylacyjnej.
      - Lou zgłodniał – odpowiedział mu Styles.
      - Czyżby? Mi się raczej wydaje, że mieliście odbyć jakąś poważną rozmowę.
      - Dobrze mówisz: wydaje ci się.
   - Stary, nie zachowuj się tak. Dobrze wiesz, że jesteśmy twoimi przyjaciółmi i chcemy twojego dobra. Musimy ci pomóc, bo inaczej wdepniesz w niezłe gówno.
      - Dajcie mi wy wszyscy święty spokój! To jest moje życie i zrobię z nim co tylko zechce! - nie miałam wątpliwości, że Harry jest wkurwiony. Nawet w niewyraźnym dźwięku w mojej łazience doskonale słyszałam złość w jego głosie.
      - Harry, posłuchaj mnie -wtrącił się Liam.
      - Puszczaj! - wydarł się, najwidoczniej przyjaciel musiał go jakoś złapać.
      - Daj mi najpierw coś powiedzieć.
      - Masz minutę – oznajmił stanowczo Harry.
      - Nie jestem ślepy i widzę co się tu dzieje. Jeśli ożenisz się z Laurą, popełnisz największy błąd w swoim życiu – Liam mówił bardzo spokojnie i powoli.
      - A skąd ty kurwa możesz wie...! - wydarł się Styles.
      - Zamknij się i daj skończyć Liamowi! - przerwał mu Zayn.
      - Harry ty jej nie kochasz. Kiedyś kochałeś, ale teraz nie kochasz. Dobrze wiesz, jaka z niej suka. I musisz przyznać, że ona jest po prostu twoim planem B, jeżeli nie uda ci się z Kają...
      - Cholera jasna! Co ma do tego Kaja?! - wrzasnął Styles.
      - Znam cię za dobrze. Widzę co się pomiędzy wami dzieje, co się z tobą dzieje. Może powiesz mi, że to przypadek, że od kiedy dowiedziałeś się, że o mało jej nie zgwałciłeś, nie wziąłeś ani kropli alkoholu do ust? Nawet na Laurę nie patrzyłeś tak jak na nią. Jak tylko wsiadła do limuzyny wiedziałem, że to tylko kwestia czasu....Kiedy wyjechała byłeś załamany. Myślałeś, że nie widziałem, jak w nocy przesiadywałeś na laptopie i śledziłeś jej każdy ruch na facebooku? Jak tłumaczyłeś to co napisała na translatorze? Albo jak godzinami gapiłeś się na zdjęcia, które zrobili wam w wesołym miasteczku? Nie jestem głupi Styles. Przecież widzę, że jesteś w niej zabujany na zabój.
      - Mylisz się.
      - Racja. To tylko zwykła dziwka – rzucił Liam.
      W tej chwili usłyszałam jak coś walnęło o podłogę.
      - Liam, ej Liam nic ci nie jest? - dopytywał Zayn – Harry! Pojebało cie?! Jak złamałaś mu nos...- chwila, chwila. Czyli on przywalił mu za to, że nazwał mnie dziwką...
      - Nic mi nie jest – po chwili usłyszałam głos Liama – tylko go sprawdzałem i teraz mam pewność. Nie kochasz Laury. Nigdy nie zareagowałeś tak, gdy któryś z nas nazywał ją sto razy gorzej. Kochasz Kaję.
      - ŻE CO?!!! - wydarłam się równocześnie z Harrym i o mało co nie utopiłam się w tej ogromnej wannie (która w tej chwili powinna być dużo mniejsza).
      - Yyyy...Kto tu jest? - po chwili milczenia spytał zdezorientowany Malik.
      - Nie tu, tylko obok – rzuciłam chłodno – wentylacje macie jakąś kopniętą.
      - Kaja? - spytał Liam z niedowierzaniem w głosie.
      - No nie matka Teresa z Kalkuty. Jasne, że ja.
      - Zajebiście kurwa! - wydarł się Harry, a po chwili usłyszałam trzask drzwi.
      - Ile słyszałaś?
      - Za dużo Liam. O wiele za dużo. I proszę, jak chcesz mi coś jeszcze powiedzieć to później i nie przez ścianę.
      - Yyyyy....Okej. To do zobaczenia?
      - Ta...
      Opłukałam się z piany, wytarłam i stanęłam przed lustrem. Co to kurwa miało być?! Nie. Przecież to nie możliwe, żeby... Nie miałam zamiaru się domyślać. Wytarłam ręcznikiem jeszcze mokrą twarz. Ubrałam się w białą koszulkę i niebieskie spodenki, a mokre włosy zaplotłam w niechlujny warkocz. Już po jakichś trzydziesty sekundkach pół koszulki było mokre od wody kapiącej z moich włosów, jednak nie obchodziło mnie to. Tym razem wiedziałam, że muszę natychmiast dowiedzieć się na czym stoję.
      - Widziałeś Harrego? - spytałam przechodzącego po korytarzu Louisa.
      - Wszedł tam – wskazał na jedne z białych drzwi na końcu korytarza – a co? Coś się stało?
      Nie odpowiedziałam mu. Nawet nie wiedziałam, co miałabym odpowiedzieć. Podbiegłam pod drzwi i pociągnęłam za klamkę. Zamknięte.
      - Harry! Otwieraj! Musimy pogadać! - waliłam drzwi tak głośno, że Emmily, Zayn, Liam i Louis stali niczym sparaliżowani gapiąc się na to co robię.
      - Otwieraj te cholerne drzwi! Słyszysz?! - waliłam jeszcze kilka chwil, jednak bezskutecznie. Zero reakcji ze strony Harrego – Nie chcesz gadać to nie! Bez łaski!
      Kiedy wracałam wszyscy gapie wysyłali mi pytające spojrzenia. „No co?” - spytałam ich tylko ruchem warg, po czym wpadłam na Horana, który właśnie skończył wchodzić po schodach.
      - Właśnie ciebie szukałem! - oznajmił radośnie – Chodź! - złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą.
      Zaprowadził mnie do swojego pokoju i posadził na łóżku. Jasnoszare ściany i białe meble były kontrastem dla bardzo ciemnej, wręcz czarnej podłogi oraz łóżka tego samego koloru usłanego białą pościelą z mnóstwem czerwonych poduszek. W rogu pokoju stało kilka gitar. Dziwiło mnie, że w pomieszczeniu panował taki porządek. Ciekawe czy to sprawka sprzątaczki czy blondaska.
      - Muszę cię o coś spytać – uśmiechnął się łagodnie i wlepił we mnie swoje niebieściutkie oczka.
      - Pytaj – odwzajemniłam uśmiech.
      - Wybrałabyś się dzisiaj ze mną na kolację? - w jego głosie wyczułam nutkę niepewności, chyba obawiał się, że mu odmówię. Właściwie miałam taki zamiar, lecz nie byłam w stanie tego zrobić, gdy patrzył na mnie w taki sposób. Mimo to postanowiłam go jeszcze chwilkę pomęczyć.
      - Randka? - spytałam z zadziornym uśmieszkiem.
      - Taaa... – spojrzał na mnie, wtedy dla zabawy postanowiłam posłać mu złowrogie spojrzenie i sprawdzić jego reakcję - ...niiiiiiiii... - zrobiłam smutną minę, a chłopak zgłupiał – czyli tak? - spytał kompletnie zdezorientowany.
      - Pytasz czy stwierdzasz?
      - Stwierdzam – odpowiedział po chwili. Jego wcześniej nieśmiały głosik przeistoczył się w zdecydowany ton.
      - Muszę to jeszcze przemyśleć – wstałam i zaczęłam przechadzać się po pokoju gładząc dłonią brodę na znak, że myślę – fajne zdjęcie – wskazałam na czerwoną ramkę, w której znajdowało się zdjęcie Nialla i Harrego. Obaj byli uśmiechnięci.
 
      Chłopak poderwał się z łóżka i chciał schować zdjęcie do szuflady.
      - Zostaw – chwyciłam jego rękę, a on odstawił czerwoną ramkę tam gdzie wcześniej stała – nie chcę psuć waszych relacji.
      Odpowiedzią chłopaka był tylko lekki uśmiech.
      - Więc? - spytał po chwili.
      - Zgadzam się.
      - Zwycięstwo! - krzyknął podnosząc obie ręce w górę. Zachichotałam, a on dodał: - bądź gotowa o dziewiętnastej.
      - Dziewiętnastej trzydzieści – poprawiłam go i wyszłam z pokoju.
      Wróciłam do siebie i zaczęłam suszyć włosy. Myślałam tylko o tym, co powinnam zrobić, by wyglądać jak najlepiej. Wyprostowałam moje ciemne loki(przy takiej długości jak moja trwa to całe wieki!), nałożyłam jasno beżowy cień, zrobiłam delikatne kreski eyelinerem, wytuszowałam rzęsy i maznęłam usta pudrowo-różową szminką. Weszłam do garderoby i wyciągnęłam z walizki sukienkę w tym samym kolorze, którą kupiłam tuż przed wyjazdem. Włożyłam kremowe baleriny i spojrzałam na zegarek. 18:45. Początkowo miałam zamiar pójść po Nialla i oznajmić, że jednak wyrobiłam się wcześniej, jednak postanowiłam włączyć laptopa i trochę popisać.
      „Każdy kolejny dzień z One Direction daje mi nieźle w kość, jednak przez to boję się powrotu do domu, do szarej codzienności, do czterech ścian które dziele z nieznośną siostrą, do wsi wypełnionej tylko i wyłącznie nudą. Jak zdołam przestawić się i zaakceptować powrót do mojego wcześniejszego życia, gdy już będę zmuszona opuścić to miejsce? Z jednej strony pragnę uciec stąd jak najdalej, lecz z drugiej wiem, że jedynym miejscem do którego mogę się udać jest mój dom. Dom wypełniony rutyną, gdzie wszystko widzę w odcieniach szarości...” - pisałam i pisałam nie zwracając uwagi na to, ile czasu już upłynęło.
      Ze stanu pełnego zatracenia się w spisywaniu słów napływających do mojej głowy wyrwało mnie donośne pukanie do drzwi. Podniosłam się i wtedy zobaczyłam jak cały świat wiruje mi przed oczami. Poczułam niesamowicie silny ból w tyle głowy. Doskonale wiedziałam, że to wszystko przez Boba...
      - Liam? - zdziwiłam się, gdy już z trudem doczłapałam się do drzwi.
      - Niall pyta, czy jesteś już gotowa.
      - Powiedz mu, że musi mi dać jeszcze chwileczkę.
      - A co do Harrego...
      - Błagam, nie teraz – zamknęłam mu drzwi przed nosem, po czym oparłam się o nie i zjechałam na ziemię. Nie mogłam już wytrzymać. Ból z każdą chwilą narastał. Stawał się coraz bardziej nie do zniesienia. Nie wiedziałam do kogo mam się zwrócić o pomoc. Nie chciałam żeby się dowiedzieli.
      - Styles... - wyszeptałam pod nosem, a następne podniosłam się i wyjrzałam na korytarz. Pusto. Idąc w stronę drzwi, w których ostatnio się zamknął, modliłam się, żeby nadal tam był.
      - Harry? Jesteś tam? Jeśli tak to proszę, otwórz. To bardzo ważne – zapukałam cicho.
      Stałam tam kilkadziesiąt sekund i nic. Straciłam nadzieję i ruszyłam z powrotem do siebie. Wtedy usłyszałam za sobą dźwięk otwieranych drzwi. Odwróciłam się i zobaczyłam Stylesa z kamienną miną.
      - Dzięki Bogu – wyszeptałam i podeszłam do niego.
      - Co się dzieje?
      - Zadzwoń do waszego menadżera i powiedz, że muszę jechać do szpitala. Natychmiast.
      - Zawiozę cię.
      - Nie musisz się fatygować, naprawdę. Po prostu zadzwoń i...ała...- jęknęłam i oparłam się o ścianę.
      - Zadzwonię z samochodu. Chodź.
      - Przepraszam, że przychodzę z tym do ciebie, ale nikt więcej nie wie i błagam niech tak zostanie – tłumaczyłam się gdy sprowadzał mnie po schodach.
      - Nie ma sprawy.
      Zeszliśmy na dół. Trzymałam Harrego pod rękę i modliłam się, żeby tylko nie upaść.
Przy drzwiach stał Niall. Czekał na mnie ubrany w garnitur z bukietem białych róż w ręku. Myślałam, że zaraz pęknie mu serce, gdy zobaczył mnie prowadzoną przez Harrego. Było mi tak strasznie głupio, tak strasznie wstyd. Nie chciałam mu tego robić. Wystawić go i to jeszcze w takich okolicznościach. Co on sobie o mnie pomyśli?
      - Niall, przepraszam. Później ci wszystko wytłumaczę – patrzyłam na niego błagalnym wzrokiem, jednak on tylko rzucił kwiaty na ziemię i wrócił schodami na górę. Reszta patrzyła na mnie, potem na Harrego, potem znów na mnie i na Harrego. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Nie byłam w stanie nic powiedzieć. Ból stawał się coraz ostrzejszy. Przyśpieszyłam i po chwili siedzieliśmy w samochodzie Stylesa. W szpitalu znalazłam się po jakichś piętnastu minutach. Pamiętam tylko ten specyficzny zapach tuż po wejściu i Harrego mówiącego:
      - Usiądź tu i poczekaj, a ja sprowadzę lekarza.
Potem zapanowała kompletna ciemność.

29 komentarzy:

  1. Kurdę kobieto ty po potrafisz budować napięcie. Nienawidzę i uwielbiam cię za to jednocześnie. Ciekawe co tam słychać u Boba. Ne mogę się doczekać następnego rozdziału. Jak zawsze z resztą. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha xd Dziękuję Moniko :) Coś czuję, że Bob da jej się we znaki;/

      Usuń
  2. No ej .. ;D
    jak mogłaś ? xd A już miałam nadzieje ..
    Biedny horanek ;(
    CZekam na kolejnyy !! ;**

    buziaki
    Sandra ;* ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe, spokojnie to jeszcze nie koniec jej historii z Niallem - zapewniam :)

      Usuń
  3. Czekam na kolejny :D Mam nadzieje że postarasz się go jak najszybciej dodać :D xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chciałabym, ale boję się, że w najbliższym czasie nie bd miała na to czasu ani weny ;/

      Usuń
    2. Szkoda:( Ja tak samo jestem za Harrym i Kają oni muszą być razem :Pxx

      Usuń
    3. W następnym rozdziale Kaja i Harry...a zresztą co będę zdradzać ;p Nowy będzie jutro do północy xd

      Usuń
    4. HEHE. To wspaniale już nie mogę się doczekać :)xx

      Usuń
  4. nie mam pojęcia, dlaczego, ale Laura wydaje się być intrygantką. znielubiłam ją od samego początku, w którym się pojawiła. nie umiem wytłumaczyć mojej niechęci w stosunku do niej, ale.......... za to kocham Kaję. wielbię ją. jest cudowna i najbardziej odpowiednia dla Harrego. ten wariat jest szalony, ale myślę, że tylko Kaja potrafiłaby go uspokoić, więc....... podsuwam Ci mały pomysł. oni muszą być razem. (; Niall także jest cudowny, ale........ ale Kaja i Harry to układ idealny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no w końcu któraś, która jest za Kają i Harrym! :) Z racji tego, że wielu czytelników chce Harrego i wielu Nialla postaram się to jakoś zgrabnie połączyć. Mam nadzieję, że mi się uda :)
      A co do Laury: w głębi duszy to dobra dziewczyna, która nie umie zapanować nad własnymi emocjami, z których potem rodzą się makabryczne problemy i która popełniła w życiu kilka błędów, których skutki będą ciągnęły się za nią do końca życia. O największym dowiecie się w 16 rozdziale opowiadania o Laurze ;p

      Usuń
  5. doskonaly rozdzial . ! masz talent kobieto , za kazdym razem kiedy czytam twojego bloga i konczy sie rozdzial jestem zla ze to juz koniec i niewiem co dalej ? i takie napieca budujesz . ? biedny niall . ! czekam na nastepny rozdzial jak najszybciej bo uwielbiam twojego bloga . jutro mam spr. ale i tak mam czas na twojego bloga . :D pozdro .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje :) bardzo mi miło :)
      a co do spr to współczuje, ja jeszcze do pt mam wolne bo matury piszą :D

      Usuń
  6. JEJKU <3 KIEDY NASTĘPNY ! NOOO......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chciałabym napisać go jutro, ale nie wiem czy zdążę ;/

      Usuń
  7. zdążysz, zdążysz musisz !!!!! prosze WSTAW DZIŚ !!! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że za ok 2-3 h powinnam skończyć ;p

      Usuń
  8. a zdążysz przed 22 wstawić ? bo musze się uczyć -_-

    OdpowiedzUsuń
  9. czekam na kolejny rozdzial masz swietnego bloga i bardzo podobaja mi sie charaktery postaci. masz talent i pisz wiecej tego, bo ja juz nie moge sie doczekac kolejnego!!

    OdpowiedzUsuń
  10. swietne, swietne, swietne. z niecierpliwoscia czekam na kolejny rozdzial<3 zazdroszcze takiego talentu, zycze dalszych pomyslow i w ogole;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje bardzo, ale nie ma czego zazdrościć ;p

      Usuń
  11. Kiedyy ??!!! następny ?

    OdpowiedzUsuń
  12. Ha,ha,ha:)Ja nie mogę po prostu zajefajne.A BOYFRIEND JUSTINA BIEBERA NIE SPODZIEWAŁAM
    SIĘ PO TOBIE.I Niall śpiewał to do Kai?!Kocham cie<3

    OdpowiedzUsuń
  13. ryczę.. no po prostu nie mogę.. ale ty masz talent.. poprzednie rozdziały były mega.. ale ten.. po prostu nie da sie słowami opisać..

    ~Nila..

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)